Cześć dziewczyny, wracam do Was po 3-miesięcznej przerwie (musiałam oczyścić trochę umysł bo już za bardzo do głowy dostawałam
) cały czas działamy z mężem, wybił nam w grudniu 18 cykl starań z czego 4 cykl z monitoringiem u gin. Z każdym kolejnym nieudanym mam ochotę się poddać, ale przychodzi owu i jakoś dziergamy dalej
Jedynie obecny cykl mam jakiś dziwny. Tzn w 12dc byłam na monitoringu, był już ładny pęcherzyk wiec wzięłam zastrzyk, w 15 dc pecherzyk był już pęknięty wiec jak co miesiąc zaczęło się czekanie czy @ przyjdzie... wczoraj powinnam dostać okres ( biorę luteinę i zawsze przychodził jak w zegarku przy braku ciąży ) no ale wczoraj cisza. Dziś rano zaczęło się bardzo delikatne plamienie wiec pomyślałam ze przyszła @ i się rozkręci... no ale jest wieczor i nic z tego tylko delikatne brązowe plamienie... przyznam ze jeszcze nigdy, w żadnym cyklu tak nie miałam... zawsze po max 2h @ się rozkręcała a teraz nic
Któraś z Was tak miała ? Już sama nie wiem co o tym myśleć... czekam, może jutro coś się rozwinie bo cały czas kłują mnie jajniki i mam takie napięte podbrzusze