U mnie to samo. Leki od wielkiego dzwonu. Np jak czuje łamanie w kościach, taki niemrawy się robi. Nie robiliśmy zadnych badań póki co, bo jest za wcześnie. Na razie po prostu strzelamy, próbujemy sami. Ja łykam moje leki takie codzienne od lat na chorobę, w tym też kwas foliowy już od prawie 8-9lat. Do tego doszły witaminy (B, C, D3, omega-3). Muszę dokupić magnez i żelazo. Zaczęłam jeść ananasa. Z tyłu głowy mam ten korzeń maca... chciałabym by łykał cokolwiek co może generalnie poprawić jakość żołnierzy dzielnie walczących[emoji1787]. Nie pytałam go czy by brał coś, tak systematycznie albo już mniej ale zawsze coś. Nie chcę mu narzucać, tylko z drugiej strony ja łykam codziennie prawie garsc tabletek przeróżnych i nie marudzę. Gdyby miało to poprawić jakość starań to bym brała i więcej. Jem dużo owoców ,warzyw. Lubię kawę ale tylko z dużą ilością mleka i posłodzoną. Mam ciągotki do słodkosci, oboje mamy, ale nie palimy, nie pijemy. Nie chcę naciskać, ale w głębi serca trochę zła jestem, że nie łyka chociażby podstaw na odporność... [emoji2368][emoji2368]
Pomyślałam o jakimś proszku który nie ma smaku, nie zmieni smaku wody po dodaniu[emoji38] a wodę do pracy zabiera.
Praca siedzącą ma, czasem boje się o jego jajka, że ciągle siedzą i się grzeją w pracy[emoji23][emoji1787][emoji1787][emoji1787] (nie wierze, że to napisałam[emoji1787]) i może przez to tyle starań już, w sumie taki full cykl to będzie Nasz 2. Niby krótko, ale czasem mi smutno. Oni chyba myślą, że 20dni i będzie ciąża, w coraz to kolejnym cyklu, a Nam kobietom głowy mało nie eksplodują od stresu, nerwów, obliczeń wyższej matematyki i kupowania siusiania co miesiąc na dziesiątki testów razem wziętych.