reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki - I połowa 2020 roku

Maxi89. Tak mi przykro 🙁 Rozumiem Twoja ostrożność. Ja też niedawno przeżyłam stratę, ale to był "tylko" 7 tc.

Dwoje dzieci urodziło się z wirusem - w Chinach i UK. Nie wiadomo, czy były chore już w brzuchu, czy zaraziły się podczas porodu. W związku z tym u kobiet zarażonych w chwili porodu wykonywana jest cc
Wszystkie badania, które do tej pory wykonano na kobietach zarażonych wirusem mówią, że nie przechodzi on do płodu, dlatego w tych przypadkach bardziej stawiają na zarażenie po porodzie, aczkolwiek oczywiście nic nie jest wykluczone.
Okazało się też, że organizm noworodka z Chin sam zwalczył infekcję. Piszą, że jeżeli dzieci zapadają na chorobę wywołaną koronawirusem, to przechodzą ją bezobjawowo. Nie ma też przypadku śmiertelnego.

Dziś gdy zobaczyłam na mamie ginekolog zalecenia w sprawie starań w czasie coronavirusa to byłam załamana.. Ale prozmawialam z moim i jednak się staramy nadal.
W Polsce jest 500 potwierdzonych przypadkow. W Niemczech, gdzie mieszkam, 25000, co wynosi 0,03% całej populacji. Wielu naukowców uważa, że wirus nie jest groźny, jednak nie wolno go bagatelizować ze względu na przepełnione szpitale i brak należytej opieki medycznej dla kobiet w ciąży, a także innych chorych ludzi. Wielu też uważa, że wraz z ociepleniem wirus będzie się wolniej rozprzestrzeniał. Wielu twierdzi tez, ze wcale nie. Nie wiem co jest prawda, ale myślę że należy ją wypośrodkować. Jestem ostrożna, ale nie panikuje. Muszę powiedzieć, że zaniepokojona jestem, bo w miasteczku, w którym mieszkam jestem chyba jedyna osoba, która nie zrobiła zapasów [emoji2368] ciężko szukać odpowiedzi na pytania które rodzą się w głowie, ale media również nie mówią nam całej prawdy. Albo przeinaczaja... Dlatego żyje dalej i zgodnie z moim planem i tyle.
EDIT: bardziej boję się załamania gospodarki związanego z coronavirusem... Hiperinflacji i pustych półek, a także ludzi, którzy za kawałek srajtasmy skaczą sobie do oczu. Boję się wychowywać moje dzieci w takim społeczeństwie...
Ja też się głównie boje kryzysu gospodarczego i utrudnionego dostępu do lekarzy niż samego wirusa.
Wirus w ciąży raczej nie jest zbyt groźny a też kobiety ciężarne nie są na niego bardziej narażone. Te wszystkie zalecenia to raczej dmuchanie na zimne, choć wiadomo, nigdy nic nie jest pewne, dlatego ja też mam wątpliwości, ale nie przerywam starań. Pocieszam się doniesieniami, które są w UK, gdzie mieszkam:

"Pregnant women do not appear to be more susceptible to the consequences of infection with COVID-19 than the general population.

There are currently no data suggesting an increased risk of miscarriage or early pregnancy loss in relation to COVID-19. Case reports from early pregnancy studies with SARS and MERS do not demonstrate a convincing relationship between infection and increased risk of miscarriage or second trimester loss.

As there is no evidence of intrauterine fetal infection with COVID-19 it is therefore currently considered unlikely that there will be congenital effects of the virus on fetal development. There is no evidence currently that the virus is teratogenic".

 
Ostatnia edycja:
reklama
Właśnie wynalazłam zalecenia niemieckiego towarzystwa ginekologicznego: nie zalecają przerywania starań, nie zalecają też przerywania karmienia piersią w związku z coronavirusem. Z tego co wiem to WHO tez ma takie zalecenia... Data opublikowania: 22.03.2020. Więc trzymam się narazie tych zaleceń...
Dokładnie. Nie wiem jak to jest, że polskie zalecenia odnośnie KP stoją w sprzeczności do zaleceń wszystkich światowych instytucji takich jak WHO, UNICEF i wielu innych, które nie zalecają przerywania KP.
A nie wiesz czy są takie zalecenia odnośnie starań?
 
A u mnie kolejny dzień z bolącymi jajnikami. Owulacja daje mi popalić po tym Clo...

My z mężem postanowiliśmy się wstrzymać, ale mimo wszystko mam jakieś dziwne przeświadczenie że się udało. Wiem że to głupie bo do okresu jeszcze prawie dwa tygodnie ale jakiś wewnętrznie tak czuję. Może to zrządzenie losu że po tym jak podjęliśmy decyzję o odłożeniu starań akurat cos odblokowało mnie? No w każdym razie po zakończeniu okresu mieliśmy kilka razy spontaniczny seks bez zabezpieczenia, a dopiero potem ta decyzja o odłożeniu starań... Zobaczę co się wydarzy, jeśli jednak przyjdzie @ to nie będę się załamywać

U mnie @ też planowo za 2 tygodnie to obydwie będziemy wyczekiwać ;)

Oby przeczucie Twoje było dobre :)

Dziewczyny a mnie dopadły kiepskie myśli, że znowu nic z tej ciąży nie będzie i będzie kolejna biochemiczna. Brzuch boli jak na @ a jutro powinnam ją dostać..

Optymizm to połowa sukcesu! Odgoń od siebie takie myśli w ogóle a jak Cie męczą to postaw na relaks - zrób coś dla Ciebie - dla ciała lub duszy.

Tak, ale ja bardzo dużo przeszłam i straciłam zdrowe dziecko w 8 miesiącu ciąży. Teraz nie będę ryzykować dopóki albo to nie wygaśnie albo nie zmienią się zalecenia. Nie wybaczyłabym sobie jakby coś się stalo.
Nie pisałam chyba bo w ogóle mało pisałam o tym, żeby nikogo nie straszyć. Moje dziecko owinęło się pępowiną. Pojechałam do lekarza bo nie czułam ruchów i okazało się, że synek zmarł.

Jezu... Straszna historia.

Ogromne wyrazy współczucia.

Nie wyobrażam sobie czegoś takiego... Mam nadzieje, że jakoś tam poskładałaś sobie to w głowie. Dużo siły Ci życzę i wytrwałości w kolejnych próbach o ile je chcesz.
A jak czujesz, że warto poczekac z starania to poczekaj i tyle. Nie ma co na siłę :) Oby ten kryzys wirusowy szybko nas opuścił...

I pamiętaj. To nigdy nie jest Twoja wina!
Wina jest niczyja, po prostu tak się okropnie zdarza :( Nie wiem czemu kobiety muszą mieć taki scenariusz w swoim życiu, ale widocznie po coś to jest...

Wierze, że jeszcze się doczekacie własnego szczęścia. Ogromnie Ci tego życzę...
 
Myślę że warto pamiętać, ze to jest totalnie nowa sytuacja i tak naprawdę nikt nie wie jak się zachować, nawet specjaliści, bo nikt nie jest specjalista ds korony ;) dlatego zalecenia są różne i myślę że więcej będzie takich, mówiących o przerwaniu starań dla ochrony własnego tyłeczka ;) no bo jak taki specjalista będzie się tłumaczył z faktu że zalecal starania, jeśli nie daj Boże coś się wydarzy jakiejś ciężarnej kobiecie🤔
 
Właśnie wynalazłam zalecenia niemieckiego towarzystwa ginekologicznego: nie zalecają przerywania starań, nie zalecają też przerywania karmienia piersią w związku z coronavirusem. Z tego co wiem to WHO tez ma takie zalecenia... Data opublikowania: 22.03.2020. Więc trzymam się narazie tych zaleceń...
Wreszcie jakąś dobra wiadomość dla odmiany 🙂
 
Mi ostatnio lekarz (dali mi jakiegoś w ramach zastępstwa za mojego) na monitoringu powiedział, że ooo tu wirus szaleje a Pani o ciąże się stara? Dobrze, dobrze! Ja też jestem tego zdania!

Dziwny lekarz z wielką manią na punkcie mówienia do niego "panie doktorze" bo cytuje "on nie jest żaden pan on jest lekarzem!"

:eek: :eek: :eek:
 
@Wesoła_Aga dziękuję za wszystko co napisałaś. Co do układania w głowie, to proces trwa i myślę, że całe życie będzie trwał.
Ja mam nadzieję, że się doczekam i Tobie również tego życzę 😘
 
@Wesoła_Aga dziękuję za wszystko co napisałaś. Co do układania w głowie, to proces trwa i myślę, że całe życie będzie trwał.
Ja mam nadzieję, że się doczekam i Tobie również tego życzę 😘

Oj dobrze to wiem. Ale moja historia to pryszcz, bo u mnie nie było cienia szans a z maluszkiem pożegnałam się po ukończonym 2 miesiącu. Sama mam własny proces naprawczy...

Chyba każda tu ma... z różnych względów.
 
reklama
Znalazłam jeszcze jeden artykuł, oparty na wnioskach Royal College of Obstetricians and Gynaecologists (The RCOG), stowarzyszenia z Wielkiej Brytanii, które mówi, że mało prawdopodobne jest, aby koronawirus mógł wpływać na rozwijający się płód, powodując wady rozwojowe u dziecka.
To jest to, co wyżej cytowałam w języku angielskim, tylko tym razem po polsku:

 
Do góry