Cześć dziewczyny życzę wszystkim miłego dnia ❤
Naszła mnie z rana refleksja. Kiedy przestaliście się cieszyć ze starań? Nie zrozumcie mnie źle - nie mówię o radości ze współżycia. Ale o tej radości ze starań. Ja dziś odczułam, że już nie jestem tak podekscytowana. Pierwsze trzy cykle byłam cała w skowronkach, nakręcałam się, bo tak długo czekałam na ten moment. A w tym cyklu mam taki wewnętrzny spokój. Już nie myśle o tym, nie nastawiam się na udany cykl. I z jednej strony to dobrze bo prawdopodobnie nie zaliczę rozczarowania jak przyjdzie @, ale z drugiej jakie to smutne, że już się z tego nie cieszę. Na co dzień staram się doceniać wszystkie małe przyjemności, ale tutaj entuzjazm opadł i zastanawiam się jak jest z wami ?