- Dołączył(a)
- 8 Maj 2010
- Postów
- 12 764
My po zlobku weszlismy do sklepu i maly wzial sobie duże bańki mydlane. Frajdy nie bylo konca ale jaki strzal w kolano bo nie szło ich odlozyc na chwile.. sam nie chcial dmuchac a ja musialam w nieskończoność.Mój mąż odprowadzał dziś Kasię do przedszkola i był pod takim wrażeniem, że nic nie płakała, że w nagrodę właśnie kupił małej Czuczu na zakupy Zobaczymy czy się jej spodoba.