Raczej bym powiedziała.
I odwrotnie - gdybym zatrudniała a ktoś byłby ze mną w takiej sytuacji szczery to zatrudniłabym go bez mrugnięcia okiem. Dlatego, że jest to dla mnie bardzo mocny dowód, że mogę takiej osobie ufać i nawet w przypadku dużego obciążenia finansowego jakim by była - warto...
W mojej firmie - na generalnie „męskich” stanowiskach - pracuje 70% kobiet większość młodych i bywających na macierzyńskim ... dzięki temu że firma i ludzie są dla siebie fair ta tendencja w zatrudnieniu się wcale nie zmienia
Miałam trochę inną sytuację - byłam zaproszona na rozmowę pod koniec roku na stanowisko które bardzo mnie interesowało.
Na rozmowę poszłam ale po zderzeniu ich i moich oczekiwań i zastanowieniu powiedziałam wprost, że jestem w takim wieku że planuje dziecko i nie jest to dla mnie najlepszy moment na powierzenie mi tego stanowiska.
Dla mnie praca nie jest to „tylko praca„.
W przypadku dużej firmy ma to może mniejsze znaczenie - najwyżej szybko nie awansuje i tyle... ale w przypadku mniejszej takie przypadki jak opisywałam są w stanie rozwalić komuś biznes i życie.
Naprawdę dziewczyny dla kogoś kto zatrudnia 3-4 osoby wypadnięcie jednej pod koniec roku (gdzie płaci jej przez bite 60 dni) może przesadzić o jego bankructwie...
Weźcie też pod uwagę, że nasze 5 tys na rękę to koszt pracodawcy 10 tys... bo oprócz naszego brutto pracodawca płaci jeszcze podatek od tego, że zatrudnia kogoś (kto de facto nie pracuje).
W tym momencie „tylko praca” oznacza czyjeś środki na życie, utrzymanie jego rodziny lub możliwości jej planowania...
Przy czym uważam ze zdrowie jest najważniejsze - jeśli kobieta powinna to niech idzie na L4 od początku ciąży... byle było to uczciwe, byle bez oszukiwania pracodawców i z chęcią jak najlepszego dla obu stron zakończenia sprawy