no wlasnie chcialam jeszcze dodac, ze wiele zalezy rowniez od podejscia samej kobiety... moja mama czesto wyjezdzala gdy bylam mala dziewczynka, bo praca... i przysieglam sobie kiedys, ze ja taka nie chce byc. chyba od poczatku mialam nastawienie takie, ze moje zycie jest w domu, moja rodzina, przyjaciele. a praca to tylko dodatek. fajnie jak bede robic w zyciu cos co lubie ale nie zamierzam sie temu poswiecac. zawsze marzylam o zalozeniu rodziny, wyszlam za maz, chcialam miec dzieci, maz niestety mial inne plany. dlatego rozstalismy sie. pozniej poznalam mojego P. i powiekszenie naszej 2 osobowej rodzinki stalo sie naszym celem. i nic nie ma dla nas takiego znaczenia jak ciaza. oboje bardzo chcemy, gdy urodzi sie dzidzia, zebym zostala w domu minimum te 3 lata, chyba ze sytuacja zmusi nas do tego ze bede musiala wrocic do pracy. ja smieje sie czasem, ze jestem kura domowa, nie odczuwam w ogole potrzeby realizacji zawodowej, osiagniecia czegos, piecia sie po szczebelkach kariery. moge siedziec w domu z dzieckiem, gotowac obiadki. kazda osoba jest inna
ma inne podejscie do zycia i wcale nie musimy sie ze soba zgadzac bo kazdy zyje przeciez po swojemu. dla mnie moj P. i nasze dzieciatko u mnie w brzuszku sa najwazniejsze na swiecie i poswiecilabym wszystko co mam wlasnie dla nich.