reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki - II połowa 2020 roku

Mówiłaś że in vitro macie za darmo, myślę że warto spróbować.
Ale ona nie podejmie się in vitro do póki nie ustabilizuja mnie z IO a to trochę potrwa. Nie zrobią in vitro na zawołanie zwłaszcza że ja mam podwyższone hormony męskie i powiedziała mi że może być utrudnione zajście w ciążę a to się zgadza na 10 lat stosunku bez zabezpieczeń tylko albo aż 5 ciąż a jak się uda zajść w ciążę to może dojść do wczesnego poronienia i to też się zgadza bo miałam 4 ciąże wczesne straty.
 
reklama
Byłam na monitoringu i nie było wcześniej pecherzyka ani śladu owulacji :)
Chyba mi się okres zaczyna dzisiaj [emoji85]
Chyba się nie do końca zrozumiałyśmy. [emoji4][emoji4][emoji4] Wszystkie moje komentarze są tylko i wyłącznie oparte na moim osobistym doświadczeniu i moim zdaniu.
Nie napisałam, że koleżanka forumowa ma bezczynnie w domu siedzieć. Ba! Napisalam, żeby poszła do lekarza, a że była niedziela to zasugerowałam poniedziałek.
Pierwsza ciążę poroniłam w szpitalu, druga w domu. Nawet pojechałam karetka, bo strasznie krwawiłam i po prostu się przestraszylam okropnie. Ten cały stres, igly, pelno ludzi, brak czasu, ale czekanie wiele godzin na badanie USG to był dla mnie ogromny stres. Nie mogłam stać na nogach, przewracalam się ze zdenerwowania... A na lekarzy trafiłam okay. Nie mam co narzekać, po prostu realia sa jakie są, ale lekarze byli w porządku. Oni właśnie mówili, że w 30% kobiet plami i krwawi w ciąży, a rodzą zdrowe dzieci. Mój krwotok nie przejal ich zbytnio. Powiedzieli że to się zdarza, a po badaniu uspokoili, że dzidziuś żyje, ma się dobrze i mam być dobrej myśli. Mają to na codzień. Byłam w szpitalu 24 godziny, a psychicznie postarzałam się o 5 lat.

Druga ciąża, plamienia, od początku ustalone z moją panią ginekolog, że w razie krwawienia nie idę do szpitala. Niestety wydarzyło się najgorsze, ale nikt nigdy mi nie powiedział, że jak jest krew to ciąża biochemiczna, albo ze przygotuj się na najgorsze. A dlaczego? Bo psychika odgrywa ogromna rolę! Poszłam z płaczem do ginekologa, a ona gadała mi codziennie, nawet dzwoniła do mnie i gadała, żebym była dobrej myśli i żebym miała nadzieję! Dlatego właśnie napisałam, żeby poszła do lekarza, bo on się tego na studiach nauczył, że organizm człowieka potrafi zaskakiwac i nawet taki mały człowieczek potrafi być silny i mimo krwawien urodzić się jako zdrowy, różowy bobas. Czasem nie ma naukowego wyjaśnienia na to, ale tak się dzieje i lekarze to wiedza, jak również wiedzą, że siła ludzkiej prychiki jest ogromna! Dlatego żadne czarnowidztwo tylko pozytywne myślenie i koniec kropka! [emoji4][emoji4][emoji4][emoji4]
Druga ciaze poroniłam w domu, na spokojnie, leżąc na kanapie i oglądając filmy. Byłam przygotowana, ale do końca miałam nadzieję.

W pierwszej ciąży w ogóle nie badalam bety (dopiero po poronieniu, żeby sprawdzić czy wszystko ładnie się wyłyżeczkowalo i nie grozi mi zaśniad). W drugiej badalam 3 razy, ale znowu lekarz mi zalecil. Myślę, że lekarz na pewno zleciłby forumowej koleżance badanie bety, dlatego zasugerowałam lekarza.
Poza tym, z każdym plamieniem / krwawieniem powinno iść się do lekarza, dlatego też to zasugerowałam [emoji4]




Płodność z reguły wraca od razu po odstawieniu tabletek anty. [emoji4] Bądź dobrej myśli, może uda się od razu, a może nie, kto wie [emoji4] trzymam kciuki [emoji4]


Gratulacje! Oby było wszystko dobrze! [emoji120]




Gratulacje!!!





Wydaje mi się, że przy in vitro tak dopasują stymulacje, żeby zrobić transfer wcześniej i nie dopuścić do złuszczenia się błony śluzowej macicy. @KiedyPytam, jeśli spróbujesz in vitro, podkreślaj, że niedługo po owu masz okres. Na wątku kto po in vitro była dziewczyna, której nie udało się wiele transferow. Następny zrobiła w innej klinice... kilka dni wcześniej i niedawno urodzila [emoji4] nie ma co się załamywać.



Wszyskto jest możliwe. Robiłaś testy owu? Może owu sie przesunela wstecz? Ja mam przeciez w okolicach 10 dc owu... Cykle bezowulacyjne mogą być krótsze albo dłuższe..
 
Powiem Ci ze ja już chyba po woli odpuszczam. Nie mam sił na walkę. W dodatku mój m się podłamał i pow że nie ma zamiaru powtarzać badań nasienia żeby bardziej go złamać wynikami. Będziemy bezdzietnym małżeństwem.
Zawsze możecie adoptować. Wiem że po tylu latach może brakować sił ale na pewno warto walczyć
 
Zawsze możecie adoptować. Wiem że po tylu latach może brakować sił ale na pewno warto walczyć
Co do adopcji to nie wiem czy bym się odważyła. Strach jest przed takim dzieckiem czy po kocham itd. itp. Też cały ten proceder może trwać też kilka lat. To jest ostateczność ale raczej nie podejmie się adopcji "obcego" dziecka.
 
Ja właśnie znowu się zetknęłam ze ścianą i to jest ten dzień, kiedy odechciewa mi się w ogóle mieć dziecko. Już jestem tak zmęczona tymi staraniami!!!! Mam dość. A seks to już dla mnie męczarnia. Mam obrzydzenie do samej siebie przed te wieczne okresy, przez te niepowodzenia, przez te badania 4 razy w miesiącu które g*#@o wnoszą !!!

Nie brzmi to dobrze. Myślałaś może o pomocy psychologa?

Dziewczyny zaczynam czuć stres przed moją kontrolna wizyta jutro...
Brałam grzecznie 3 cykle od 15 do 25dc duphaston 2x1, rano euthyrox, 2x1 ovarin i ostatni cykl też castagnus...
Będzie to 10dc, kurcze mam złe przeczucia, że nadal mam endometriome na prawym jajniku, że owu oczywiście nie mam.. Czego mogę się teraz spodziewać, jakie leczenie może zaproponować? Zastrzyk z pregnylu? Jestem taka dobita psychicznie... Urlop się nie udał, bo może pamiętacie, że dostałam tel od mamy o śmierci dziadka... Musieliśmy zjechać, okres przyszedł w 22dc dodatkowo... Czuję smutek z tego wszystkiego...

Wiem, że łatwo mi powiedzieć, ale spróbuj się nie nakręcać. To przeczucia, nie muszą się sprawdzić. Jutro się okaże, a teraz gdybanie i prorokowanie nie na większego sensu - tylko Cię stresuje.
 
Nie brzmi to dobrze. Myślałaś może o pomocy psychologa?



Wiem, że łatwo mi powiedzieć, ale spróbuj się nie nakręcać. To przeczucia, nie muszą się sprawdzić. Jutro się okaże, a teraz gdybanie i prorokowanie nie na większego sensu - tylko Cię stresuje.
Myślałam. Ale mi psycholog nie pomoze. Mi pomogłaby nadzieja od lekarza że coś z tym zrobimy. To nie jest przyjemne, to jest wkurzające.... Wczoraj masz owulację, a jutro zaczyna ci się pms i już wiesz że nic z tego po raz osiemnasty. Psycholog będzie mi mówił jak mam żyć i radzić sobie z tym że połowa mojego życia to okres? Mi jest potrzebny lekarz i diagnoza....
 
Myślałam. Ale mi psycholog nie pomoze. Mi pomogłaby nadzieja od lekarza że coś z tym zrobimy. To nie jest przyjemne, to jest wkurzające.... Wczoraj masz owulację, a jutro zaczyna ci się pms i już wiesz że nic z tego po raz osiemnasty. Psycholog będzie mi mówił jak mam żyć i radzić sobie z tym że połowa mojego życia to okres? Mi jest potrzebny lekarz i diagnoza....

Nie chcę się mądrzyć, nie jestem w Twoim ciele i tylko Ty masz o nim odpowiednią wiedzę. Myślę jednak, że dobry specjalista od zdrowia fizycznego, który Cię odpowiednio zdiagnozuje i pokieruje - to jedno. A specjalista od zdrowia psychicznego, który może Cię wspomóc w tym czasie, dodać sił, pokazać problem od innej strony, pomóc Ci z Twoją niechęcią do siebie samej - to drugie. To się wzajemnie nie wyklucza, wręcz może pomóc.

Jesteś na etapie poszukiwań specjalisty? Z jakiego jesteś miasta? Może któraś z dziewczyn się zna, coś podpowie :)
 
Nie chcę się mądrzyć, nie jestem w Twoim ciele i tylko Ty masz o nim odpowiednią wiedzę. Myślę jednak, że dobry specjalista od zdrowia fizycznego, który Cię odpowiednio zdiagnozuje i pokieruje - to jedno. A specjalista od zdrowia psychicznego, który może Cię wspomóc w tym czasie, dodać sił, pokazać problem od innej strony, pomóc Ci z Twoją niechęcią do siebie samej - to drugie. To się wzajemnie nie wyklucza, wręcz może pomóc.

Jesteś na etapie poszukiwań specjalisty? Z jakiego jesteś miasta? Może któraś z dziewczyn się zna, coś podpowie :)
W lipcu zapisałam się do kliniki. Robię badania. Czekam tydzień na okres i umawiam się na drożność. Mąż powtarza badanie nasienia choć on ma dobre. Jeszcze androlog i badania z krwi. I z pakietem 28 sierpnia na drugą wizytę
 
W lipcu zapisałam się do kliniki. Robię badania. Czekam tydzień na okres i umawiam się na drożność. Mąż powtarza badanie nasienia choć on ma dobre. Jeszcze androlog i badania z krwi. I z pakietem 28 sierpnia na drugą wizytę

Sory, nie ogarniam już, która dziewczyna jest na jakim etapie - sporo nas ;)

Czyli jesteś na dobrej drodze, w trakcie diagnozy - to bardzo dobrze 👍 wierzę, że pod koniec sierpnia będziesz wiedziała, co i jak.
 
reklama
Eh, jestem podłamana. Po zabiegu kauteryzacji jajników pierwszy cykl i wyglada na bezowulacyjny. Niby musi się wszystko uspokoic ale nie wróży to zbyt dobrze. Do tej pory miałam zawsze dominujacy pęcherzyk ale nie pękał a teraz nawet pęcherzyka brak... :( dostałam dupka na wywołanie okresu i Clomid na stymulację zobaczymy jak będzie. Lekarz mówi ze nadzieja na ciąże jest spora ale ja jestem załamana. Po to był zabieg żeby było ok a nie jest :(
 
Do góry