Maxi89. Tak mi przykro
Rozumiem Twoja ostrożność. Ja też niedawno przeżyłam stratę, ale to był "tylko" 7 tc.
Wszystkie badania, które do tej pory wykonano na kobietach zarażonych wirusem mówią, że nie przechodzi on do płodu, dlatego w tych przypadkach bardziej stawiają na zarażenie po porodzie, aczkolwiek oczywiście nic nie jest wykluczone.
Okazało się też, że organizm noworodka z Chin sam zwalczył infekcję. Piszą, że jeżeli dzieci zapadają na chorobę wywołaną koronawirusem, to przechodzą ją bezobjawowo. Nie ma też przypadku śmiertelnego.
Ja też się głównie boje kryzysu gospodarczego i utrudnionego dostępu do lekarzy niż samego wirusa.
Wirus w ciąży raczej nie jest zbyt groźny a też kobiety ciężarne nie są na niego bardziej narażone. Te wszystkie zalecenia to raczej dmuchanie na zimne, choć wiadomo, nigdy nic nie jest pewne, dlatego ja też mam wątpliwości, ale nie przerywam starań. Pocieszam się doniesieniami, które są w UK, gdzie mieszkam:
"Pregnant women do not appear to be more susceptible to the consequences of infection with COVID-19 than the general population.
There are currently no data suggesting an increased risk of miscarriage or early pregnancy loss in relation to COVID-19. Case reports from early pregnancy studies with SARS and MERS do not demonstrate a convincing relationship between infection and increased risk of miscarriage or second trimester loss.
As there is no evidence of intrauterine fetal infection with COVID-19 it is therefore currently considered unlikely that there will be congenital effects of the virus on fetal development. There is no evidence currently that the virus is teratogenic".
This page is a resource for healthcare professionals. Get the latest updates and advice on COVID-19 related issues affecting obstetrics and gynaecology services.
www.rcog.org.uk