reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2018/2019/2020 - Udało się! :)

Ja po roku wracam do pracy, bo sama się bez kasy (tych śmiesznych zasiłków nie liczę) nie utrzymam. Ale młody zostanie z dziadkiem, mój ojciec jest na emeryturze więc umówiliśmy się że mi pomoże. Potem pójdzie do przedszkola, żeby trochę się z dziećmi otrzaskał.
 
reklama
Ja po roku wracam do pracy, bo sama się bez kasy (tych śmiesznych zasiłków nie liczę) nie utrzymam. Ale młody zostanie z dziadkiem, mój ojciec jest na emeryturze więc umówiliśmy się że mi pomoże. Potem pójdzie do przedszkola, żeby trochę się z dziećmi otrzaskał.
Fajnie, że jest taka możliwość bo u nas nie ma sami ogarniamy dzieciaki ;) wogóle silna z Ciebie babka!
 
Owsikow sie nie da przegapic. Zmagalam sie z tym dziadostwem wieeele razy. To jest dramat. Jesli nie ma nic w kupie, to nie owsiki. Ich jest z dnia na dzien coraz wiecej, bleeh
 
Fajnie, że jest taka możliwość bo u nas nie ma sami ogarniamy dzieciaki ;) wogóle silna z Ciebie babka!
Bez pomocy rodziców byłabym w czarnej d*pie, nie oszukujmy się. Pewnie dopadła by mnie depresja poporodowa albo wróciła nerwica w pełnym wydaniu. Poza tym, przy mojej pracy ciężko byłoby ogarnąć żłobek, jak wrócę do roboty to pewnie uda się wciągnąć na jedną zmianę ale to wciąż rozpoczynanie koło 6 (czyli wstawanie koło 4) i nie wiadomo kiedy się skończy zmianę, bo jednak wystarczy zerwanie sieci, duże wstrzymanie czy brak zmiennika i wszystko się sypie, a nie mogę sobie po prostu zostawić wagonu byle gdzie, bo mi się wg rozkładu zmiana skończyła.
 
@Nataśka z Jula lezalam w szpitalu w grudniu 2018 jak bylam w ciazy. W kale nic niw wyszlo a na plasterek zlapali owsiki. Ona juz duza ma 10 lat i umie mówić jaki to rodzaj bolu i bez żadnego ale powiedziała ze to ten sam jak wtedy gdy byla w szpitalu. Dostala pyrantelum i po 3 dniach jak ręką odjal. Kiedys jescze swedziala ją pupa a teraz nic. Zadne smarowanie pupy wazelina nie zlapalo nam owsikow ale plastry ktore jej przykleili do pupy z samego rana zanim poszla do wc juz potwierdziły owsiki.
 
Bez pomocy rodziców byłabym w czarnej d*pie, nie oszukujmy się. Pewnie dopadła by mnie depresja poporodowa albo wróciła nerwica w pełnym wydaniu. Poza tym, przy mojej pracy ciężko byłoby ogarnąć żłobek, jak wrócę do roboty to pewnie uda się wciągnąć na jedną zmianę ale to wciąż rozpoczynanie koło 6 (czyli wstawanie koło 4) i nie wiadomo kiedy się skończy zmianę, bo jednak wystarczy zerwanie sieci, duże wstrzymanie czy brak zmiennika i wszystko się sypie, a nie mogę sobie po prostu zostawić wagonu byle gdzie, bo mi się wg rozkładu zmiana skończyła.
A co z ojcem dziecka? Będziesz zakładać sprawę o alimenty? Niech padalec płaci na dziecko:/

Malina nawet nie wiedziałam że są takie plasterki, można je kupić w aptece?
Raczej obstawiałabym u was zęby, ale kto wie [emoji848]

IMG_20200104_223159.jpeg
IMG_20200106_210540.jpeg
IMG_20200104_145614.jpeg
 
No mi się wydaje, że mój ma napuchnięte dziąsła na dole.
Paulinka mój też się wygina z nerwów.
Co do rozwoju w żłobku to z jednej strony fakt rozwija się szybciej ale początki koszmarne i te choroby. Roczne dziecko ok, ale młodszego bym nie oddała. Ja też nie wyobrażam sobie siedzieć w domu to dla mnie katorga straszna. Lubię chodzic do pracy, pić ciepła kawę i wyglądać jak człowiek. Z córką siedziałam długo w domu i to mnie przytłoczyło i zaraz druga ciąża. Fakt,cze chodziła do zlobka, ale brakowało mi motywacji by się pomalować, zadbać o siebie. Teraz wróciłam do pracy i to był strzał w 10, głowa znowu zaczęła pracować, myśleć, a ja mam ochotę dobrze wyglądać nawet gdy tylko siedzimy w domu
Czyli na razie nie ma co panikować ;) poobserwuje go :) bo normalnie jak jest zadowolony nic takiego nie robi tylko jak go zdenerwują piłeczki czy inne cuda [emoji14]
A co z ojcem dziecka? Będziesz zakładać sprawę o alimenty? Niech padalec płaci na dziecko:/

Malina nawet nie wiedziałam że są takie plasterki, można je kupić w aptece?
Raczej obstawiałabym u was zęby, ale kto wie [emoji848]

Zobacz załącznik 1064973Zobacz załącznik 1064974Zobacz załącznik 1064975
Jaka śliczna pyza [emoji3531]
Ja po roku wracam do pracy, bo sama się bez kasy (tych śmiesznych zasiłków nie liczę) nie utrzymam. Ale młody zostanie z dziadkiem, mój ojciec jest na emeryturze więc umówiliśmy się że mi pomoże. Potem pójdzie do przedszkola, żeby trochę się z dziećmi otrzaskał.
Z jednej strony fajnie, a z drugiej ja myślę, że wolałabym oddać do żłobka, nie mieć tego długu "wdzięczności", że ktoś mi siedzi z dzieckiem, fajnie mieć taką opcję w razie choroby :)
Co do żłobka to dokładnie też tak myślę :)

Napisałam jak możesz sprawdzić i jak coś wyjdzie to zapewne będą musieli Ci coś dać, moja średnia wtedy faktycznie była po roku a jaki czas to miała nie wiem bo wtedy mi to do głowy nawet nie przyszło.. A co do Julii to jesteś pewna, że to owsiki?

Wiesz ja wszystkie 3 córki miałam/mam w żłobku i fakt chorowały, ale tylko przez pierwsze pół roku, bo taki okres a potem się już uodporniły.. Młoda chodzi od miesiąca i jak narazie jedna choroba za nami.. Ale jak masz z kim zostawić to też dobrze przynajmniej nie musisz się martwić z kim zostawić w razie choroby..
Obawiam się tego chorowania najbardziej szczególnie, że Igor jest wcześniakiem, ale nie przeskocze, w przedszkolu będzie dokładnie to samo, fakt był by starszy, a z drugiej strony myślę, że nie jestem w stanie uchronić go od zła całego świata
 
@Ann89 mamy nieco skomplikowaną sytuację, nie będę zagłębiać się w szczegóły ale alimentów nie będzie. Zresztą jest jak jest, nie ma o co walczyć a ja i tak po macierzyńskim wracam do pracy bo w domu kota bym dostała (choć wolałabym wrócić na 3 dni w tygodniu niż na pełen etat, no ale chcę dać dziecku jakiś start w przyszłość)
@paulina1994 nigdy na to tak nie patrzyłam, z ojcem często się kłócimy - ale oboje teraz siedzimy w domu i odbija nam z braku pracy;) a że będziemy sobie ten układ wypominać jest bardziej niż pewne, ale zawsze mogę liczyć na mamę jako rozjemcę, zwłaszcza że przez kilka godzin też będzie z bąblem zanim ona pójdzie na swoją zmianę
 
@Ann89 mamy nieco skomplikowaną sytuację, nie będę zagłębiać się w szczegóły ale alimentów nie będzie. Zresztą jest jak jest, nie ma o co walczyć a ja i tak po macierzyńskim wracam do pracy bo w domu kota bym dostała (choć wolałabym wrócić na 3 dni w tygodniu niż na pełen etat, no ale chcę dać dziecku jakiś start w przyszłość)
@paulina1994 nigdy na to tak nie patrzyłam, z ojcem często się kłócimy - ale oboje teraz siedzimy w domu i odbija nam z braku pracy;) a że będziemy sobie ten układ wypominać jest bardziej niż pewne, ale zawsze mogę liczyć na mamę jako rozjemcę, zwłaszcza że przez kilka godzin też będzie z bąblem zanim ona pójdzie na swoją zmianę
I ty tak chcesz mu popuścić ? No chyba z większości sytuacji jest jakieś wyjście, tym samym uczymy, że taki jeden z drugim zrobią, ręce umyją i radź se sama [emoji849]
 
reklama
I ty tak chcesz mu popuścić ? No chyba z większości sytuacji jest jakieś wyjście, tym samym uczymy, że taki jeden z drugim zrobią, ręce umyją i radź se sama [emoji849]
Przepraszam, nie obraź się ale tu stawiam grubą kreskę i nie będę się na ten temat wypowiadać, pewne rzeczy powinny zostać prywatne I do tej kategorii zaliczam moje relacje z ex.
 
Do góry