Annie1981
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Kwiecień 2017
- Postów
- 1 458
Maxi89. Tak mi przykro Rozumiem Twoja ostrożność. Ja też niedawno przeżyłam stratę, ale to był "tylko" 7 tc.
Okazało się też, że organizm noworodka z Chin sam zwalczył infekcję. Piszą, że jeżeli dzieci zapadają na chorobę wywołaną koronawirusem, to przechodzą ją bezobjawowo. Nie ma też przypadku śmiertelnego.
Wirus w ciąży raczej nie jest zbyt groźny a też kobiety ciężarne nie są na niego bardziej narażone. Te wszystkie zalecenia to raczej dmuchanie na zimne, choć wiadomo, nigdy nic nie jest pewne, dlatego ja też mam wątpliwości, ale nie przerywam starań. Pocieszam się doniesieniami, które są w UK, gdzie mieszkam:
"Pregnant women do not appear to be more susceptible to the consequences of infection with COVID-19 than the general population.
There are currently no data suggesting an increased risk of miscarriage or early pregnancy loss in relation to COVID-19. Case reports from early pregnancy studies with SARS and MERS do not demonstrate a convincing relationship between infection and increased risk of miscarriage or second trimester loss.
As there is no evidence of intrauterine fetal infection with COVID-19 it is therefore currently considered unlikely that there will be congenital effects of the virus on fetal development. There is no evidence currently that the virus is teratogenic".
Wszystkie badania, które do tej pory wykonano na kobietach zarażonych wirusem mówią, że nie przechodzi on do płodu, dlatego w tych przypadkach bardziej stawiają na zarażenie po porodzie, aczkolwiek oczywiście nic nie jest wykluczone.Dwoje dzieci urodziło się z wirusem - w Chinach i UK. Nie wiadomo, czy były chore już w brzuchu, czy zaraziły się podczas porodu. W związku z tym u kobiet zarażonych w chwili porodu wykonywana jest cc
Okazało się też, że organizm noworodka z Chin sam zwalczył infekcję. Piszą, że jeżeli dzieci zapadają na chorobę wywołaną koronawirusem, to przechodzą ją bezobjawowo. Nie ma też przypadku śmiertelnego.
Ja też się głównie boje kryzysu gospodarczego i utrudnionego dostępu do lekarzy niż samego wirusa.Dziś gdy zobaczyłam na mamie ginekolog zalecenia w sprawie starań w czasie coronavirusa to byłam załamana.. Ale prozmawialam z moim i jednak się staramy nadal.
W Polsce jest 500 potwierdzonych przypadkow. W Niemczech, gdzie mieszkam, 25000, co wynosi 0,03% całej populacji. Wielu naukowców uważa, że wirus nie jest groźny, jednak nie wolno go bagatelizować ze względu na przepełnione szpitale i brak należytej opieki medycznej dla kobiet w ciąży, a także innych chorych ludzi. Wielu też uważa, że wraz z ociepleniem wirus będzie się wolniej rozprzestrzeniał. Wielu twierdzi tez, ze wcale nie. Nie wiem co jest prawda, ale myślę że należy ją wypośrodkować. Jestem ostrożna, ale nie panikuje. Muszę powiedzieć, że zaniepokojona jestem, bo w miasteczku, w którym mieszkam jestem chyba jedyna osoba, która nie zrobiła zapasów [emoji2368] ciężko szukać odpowiedzi na pytania które rodzą się w głowie, ale media również nie mówią nam całej prawdy. Albo przeinaczaja... Dlatego żyje dalej i zgodnie z moim planem i tyle.
EDIT: bardziej boję się załamania gospodarki związanego z coronavirusem... Hiperinflacji i pustych półek, a także ludzi, którzy za kawałek srajtasmy skaczą sobie do oczu. Boję się wychowywać moje dzieci w takim społeczeństwie...
Wirus w ciąży raczej nie jest zbyt groźny a też kobiety ciężarne nie są na niego bardziej narażone. Te wszystkie zalecenia to raczej dmuchanie na zimne, choć wiadomo, nigdy nic nie jest pewne, dlatego ja też mam wątpliwości, ale nie przerywam starań. Pocieszam się doniesieniami, które są w UK, gdzie mieszkam:
"Pregnant women do not appear to be more susceptible to the consequences of infection with COVID-19 than the general population.
There are currently no data suggesting an increased risk of miscarriage or early pregnancy loss in relation to COVID-19. Case reports from early pregnancy studies with SARS and MERS do not demonstrate a convincing relationship between infection and increased risk of miscarriage or second trimester loss.
As there is no evidence of intrauterine fetal infection with COVID-19 it is therefore currently considered unlikely that there will be congenital effects of the virus on fetal development. There is no evidence currently that the virus is teratogenic".
Coronavirus (COVID-19), pregnancy and women’s health | RCOG
This page is a resource for healthcare professionals. Get the latest updates and advice on COVID-19 related issues affecting obstetrics and gynaecology services.
www.rcog.org.uk
Ostatnia edycja: