Też będę robić 2x dziennie żeby nie przegapić w końcu aż 50 szt jestja ostatnio robiłam pierwszy raz, wiec zaczęłam dość wcześnie, raz dziennie. Kiedy kreska testowa zaczęła ciemnieć, ale nie była jeszcze taka jak kontrolna robiłam 2x dziennie. I tak wyłapałam pik.
reklama
No dokładnie tak. Mój dzisiaj zobaczył że Wieśka łykam to się sam zapytał czy może też i czy coś pomoże, to ja szybko wujek google pisało ,że ponoć może, mówię mu bierz to się ucieszył jak dzieciak , że może coś pomóc haha xDMój mega się stresował badaniem, ale uznał, że to zrobi, bo dziecko to nasze wspólne marzenie. Dlatego też teraz obiecał, że zrobi wszystko, żebyśmy to dziecko mieli, nawet jeśli to oznacza ścisła dietę, treningi i zero alkoholu. Są priorytety po prostu. Ja w ten weekend zbieram sily i od poniedziałku ruszamy. Do tego niestety nie wystarczy, żeby tylko kobieta się starała... Niestety połowa przypadków niepłodności to czynnik męski
Dziewczyny jestem po monitoringu, cieszę się bo w prawym jajniku piękny pęcherzyk , za dwa, 3 dni pęknie.. Tylko endometrium cienkie , dostałam jakieś tam tabletki nie pamiętam nazwy mam brać 2 x dziennie po 1..Nie sądziłam że e clo zadziała szybko a tu proszę, mogą gin też zadowolona w ndz i pn mamy działać może akutar po 3 latach starań październik będzie nasz znów jestem pełna nadziei ale zobaczymy co będzie.. Oby październik był nas wszystkich
PaulaSz02
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Sierpień 2020
- Postów
- 1 287
Mnie bardzo bolało podbrzusze i dzień przed tym jak zaczęłam krwawić miałam tak okropny ból głowy przez cały dzień ze nie byłam w stanie normalnie funkcjonować, chyba nigdy nie miałam takiego bólu.Już prawie Was nadrobiłam..Gratulacje dla II kreseczek
Dziewczyny te co miały ciąże biochemiczne i same się oczyściły czy was też przy tym bolał krzyż? No mnie boli i to z prawej strony i podbrzusze też jakby bardziej z prawej..jak to u was wyglądało.?
Już się wypłakalam,normalnie mam ochote na wino..
Ja z synem zaszłam w ciążę w 1 cyklu z clo po ponad roku starań więc mega kciukiDziewczyny jestem po monitoringu, cieszę się bo w prawym jajniku piękny pęcherzyk , za dwa, 3 dni pęknie.. Tylko endometrium cienkie , dostałam jakieś tam tabletki nie pamiętam nazwy mam brać 2 x dziennie po 1..Nie sądziłam że e clo zadziała szybko a tu proszę, mogą gin też zadowolona w ndz i pn mamy działać może akutar po 3 latach starań październik będzie nasz znów jestem pełna nadziei ale zobaczymy co będzie.. Oby październik był nas wszystkich
Trzymam kciuki !!Dziewczyny jestem po monitoringu, cieszę się bo w prawym jajniku piękny pęcherzyk , za dwa, 3 dni pęknie.. Tylko endometrium cienkie , dostałam jakieś tam tabletki nie pamiętam nazwy mam brać 2 x dziennie po 1..Nie sądziłam że e clo zadziała szybko a tu proszę, mogą gin też zadowolona ☺w ndz i pn mamy działać ☺☺może akutar po 3 latach starań październik będzie nasz ❤znów jestem pełna nadziei ale zobaczymy co będzie.. Oby październik był nas wszystkich
Ja byłam kupić luteine ta dopochwowa i Pani farmaceutka była w szoku, że miałam wypisana receptę na 100% . Ja doznałam szoku jak ona powiedziała ile kosztuje. No ale cóż jak będzie jeszcze mi więcej potrzebne to zapytam się czemu na 100% a wam jak wypisują lekarze recepty?
A teraz o drugie dziecko ile się starasz?Ja z synem zaszłam w ciążę w 1 cyklu z clo po ponad roku starań więc mega kciuki
Anio0lek
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Wrzesień 2020
- Postów
- 1 588
A ile masz endometrium? Super, że jest piękny pecherzykDziewczyny jestem po monitoringu, cieszę się bo w prawym jajniku piękny pęcherzyk , za dwa, 3 dni pęknie.. Tylko endometrium cienkie , dostałam jakieś tam tabletki nie pamiętam nazwy mam brać 2 x dziennie po 1..Nie sądziłam że e clo zadziała szybko a tu proszę, mogą gin też zadowolona ☺w ndz i pn mamy działać ☺☺może akutar po 3 latach starań październik będzie nasz ❤znów jestem pełna nadziei ale zobaczymy co będzie.. Oby październik był nas wszystkich
reklama
- Dołączył(a)
- 1 Lipiec 2020
- Postów
- 1
Cześć Dziewczyny,
to mój pierwszy post, wiec pozwólcie, że się troszeczkę rozpiszę ;-) Ogólnie nie jestem zbytnio wylewna w tych sprawach, ale dzisiaj nastapił pewien kamień milowy w naszych staraniach o upragnioną ciążę.
Zacznę od tego, że razem z mężem staramy się o ciążę od około 3 lat (chyba nawet ciutkę więcej) z krótkimi "przerwami" Wiadomo przerwy wynikały niekiedy z drobnych sprzeczek czy tez najgorszego - mojej wizyty 2 lata temu w poradni niepłodności w szpitalu ginekologicznym (o zgrozo!), gdzie zostałam potraktowana w moim odczuciu przedmiotowo przez pseudo lekarza. Uwierzcie mi, po takiej wizycie odechciewa się czegokolwiek. Nie dość, że bardzo nieuprzejma lekarka jak na taśmociągu przyjmowała pacjentki (w skrócie, zapraszała 2 pacjentki do 2 osobnych kanciapek aby się przygotować; ta co była pierwsza w kolejce szła na badanie, a ta druga za przeproszeniem z gołą dupą siedziała w pokoiku 20 minut i czekała na swoją kolej... Na pytanie moje i innej pacjentki o to czy mamy się przygotować jak na badanie cytologiczne warknęła czymś typu "czy panie się umawiały na cytologię? jak tak to zapraszam do innej poradni..."), to też sam wywiad i badanie również były mało przyjemne. Ogólnie gdybym wiedziała, że po tej wizycie stracę wiarę w ludzi i pomoc w zakresie niepłodności, to od razu bym uderzała do prywatnej kliniki.
Wracając do starań - mimo tego, że od kilku lat próbujemy się wstrzelić w dni płodne (nie zliczę testów owulacyjnych, które wykonałam), niestety nie dawało to żadnego pozytywnego skutku. Nawet w ciągu tego czasu zdążył mi się cykl skrócić do ok 25 dni (w moim odczuciu i porównaniu do kliku lat wstecz - tragedia...). W połowie tego roku postanowiłam działać. Po kilkunastu latach nałogowego palenia tytoniu (później przerzuciłam się na tzw. Iqosa) odstawiłam to dziadostwo na bok, z dnia na dzień. I tak właściwie teraz mogę powiedzieć, że wzięłam sobie te starania o ciążę na serio, skoro zrezygnowałam ze strasznie trudnego nałogu i ogromnej przyjemności, jaka był dla mnie tytoń, ale mniejsza z tym... Kamieniem milowym, o którym napisałam na początku było zapisanie się do kliniki niepłodności. Jestem dzisiaj po pierwszej wizycie i pierwszym badaniu USG pod kątem niepłodności (dlaczego tego nie zrobiłam 3 lata temu???). Przypuszczenie - policystyczne jajniki i przepisane badania z krwi. badania maja potwierdzić to przypuszczenie lub mu zaprzeczyć. Oczywiście nie chciałabym, aby to co lekarz powiedział się sprawdziło, mimo tego jeżeli tak jednak będzie, to wiem, że jestem pod opieką osób, które są specjalistami w dziedzinie niepłodności. Pomimo różnych przeciwności, będą się starali pomóc i powiedzmy wyleczyć moją niepłodność. także dziewczyny, proszę trzymajcie kciuki - wyniki różnych badań z krwi nawet do 4 tygodni...
Wiecie, wychodze z założenia, że co ma być to będzie. Jeżeli nie jest mi dane mieć dzieci, to się z tym pogodzę prędzej czy później. Najwazniejsze to jest to, że próbuję dać sobie w końcu pomóc i już nigdy nie zarzucę sobie tego, że w ogóle nie próbowałam :-)
I jeszcze słówko do dziewczyn, których mężczyźni absolutnie nie chcą iść zbadać swojego nasienia... Miałam to samo jakiś czas temu. Mój mąż za nic nie chciał się namówić do tego badania. Oczywiście szukał takich klinik, gdzie sobie moglibysmy pojechac razem, zrobić co należy i skończyć w ...pojemniczku. Oczywiście się na to nie zgodziłam tłumacząc się innymi badaniami, które ja w ramach niepłodności tez musze u siebie wykonać i nie jest to przyjemne. Poza tym... no serio? Kobieta przynajmniej raz do roku chodzi na badania ginekologiczne, USG piersi, mammografie i inne krepujące badania, a facet raz jeden nie może zrobić sobie badania nasienia??? Tutaj sobie pomyślałam coś w stylu "co to, to nie!" Wiecie co zadziałało, żeby w końcu zgodził się na badanie? Wigilia i życzenia! wyczekałam moment żeby na spokojnie z nim porozmawiać o tym na czym mi zależy, o współpracy itp. Wszystko odbywało się w atmosferze świąt, kolędy w tle Udało się! Wiem, że do świąt trochę czasu zostało, ale jakby się nie udało do tego czasu namówić drugiej połówki, to zawsze warto spróbować tego kalibru :-)
To tyle, wybaczcie że się aż tak rozpisałam... Miłego weekendu!
to mój pierwszy post, wiec pozwólcie, że się troszeczkę rozpiszę ;-) Ogólnie nie jestem zbytnio wylewna w tych sprawach, ale dzisiaj nastapił pewien kamień milowy w naszych staraniach o upragnioną ciążę.
Zacznę od tego, że razem z mężem staramy się o ciążę od około 3 lat (chyba nawet ciutkę więcej) z krótkimi "przerwami" Wiadomo przerwy wynikały niekiedy z drobnych sprzeczek czy tez najgorszego - mojej wizyty 2 lata temu w poradni niepłodności w szpitalu ginekologicznym (o zgrozo!), gdzie zostałam potraktowana w moim odczuciu przedmiotowo przez pseudo lekarza. Uwierzcie mi, po takiej wizycie odechciewa się czegokolwiek. Nie dość, że bardzo nieuprzejma lekarka jak na taśmociągu przyjmowała pacjentki (w skrócie, zapraszała 2 pacjentki do 2 osobnych kanciapek aby się przygotować; ta co była pierwsza w kolejce szła na badanie, a ta druga za przeproszeniem z gołą dupą siedziała w pokoiku 20 minut i czekała na swoją kolej... Na pytanie moje i innej pacjentki o to czy mamy się przygotować jak na badanie cytologiczne warknęła czymś typu "czy panie się umawiały na cytologię? jak tak to zapraszam do innej poradni..."), to też sam wywiad i badanie również były mało przyjemne. Ogólnie gdybym wiedziała, że po tej wizycie stracę wiarę w ludzi i pomoc w zakresie niepłodności, to od razu bym uderzała do prywatnej kliniki.
Wracając do starań - mimo tego, że od kilku lat próbujemy się wstrzelić w dni płodne (nie zliczę testów owulacyjnych, które wykonałam), niestety nie dawało to żadnego pozytywnego skutku. Nawet w ciągu tego czasu zdążył mi się cykl skrócić do ok 25 dni (w moim odczuciu i porównaniu do kliku lat wstecz - tragedia...). W połowie tego roku postanowiłam działać. Po kilkunastu latach nałogowego palenia tytoniu (później przerzuciłam się na tzw. Iqosa) odstawiłam to dziadostwo na bok, z dnia na dzień. I tak właściwie teraz mogę powiedzieć, że wzięłam sobie te starania o ciążę na serio, skoro zrezygnowałam ze strasznie trudnego nałogu i ogromnej przyjemności, jaka był dla mnie tytoń, ale mniejsza z tym... Kamieniem milowym, o którym napisałam na początku było zapisanie się do kliniki niepłodności. Jestem dzisiaj po pierwszej wizycie i pierwszym badaniu USG pod kątem niepłodności (dlaczego tego nie zrobiłam 3 lata temu???). Przypuszczenie - policystyczne jajniki i przepisane badania z krwi. badania maja potwierdzić to przypuszczenie lub mu zaprzeczyć. Oczywiście nie chciałabym, aby to co lekarz powiedział się sprawdziło, mimo tego jeżeli tak jednak będzie, to wiem, że jestem pod opieką osób, które są specjalistami w dziedzinie niepłodności. Pomimo różnych przeciwności, będą się starali pomóc i powiedzmy wyleczyć moją niepłodność. także dziewczyny, proszę trzymajcie kciuki - wyniki różnych badań z krwi nawet do 4 tygodni...
Wiecie, wychodze z założenia, że co ma być to będzie. Jeżeli nie jest mi dane mieć dzieci, to się z tym pogodzę prędzej czy później. Najwazniejsze to jest to, że próbuję dać sobie w końcu pomóc i już nigdy nie zarzucę sobie tego, że w ogóle nie próbowałam :-)
I jeszcze słówko do dziewczyn, których mężczyźni absolutnie nie chcą iść zbadać swojego nasienia... Miałam to samo jakiś czas temu. Mój mąż za nic nie chciał się namówić do tego badania. Oczywiście szukał takich klinik, gdzie sobie moglibysmy pojechac razem, zrobić co należy i skończyć w ...pojemniczku. Oczywiście się na to nie zgodziłam tłumacząc się innymi badaniami, które ja w ramach niepłodności tez musze u siebie wykonać i nie jest to przyjemne. Poza tym... no serio? Kobieta przynajmniej raz do roku chodzi na badania ginekologiczne, USG piersi, mammografie i inne krepujące badania, a facet raz jeden nie może zrobić sobie badania nasienia??? Tutaj sobie pomyślałam coś w stylu "co to, to nie!" Wiecie co zadziałało, żeby w końcu zgodził się na badanie? Wigilia i życzenia! wyczekałam moment żeby na spokojnie z nim porozmawiać o tym na czym mi zależy, o współpracy itp. Wszystko odbywało się w atmosferze świąt, kolędy w tle Udało się! Wiem, że do świąt trochę czasu zostało, ale jakby się nie udało do tego czasu namówić drugiej połówki, to zawsze warto spróbować tego kalibru :-)
To tyle, wybaczcie że się aż tak rozpisałam... Miłego weekendu!
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 21
- Wyświetleń
- 5 tys
- Odpowiedzi
- 11
- Wyświetleń
- 6 tys
Podziel się: