reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki - II połowa 2020 roku

Ja w ubiegłym roku leczyłam wszystkie zęby, zostawiłam u ortodonty i stomataloga takie kwoty, że nawet nie chcę do tego wracać [emoji85][emoji28]
To teraz tylko spokój przez te najbliższe dwa tygodnie i cierpliwość [emoji110] Trzymam kciuki!

U mnie 20dc, wczoraj zakładam, że była owulacja, także zaraz będę na tym etapie co Ty, dwa tygodnie i wszystko jasne [emoji854]

Piona, ja w tym i zeszłym roku wydałam kupę kasy u dentysty, a w tym wrześniu skończyłam z ortodonta ale u mnie szybko poszło z orto bo nie miałam tradycyjnego aparatu :) gdyby nie korona było by jeszcze szybciej.


U mnie tez 20dc i chyba owu jutro bo jestem bardzo blisko peaku chyba już.[emoji1695]
 
reklama
Czytam o Waszych obawach odnośnie leków, alkoholu itp.
Wyprowadźcie mnie proszę z błędu bo mogę się mylić, ale czy to nie jest przypadkiem tak, że do któregoś tygodnia ciąży to co jemy, pijemy czy leki które łykamy nie są w stanie wpłynąć na dziecko?
Przecież gdyby lykniecie gripexu czy nawet upicie się jeszcze przed terminem @ miało mieć wpływ na przebieg ciąży to nasz gatunek już dawno by wymarł [emoji2368]
 
Ja normalnie się leczylam i teraz też brałam normalnie aspiryne
No wiadomo, L4 to nie jest idealna sytuacja, dlatego trochę się cieszę, że teraz, podczas kilku dni wolnych mnie to złapało, szczególnie że czeka mnie przeprowadzka na początku roku [emoji28] mnie rozłożyło totalnie, głowa, gardło, kaszel, katar, tylko się modlę żeby to nie była korona, bo spotkań z ludźmi nie da się uniknąć czasami... Może faktycznie u ciebie lekkie niedospanie, jak dziś ostatnia nocka to odeśpisz spokojnie w weekend, obyś poczuła się już lepiej [emoji3059] jeszcze zapytam - podczas tego przeziębienia w ubiegłym miesiącu brałaś jakieś leki? Czy tylko naturalnie się leczyłaś? Sama się zastanawiam, czy brać coś, czuję się na tyle słabo, że chciałabym coś wziąć, ale boję się, że jeśli coś się tam na dole zadziało dobrego to mogę teraz to wszystko przekreślić... Fiksuję się trochę na to [emoji2356]
 
Czytam o Waszych obawach odnośnie leków, alkoholu itp.
Wyprowadźcie mnie proszę z błędu bo mogę się mylić, ale czy to nie jest przypadkiem tak, że do któregoś tygodnia ciąży to co jemy, pijemy czy leki które łykamy nie są w stanie wpłynąć na dziecko?
Przecież gdyby lykniecie gripexu czy nawet upicie się jeszcze przed terminem @ miało mieć wpływ na przebieg ciąży to nasz gatunek już dawno by wymarł [emoji2368]
Dokładnie 😃 Dopiero jak wykształci się lozysko to pokarm i inne substancje przechodzą od matki do dziecka. Pierwsze tygodnie są bezpieczne dla dziecka.
 
Tak sobie czytam różne opinie, nakręcać się, czy nie itd. Zaczęłam się zastanawiać czym jest nakręcanie i dlaczego niby myśl "a może wyszło" ma sprawiać, że nie wychodzi. Pół roku się nakręcałam, szukałam objawów i płakałam 😂, kolejne kilka miesięcy odwracalam na siłę uwagę i mówiłam twardo "trudno, może następnym razem...teraz badania". Nagle zdałam sobie sprawę, że z obsesyjnie myślącej o ciąży, stałam się obsesyjnie nie myślącą 😂. W końcu sięgnęłam po rozum do głowy... Bo przecież myśl "może się udało" w sumie nie ma nic złego ☺️ trochę pozytywnej energii i uśmiechu ale co najważniejsze, zdałam sobie sprawę, że w moim myśleniu nie ma nakręcania, bo przecież nie mam na to czasu 😨 Jak to się stało, że 10 minut mojego dnia sprawiło, że czułam się winna lub nie ? I chyba czuję spokój, w tym miesiącu mam nadzieję ale zobaczymy ☺️ mam też plan działania i intensywne życie, w które będę musiała się nakombinować jak zmieścić dziecko 😂 a raczej jak dołączyć je do codzienności ☺️ Nie wkurzajcie się na siebie ☺️ każda z nas wchodzi to w przypływie jakiejś emocji i tutaj je wyrzucamy. Miłego dnia 😘 P.S. nie będziemy całe życie stały na czerwonym świetle, za myśl o zielonym 🙈 przynajmniej mam taką nadzieję 😘
 
Tak sobie czytam różne opinie, nakręcać się, czy nie itd. Zaczęłam się zastanawiać czym jest nakręcanie i dlaczego niby myśl "a może wyszło" ma sprawiać, że nie wychodzi. Pół roku się nakręcałam, szukałam objawów i płakałam 😂, kolejne kilka miesięcy odwracalam na siłę uwagę i mówiłam twardo "trudno, może następnym razem...teraz badania". Nagle zdałam sobie sprawę, że z obsesyjnie myślącej o ciąży, stałam się obsesyjnie nie myślącą 😂. W końcu sięgnęłam po rozum do głowy... Bo przecież myśl "może się udało" w sumie nie ma nic złego ☺ trochę pozytywnej energii i uśmiechu ale co najważniejsze, zdałam sobie sprawę, że w moim myśleniu nie ma nakręcania, bo przecież nie mam na to czasu 😨 Jak to się stało, że 10 minut mojego dnia sprawiło, że czułam się winna lub nie ? I chyba czuję spokój, w tym miesiącu mam nadzieję ale zobaczymy ☺ mam też plan działania i intensywne życie, w które będę musiała się nakombinować jak zmieścić dziecko 😂 a raczej jak dołączyć je do codzienności ☺ Nie wkurzajcie się na siebie ☺ każda z nas wchodzi to w przypływie jakiejś emocji i tutaj je wyrzucamy. Miłego dnia 😘 P.S. nie będziemy całe życie stały na czerwonym świetle, za myśl o zielonym 🙈 przynajmniej mam taką nadzieję 😘
Kurde, dobrze mówisz 😎 my kobiety często jesteśmy dla siebie samych zbyt surowe! Nie ma nic złego w tym, żeby pomyśleć sobie od czasu do czasu "a może się już udało?" i cieszyć się tą myślą, a później ruszyć dalej do przodu 😉 i brać na klatę co los Nam rzuci 😁
 
Hmmm w sumie lepiej iść na monitoring i wiedzieć czy jest ta owulacja niż czekać na testowanie a tu owulacji nie będzie [emoji48] Jak się wyrobie po pracy w środę to pójdę. Mam nadzieję że mnie przyjmie bez umawiania na szybkie USG. No i zapytam czy brać tą luteinę czy nie i od kiedy. Muszę tylko pamiętać by się nie nakręcać [emoji85]
A testy owu będziesz robić i brać luteinę czy nie? Bo z tego co pisałaś nie było plamien w cyklu z luteiną :-)

Tak, mam zalecone żeby luteinę dalej zażywać od 3dpo wiec i testy owu i temperatura będą dalej w użyciu, co by ten 3dpo wyznaczyć [emoji39] po 10 dniach niestety test i przy negatywie odstawić, przy pozytywie brać dalej ale inne dawkowanie.
 
Czytam o Waszych obawach odnośnie leków, alkoholu itp.
Wyprowadźcie mnie proszę z błędu bo mogę się mylić, ale czy to nie jest przypadkiem tak, że do któregoś tygodnia ciąży to co jemy, pijemy czy leki które łykamy nie są w stanie wpłynąć na dziecko?
Przecież gdyby lykniecie gripexu czy nawet upicie się jeszcze przed terminem @ miało mieć wpływ na przebieg ciąży to nasz gatunek już dawno by wymarł [emoji2368]
Prawie tak jak mówisz. Przecież na początku wiele kobiet nie wie i prowadzi hulaszczy tryb życia. Przy badaniu w szpitalu lekarka mówiła, że nie mam co sobie zarzucać bo tez się bałam, że źle się rozwijało bo wyszlo tak, że zrobione pod wpływem i potem 2 następne weekendy same urodziny, co prawda jakoś mnie nie ciągnęło za bardzo na alkohol ale kilka drinków wypiłam. Myśleli że chora jestem 😁 Lekarka mówila, że musiałabym sobie nieźle dawać w żyłę żeby zaszkodzić. Później alkohol szkodzi ale też nie tak, że lampka wina spowoduje problem w rozwoju czy wadach, trzeba by było nadużywać a to różnica. Chociąż inni lekarze znowu mówią, że przygotowując się do ciąży należy 3 miesiące przed brać witaminki, powstrzymywać od alkoholu nie tylko przez matkę ale i przez ojca, bo to wpływa na jakość, a jakość potem na prawidłowy rozwój, ech jak tak byśmy miały patrzeć to powinniśmy iść na L4 też 3 miesiące przed bo stres też źle wpływa na jakość, i tak samo w ciąży, a mówią, że to nie choroba.
 
Dokładnie 😃 Dopiero jak wykształci się lozysko to pokarm i inne substancje przechodzą od matki do dziecka. Pierwsze tygodnie są bezpieczne dla dziecka.

Nie powiedziałabym tak do końca. Może nie specjalnie należy się przejmować jakaś pierdoła i wyjątkowo ograniczać, ale nie bez powodu każemy kobietom z przewleklymi chorobami unormować wszystko przed ciążą i te restrykcje są wyższe. Kobietom zalecamy suplementację chociażby kwasem foliowym jeszcze przed ciążą do końca pierwszego trymestru. Tak samo w pierwszej ciąży dowiedziałam się o niej, bo dziwnie plamilam i miałam skurcze po ćwiczeniach, a robiłam to od zawsze i zawsze było ok. Gdybym nie miała podejrzeń to nie wiem, czy by się udalo. Myślę, że fiksowanie jest bez sensu, ale te pierwsze tygodnie są najważniejsze i trzeba o siebie dbać. Zdrowy rozsądek jest najlepszy.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Tak sobie czytam różne opinie, nakręcać się, czy nie itd. Zaczęłam się zastanawiać czym jest nakręcanie i dlaczego niby myśl "a może wyszło" ma sprawiać, że nie wychodzi. Pół roku się nakręcałam, szukałam objawów i płakałam 😂, kolejne kilka miesięcy odwracalam na siłę uwagę i mówiłam twardo "trudno, może następnym razem...teraz badania". Nagle zdałam sobie sprawę, że z obsesyjnie myślącej o ciąży, stałam się obsesyjnie nie myślącą 😂. W końcu sięgnęłam po rozum do głowy... Bo przecież myśl "może się udało" w sumie nie ma nic złego ☺ trochę pozytywnej energii i uśmiechu ale co najważniejsze, zdałam sobie sprawę, że w moim myśleniu nie ma nakręcania, bo przecież nie mam na to czasu 😨 Jak to się stało, że 10 minut mojego dnia sprawiło, że czułam się winna lub nie ? I chyba czuję spokój, w tym miesiącu mam nadzieję ale zobaczymy ☺ mam też plan działania i intensywne życie, w które będę musiała się nakombinować jak zmieścić dziecko 😂 a raczej jak dołączyć je do codzienności ☺ Nie wkurzajcie się na siebie ☺ każda z nas wchodzi to w przypływie jakiejś emocji i tutaj je wyrzucamy. Miłego dnia 😘 P.S. nie będziemy całe życie stały na czerwonym świetle, za myśl o zielonym 🙈 przynajmniej mam taką nadzieję 😘
Dokładnie tak jest, do tej pory te myślałam, że nie ma miejsca na dodatkową osobę, że nie mam szans pogodzić pracy, obowiązków z rodzicielstwem, że nie dam rady wytrzymać tych 9 miesięcy, co będzie jak będę musiała leżeć, I tak jak niespodzianka sobie sama znalazła moment, w najbardziej niekorzystnym dla mnie momencie. W pracy przez te wszystkie sprawy z covidem zapieprz, wszędzie terminy żeby ludzie kasy nie potracili, nie złoże gdzieś kwita, nie będzie kasy. Czytanie ciągłych zmian, słuchanie użalania każdego klienta jak tez ciężko mają (bo ja nie mam ), Morawiecki coś powiedział a każdy po 10 minutach dzwoni czy mogą już składać wnioski, Kurde jeszcze przepisu nie było a już kolega kolegę wkręcał, że pieniądze ma juz na koncie. To co się działo to nawet nie można nazwać maratonem, to był jeden wielki armagedon. I jeszcze fasolka pykła. Kurde i co w 1 tydzień miałam wszystko rozplanowane co i jak zrobić zadziałać. Byłem fizycznie przemęczona cholernie ale psychicznie miałam taką energię jak nigdy. I dopiero po takim czymś widać, że my kobiety dajemy radę naprawdę w trudnych warunkach funkcjonować, wszystko ogarniać. Dlatego nie ma co się dziwić, że organizm wymaga od nas trochę pokory i zrobienia pauzy bo ile można na takich obrotach latać. DAMY RADE
 
Do góry