Wpadłam tylko pożyczyć dobrej, spokojnej i regenerującej nocki
)
LIL Ty się nei ąłm bo nic dobrego z tego nie będzie. Powoli i z wiarą w małego człowieczka i wtedy kiedy mały człowieczek będzie gotowy! Ja kiedyś tak strasznie się martwiłam tym usypianiem Wikuśki - jak malutka była to się strasznie przejełąm tym ze nie umie sama zasypiać... I co i NICO. Tylko się dołowałam... jeszcze ma dużo życia żeby się nauczyć sama zasypiać. Jak przyjdzie jej pora to się nauczy.
A Ty mozesz powolutku, małymi kroczkami sprawdzać na co jest gotowa. Bo to oddzielny temat moim zdaniem. Bo czasem jest tak że dzieć jest na coś gotowy a mama nie
)
Więc sprawdzaj na co MArtynka jest gotowa i powoli idź coraz dalej
U nas tak było z jedzeniem... Ile ja się opłąkałam że Wiki nic oprócz cyca nei chce a ja musze do pracy... A teraz wcina normalne obiady (dziś np skzydełko z ogórkiem) i jeszcze czasem krzyczy o więcej
Musiałą dojrzeć do tego i już
)
A tak wogóle to się jeszcze pochwalę
) Umiemy same jeść łyżeczką
) Tzn Wiki umie
tzn ja też i to chyba od dość dawna
Dziś cały obiad zjadła SAMA!!! Mama tylko podrzucała kawałeczki
KOUT bom zapomniała. Strasznie mi się podoba Twój sposób usypiania UFOlka! I małżowi mojemu też
) Próbowaliśmy dziś ale skończyło się tym że my prawie usneliśmy a Młoda uciekła z pokoju
Ale na łóżku prawie się udało bo tylko trochę cyca chciała
)
Idę popracować...