reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki - II połowa 2020 roku

Faceci inaczej przeżywają. My bardzo emocjonalnie a oni wszystko inaczej. Czasami mam wrażenie że dobra ok stało się trudno idą dalej. Z moim mam teraz ciche dni bo kuźwa bardziej przeżywa to że rozjechał swojego kota, którego miał 3 miesiące niż że stracił dziecko , gdzie już też prawie 3 miesiąc miał się zacząć. Tylko zdaje sobie sprawę że pewnie on zamknął temat i nie chce go rozdrapywać, nie wspominac. Ja też z jednej strony tak bym chciala, czasami mi się udaje. Trzeba tylko czasu by moz oswoić się z tymi myślami iść dalej. Tak jak odwiedzamy groby swoich bliskich tak ja chcę popatrzeć czasem na zdjęcie USG, czasem popłakać a też się naładować że jeszcze dam radę.

U mojej znajomej chwilowo rozpadł się związek po poronieniu. Oboje inaczej przechodzili przez ta stratę. Ona myślała, ze on się nie przejął, a po 2 latach to on dopiero jest w stanie w ogóle o tym z nią rozmawiać. Może wcale nie jest tak jak myślisz, a emocje, które w nim są, są dla niego zbyt silne, by umiał je w tym momencie wyrazić.
 
reklama
Musi być ok. Jak coś to jestem na lipcowych 😁
PS. Szukałam cię tam i na sierpniowych bo nie pamiętałam na jakim etapie jesteś 😉
Dzis kończę 6tc ,ale z rzadka wchodzę na forum ogólnie ,bo nie mogąc się doczekać wizyty i czytając forum jednocześnie zaczynam fiksować a tak święty spokój czekam cierpliwie 😋
 
Doml
U mojej znajomej chwilowo rozpadł się związek po poronieniu. Oboje inaczej przechodzili przez ta stratę. Ona myślała, ze on się nie przejął, a po 2 latach to on dopiero jest w stanie w ogóle o tym z nią rozmawiać. Może wcale nie jest tak jak myślisz, a emocje, które w nim są, są dla niego zbyt silne, by umiał je w tym momencie wyrazić.
Dokładnie tak jak piszesz! Mój Mąż dwa miesiące po naszej stracie wrócił z pępkowego kolegi i nie potrafił wypowiedzieć słowa, płakał jak dziecko. A też na początku myślałam, że to dotyka tylko mnie...ze on normalne wrócił do rzeczywistość, pracy i zapomniał o tym co się zdarzyło.. Ale jednak i mężczyźni to przeżywaj tylko w inny sposób.
 
Ciężko tu wyrazić swoja opinie. [emoji6] dziewczyna podpytuje, żywi mala nadzieje, a wy odbieracie jej choćby cien szansy, bo tak... nie jestescie lekarzami a wydawalo sie, ze te forum jest po to aby sie poradzic, wesprzec...

Wspieranie a dawanie możliwe ze złudnej nadziei to dwie różne sprawy.
 
U mojej znajomej chwilowo rozpadł się związek po poronieniu. Oboje inaczej przechodzili przez ta stratę. Ona myślała, ze on się nie przejął, a po 2 latach to on dopiero jest w stanie w ogóle o tym z nią rozmawiać. Może wcale nie jest tak jak myślisz, a emocje, które w nim są, są dla niego zbyt silne, by umiał je w tym momencie wyrazić.
Też tak myślę tylko wolałabym żeby powiedział jeśli coś czuje, ja rozumiem że facet stara się być mocny twardy i nie chce przyznawać do bólu. Nie chce rozmawiać ok, ale niech że mnie to boli, i każde zachowanie będzie mnie jeszcze długo bolało. Ja mam rozumieć i pocieszać go po stracie kota a nie myslal jak mnie zabolało kiedy tydzień po poronieniu nie mówiąc o niczym nagle jak wracaliśmy do domu zajechał na cmentarz do swoich rodzicow a ja się rozryczalalm nie byłam w stanie wyjść z samochodu i się zastanawiał o co mi chodzi. Miałam tak najzwyczajniej przejść do rzeczywistości ?. Wiem że każdy z nas potrzebuje swój odrębny czas, nie wchodzę nie draże tematu, on pewnie też nie chce zaczynać bo się boi że znowu będę ryczeć i pewnie tak będzie, ale wiem że dochodzę do siebie i chce iść dalej a nie cofać. On też musi do tego dorosnąć i dojrzeć. Mimo że razem ale każdy z nas potrzebuje takiej swojej intymności psychicznej. Będzie dobrze, rok przestępny się kończy. Hip hip hurra
 
reklama
Doml

Dokładnie tak jak piszesz! Mój Mąż dwa miesiące po naszej stracie wrócił z pępkowego kolegi i nie potrafił wypowiedzieć słowa, płakał jak dziecko. A też na początku myślałam, że to dotyka tylko mnie...ze on normalne wrócił do rzeczywistość, pracy i zapomniał o tym co się zdarzyło.. Ale jednak i mężczyźni to przeżywaj tylko w inny sposób.
Miesiąc temu dostałam zaproszenie na chrzest do braciszka mojego chrześniaka, odmówiłam nie byłam gotowa. Teraz na Mikołajki miałam ochotę wysłać kuriera. Mój tylko na mnie stapnal że mam jechać a nie weekend w domu, kurcze jak jak się boje swojej reakcji na ich maleństwo , ma w sumie już 2 miesiące. Mam nadzieję że się nie rozkleje.
 
Do góry