Ktoś tu o trądziku pisał też niedawno, a mi się przed tą @ wszystko pięknie zagoiło, wygładziła i jak @ przyszła, to miałam piękne czoło. I dalej mam.
Jestem taka szczęśliwa z tego powodu! Dziś nie mierzyłam temp, wczoraj ostatni dzień @ był i miałam 36.9 stopni C.
Nie wiem, czemu nie spadła mi do 36.6 chociaż. Wcześniej w ogóle nie mierzyłam nigdy regularnie w pierwszej połowie cyklu. Ale nie powinnam przypadkiem mieć 36.6 lub nawet niżej? W poprzednim cyklu w pierwszej połowie miałam 36.5-36.6, potem w środku cyklu jakoś nie mierzyłam
i zaczęłam znów mierzyć od 25. dnia (bo czułam, że mam stan podgorączkowy) i miałam 37.1 - 37.4. W 29 dc miałam 37.2, w 30 DC (czyli ostatnim dniu cyklu) spadła do 36.8 i tak mi się utrzymała przez @ aż do ostatniego dnia @, bo wtedy skoczyła do 36.9. Dziś 5 dc. Kiedy w pierwszej połowie cyklu temp spadnie mi do jakichś niższych wartości? Dodam, że ja standardowo mam 36.6, biorąc tabletki anty też miałam ciągle 36.6. Czy w pierwszej połowie cyklu ta temperatura mi spadnie jeszcze niżej niż 36.8-36.9 czy traktować taką ją jako właściwą "niską" temperaturę przed owulacją, bo coś mi się przestawiło? A owulację liczyć wtedy od 37.1 albo jeszcze wyższej? Czy temp spada dopiero kilka dni po @?
Pytam w kontekście wyznaczania owulacji w oparciu o temperaturę.
Bo jeśli teraz mi się utrzyma na 36.8-36.9 to jaki skok temperatury traktować wtedy jako peak i owulację?
Załączam zdjęcie, jak to teraz wygląda. Różowe kolumny to @.