Czesc, od jakiegoś czasu podczytuję forum i chciałabym dołączyć do wątku. Mam 35 lat, mąż młodszy i od ponad roku staramy się o pierwsze dziecko. Przez całe życie niby wszystko ok - żadnych problemów ze zdrowem, hormony ok, usg ok, cytologie ok i wszystko niby spoko. Jakiś czas temu zaczeliśmy dokładniejsze badania i powiem Wam, że powoli się załamuję. Wczoraj odebrałam kolejne wyniki i mam wrażenie, że są gorsze niż w poprzednim miesiącu i że w ogóle to najlepiej żebym sobie dała spokój, bo jestem za stara i natura już w moim przypadku nie ogarnia.
W zeszlym miesiącu:
FSH: 7,99 mlU/ml
estradiol: 96,30 pg/ml
AMH: 1,41
W tym miesiącu:
FSH: 18,30 mlU/ml
estradiol: 11,60 pg/ml
Zaczęłam patrzeć w internety i wychodzi, że rezerwa jajnikowa na wyczerpaniu i menopauza puka juz do drzwi
![Neutral face :neutral_face: 😐](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f610.png)
. Od wczoraj odechciało mi się dosłownie wszystkiego. Mam wrażenie, że bezsensu już jest w ogóle próbować.
To możliwe, że z miesiąca na miesiąc tak gwałtownie pogorszyły się te wyniki? Można to jakoś zatrzymać / spowolnić?