wiesz ja sie z Toba troche nie zgodze... wrocilismy po kilku latach pobytu za granica w czerwcu, rzucilismy sie w wir przygotowania domu, z racji, ze staralismy sie o dzidzie od niemal roku, nie mielismy takiej wielkiej presji ale mimo wszystko nie odlozylismy prob na bok. w miedzy czasie szukalam pracy. zaprosili mnie na rozmowe kwalifikacyjna. 2 tygodnie przed rozmowa dowiedzialam sie ze jestem w ciazy. co bys zrobila na moim miejscu? powiedziala pracodawcy o niej? to nie da mi pracy. nie zrozum mnie zle ale TO TYLKO PRACA! moja ciaza, moje nienarodzone dziecko jest o wiele wazniejsze niz praca, jakakolwiek by ona nie byla. prace zawsze mozna zmienic a w ciaze nie zawsze mozna zajsc. pracodawca moze skontrolowac pracownika, ktorego podejrzewa o wyludzenie pieniedzy, bo poszedl na L4. moze to zrobic osobiscie, wynajac firme badz zglosic do zusu o zaistnialej sytuacji. ja znam wiecej przypadkow gdzie dziewczyny ida na L4 bo raz ze zle sie czuja, dwa, bo pracodawca ma obowiazek dostosowac stanowisko pracy dla ciezarnej a wielu pracodawcow to po prostu olewa. Tak jak mowisz... szukacie osoby do zespolu, taka dziewczyna powiedzmy po miesiacu zachodzi w ciaze. w 90% wymagania wobez niej sa takie jakie wobec reszty pracownikow, sa targety do osiagniecia. a jesli zle sie bedzie czula bedzie spowalniac efekty Waszej pracy i wtedy nagle wszyscy maja do niej pretensje. niewazne, ze praca jest stresujaca. wiekszosc pracodawcow patrzy niestety przez pryzmat wlasnego konta i osiagow podwladnych a nie tego, ze kazda ciaza jest inna, ze kazda kobieta w ciazy ma inne nastawienie do pracy. wielu pracodawcow nie widzi tego, ze mozna zle sie czuc, tak po prostu, miec gorszy dzien, wymiotowac, miec bole glowy, zle sypiac. ciaza to nie choroba ale stan wyjatkowy, w ktorym przyszla mama powinna myslec o tym, zeby jej dzidizus byl zdrowy a nie pracodawca szczesliwy bo na Twoje miejsce ten pracodawca znajdzie sobie nastepnego pracownika a Ty juz nigdy mozesz nie miec szansy na urodzenie dzidziusia.