Cześć dziewczyny, muszę Wam powiedzieć, że jestem z siebie dumna bo na coraz większym luzie podchodzę do tych starań. Jeszcze niedawno bałam się, że jak się nie uda przy kolejnym cyklu to będę przeżywać, a tu dzisiaj 2 dc, do tego dowiedziałam się o kolejnej ciąży znajomej i powiem Wam, że cieszę się jej szczęściem i jedynie co odnośnie starań wczoraj "wymyśliłam" to wizytę u gina na 10 dc
skoro sam zasugerował monitoring to nie będę się z nim spierać
Moja koleżanka też twierdziła, że po którymś tam nieudanym cyklu, zaczęła się stosować do "nóg w górze" i się udało. Póki co jeszcze nie próbowałam bo jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić