Przykre, ale nic nie zrobię, nie mam sobie nic do zarzucenia, w sumie przekazała mi to jej mama, a ja jednak napisałam do chrzesniaczki z myślą, że jednak jej mama trochę "nadwyręża" temat i Dominika ma jakieś tam foszki, ale nie odpisywała mi pomimo, że czytała wiadomości na FB więc na końcu napisałam czy w ogóle chce żebym przyjechała bo nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ja przyjadę, a ona będzie obrażona bądź w ogóle do mnie nie wyjdzie więc napisała jak wyżej, że jest obrażona i wolałby żebym nie przyjeżdżała. ..
To już kwestia wychowania, też miałam swoje bunty, ale nie wyobrażam sobie powiedzieć w ten sposób do kogokolwiek
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Prawda jest taka, że długi czas jeździłam na urodziny, dzień dziecka, gwiazdkę chociaż nikt mnie nigdy nie zapraszał, ale co się spodziewać, kupiłam jej kolczyki na chrzest (złożyłam się z moim mężem, a wtedy jeszcze chłopakiem bo ja nie pracowałam mając 17 lat) i je sprzedali bo chyba im się nie podobały [emoji85] przykre bo wydałam na nie swoje kieszonkowe odkładane....
Spódniczkę jej kiedyś kupiłam to też jej się nie podobała więc dałam paragon i sobie wymieniły [emoji85] a resztę prezentów starałam się już uzgadniać [emoji85]