reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2018/2019/2020 - Udało się! :)

Tylko nie kazdy jest w naszej sytuacji i nie chcialabym by drugie dziecko mialo takie problemy jak moja cora.. Wielu cwiczen na wf nie umie wykonac.. Chodziła na zajecia gimnastyczne i w jej przypadku nie ma mowy o szpagacie. Trenowałam sama kilkanascie lat gimnastyke artystyczna i ja to widze ze ona nie jest w stanie podstawowych wymachow nog wykonac które sa często na wf bo sprawia jej to bol bo jej nogi w biodrach sa skrecone do srodka. Ja bym musiala wam pokazac jak jej nozki wygladaja.
Na pewno skonsultuje z lekarzem druga dzidzie za wczasu i do poradni preluksacyjnej udam sie gdzies indziej niz w naszym szpitalu.
To ja bym pro powala konsultacji np u 2 specjalistów, żeby potwierdzić czy jest podobna opinia. Bo przecież kolejne dziecko może nie mieć takich problemów, a wtedy szerokim pieluchowaniem możesz zrobić mu tak samo krzywdę.
 
reklama
Tylko nie kazdy jest w naszej sytuacji i nie chcialabym by drugie dziecko mialo takie problemy jak moja cora.. Wielu cwiczen na wf nie umie wykonac.. Chodziła na zajecia gimnastyczne i w jej przypadku nie ma mowy o szpagacie. Trenowałam sama kilkanascie lat gimnastyke artystyczna i ja to widze ze ona nie jest w stanie podstawowych wymachow nog wykonac które sa często na wf bo sprawia jej to bol bo jej nogi w biodrach sa skrecone do srodka. Ja bym musiala wam pokazac jak jej nozki wygladaja.
Na pewno skonsultuje z lekarzem druga dzidzie za wczasu i do poradni preluksacyjnej udam sie gdzies indziej niz w naszym szpitalu.
Popieram Ann_ - szerokim pieluchowaniem też można kuku zrobić. Warto za to często kłaść bobasa na brzuszku i dbac o prawidłową postawę podczas noszenia. Polecam też chustowanie :) (tylko warto uczyć się pod okiem doradcy chustowego :) )
Screenshot_2018-09-27-16-13-52-050_com.vbulletin.build_101.jpg
IMG_20180921_151607.jpg
IMG_20180930_182455.jpg
 

Załączniki

  • Screenshot_2018-09-27-16-13-52-050_com.vbulletin.build_101.jpg
    Screenshot_2018-09-27-16-13-52-050_com.vbulletin.build_101.jpg
    86,8 KB · Wyświetleń: 1 051
  • IMG_20180921_151607.jpg
    IMG_20180921_151607.jpg
    57,5 KB · Wyświetleń: 1 060
  • IMG_20180930_182455.jpg
    IMG_20180930_182455.jpg
    37,4 KB · Wyświetleń: 1 050
@Maliina dzisiaj mnie tak brzuch bolal cala noc jak Ciebie ostatnio :/
O biedna:( ja juz mam pewnosc ze u mnie magnezu brak. Dzis caly czas od rana prawa powieka i brew dosłownie skaczą. I nie przestaja nawet na chwile.
Odpoczywaj kochana. Bierzesz jakis progesteron? Magnez tez bierz jak juz masz takie cos.
 
O biedna:( ja juz mam pewnosc ze u mnie magnezu brak. Dzis caly czas od rana prawa powieka i brew dosłownie skaczą. I nie przestaja nawet na chwile.
Odpoczywaj kochana. Bierzesz jakis progesteron? Magnez tez bierz jak juz masz takie cos.
Biore duphaston. To nie sa mocne bole. Raczej takie denerwujace.
 
Hej kochane. Wybaczcie, że nie odzywałam się parę dni ale bardzo bałam się o swoje zdrowie. Pierwsze dni w szpitalu były ciężkie, to była jedna wielka niewiadoma. Pęcherzyk się nie pojawiał, ja plamiłam, beta zwalniała. Byłam zrozpaczona, że znowu się nie udało. Jednak później wzięłam się w garść i najbardziej już martwiłam się, czy ze mną będzie wszystko w porządku. Wczoraj jak pojawiła się krew na wkładce poczułam ulgę, tak to była ulga, że jednak lekarze się nie mylą i to będzie ciąża biochemiczna, najbardziej bałam się pozamacicznej. Czekałam do rana na pobranie krwi i wynik bety, na obchodzie już było wiadomo, że beta spadła i mogą mnie wypisać do domu ale mam w razie czego jakby mocno bolało czy był za duży krwotok wrócić do szpitala. Cieszę się, że w końcu jestem w domu, ta atmosfera szpitala mnie dobijała. Dodatkowo mam torbiel czynnościową, która na ostatnim usg była o rozmiarach 4,7cm na 4,4cm więc lekarz powiedział, że zaraz po miesiączce, czyli po tym krwawieniu mam przyjść na kontrolę do szpitala, czy ta torbiel się zmniejsza. Kazał na siebie uważać bo ona może pęknąć lub się skręcić więc pod tym względem też jakby mocniej bolało to wracać do szpitala. Usg miałam robione praktycznie codziennie. Cóż tak miało być, nie wiem kiedy wrócimy do starań, na razie obserwujemy tą torbiel, w razie jak się nie będzie zmniejszać to włączą leki lub laparoskopowo usuną ją. Co tu więcej wam napisać. Czuję się dobrze, psychicznie też, staram się nie załamywać bo co mi to da, ale muszę odpocząć od tego wszystkiego. Na pewno coś tu się będę odzywać, ale czy w tym roku w ogóle zaczniemy starania to nie wiem, najpierw na spokojnie sprawy dookoła poogarniamy, żeby już na spokojnie zachodzić w ciąże. Powiem wam, że się boję, boje się, że znowu coś będzie nie tak, chyba nie jestem już taka silna jak wcześniej, czuję że muszę na długo sobie odpuścić. Mój mąż jeszcze bardziej boi się ode mnie, boi się o mnie, mówi, że nie chce by działa mi się krzywda wiec tak jak pisałam wcześniej nie wiem kiedy się odważymy na starania.
 
Hej kochane. Wybaczcie, że nie odzywałam się parę dni ale bardzo bałam się o swoje zdrowie. Pierwsze dni w szpitalu były ciężkie, to była jedna wielka niewiadoma. Pęcherzyk się nie pojawiał, ja plamiłam, beta zwalniała. Byłam zrozpaczona, że znowu się nie udało. Jednak później wzięłam się w garść i najbardziej już martwiłam się, czy ze mną będzie wszystko w porządku. Wczoraj jak pojawiła się krew na wkładce poczułam ulgę, tak to była ulga, że jednak lekarze się nie mylą i to będzie ciąża biochemiczna, najbardziej bałam się pozamacicznej. Czekałam do rana na pobranie krwi i wynik bety, na obchodzie już było wiadomo, że beta spadła i mogą mnie wypisać do domu ale mam w razie czego jakby mocno bolało czy był za duży krwotok wrócić do szpitala. Cieszę się, że w końcu jestem w domu, ta atmosfera szpitala mnie dobijała. Dodatkowo mam torbiel czynnościową, która na ostatnim usg była o rozmiarach 4,7cm na 4,4cm więc lekarz powiedział, że zaraz po miesiączce, czyli po tym krwawieniu mam przyjść na kontrolę do szpitala, czy ta torbiel się zmniejsza. Kazał na siebie uważać bo ona może pęknąć lub się skręcić więc pod tym względem też jakby mocniej bolało to wracać do szpitala. Usg miałam robione praktycznie codziennie. Cóż tak miało być, nie wiem kiedy wrócimy do starań, na razie obserwujemy tą torbiel, w razie jak się nie będzie zmniejszać to włączą leki lub laparoskopowo usuną ją. Co tu więcej wam napisać. Czuję się dobrze, psychicznie też, staram się nie załamywać bo co mi to da, ale muszę odpocząć od tego wszystkiego. Na pewno coś tu się będę odzywać, ale czy w tym roku w ogóle zaczniemy starania to nie wiem, najpierw na spokojnie sprawy dookoła poogarniamy, żeby już na spokojnie zachodzić w ciąże. Powiem wam, że się boję, boje się, że znowu coś będzie nie tak, chyba nie jestem już taka silna jak wcześniej, czuję że muszę na długo sobie odpuścić. Mój mąż jeszcze bardziej boi się ode mnie, boi się o mnie, mówi, że nie chce by działa mi się krzywda wiec tak jak pisałam wcześniej nie wiem kiedy się odważymy na starania.

Dobrze, ze sie odezwalas, wszystkie czekalysmy. Przykro mi, ze nie pojawil pecherzyk, ale z drugiej strony ciesze ze nie byla to ciaza pozamaciczna. Wydaje mi sie, ze kobiety przechodza ta biochemiczna i nawet o tym nie wiedza kiedy pojawia sie "spozniony okres". Poukladaj sobie wszystko, wazne ze masz bliska osobe obok siebie. Mam nadzieje, ze bedziesz nadal z nami. Trzymaj sie cieplo, wylecz torbiel i na spokojnie bedzie dzieciatko ja to wiem !
 
Dobrze, ze sie odezwalas, wszystkie czekalysmy. Przykro mi, ze nie pojawil pecherzyk, ale z drugiej strony ciesze ze nie byla to ciaza pozamaciczna. Wydaje mi sie, ze kobiety przechodza ta biochemiczna i nawet o tym nie wiedza kiedy pojawia sie "spozniony okres". Poukladaj sobie wszystko, wazne ze masz bliska osobe obok siebie. Mam nadzieje, ze bedziesz nadal z nami. Trzymaj sie cieplo, wylecz torbiel i na spokojnie bedzie dzieciatko ja to wiem !
No dokładnie, gdybym nie robiła testów to bym nawet nie spodziewała się, ale ta beta była bardzo wysoka, do 3000 dobiła, lekarze mówili, że czasami zdarzają się takie sytuacje ale bardzo rzadko i byłam trudnym przypadkiem bo jeszcze ta torbiel. Zostanę tu z wami, ale starania na razie zawieszone.
 
reklama
Hej kochane. Wybaczcie, że nie odzywałam się parę dni ale bardzo bałam się o swoje zdrowie. Pierwsze dni w szpitalu były ciężkie, to była jedna wielka niewiadoma. Pęcherzyk się nie pojawiał, ja plamiłam, beta zwalniała. Byłam zrozpaczona, że znowu się nie udało. Jednak później wzięłam się w garść i najbardziej już martwiłam się, czy ze mną będzie wszystko w porządku. Wczoraj jak pojawiła się krew na wkładce poczułam ulgę, tak to była ulga, że jednak lekarze się nie mylą i to będzie ciąża biochemiczna, najbardziej bałam się pozamacicznej. Czekałam do rana na pobranie krwi i wynik bety, na obchodzie już było wiadomo, że beta spadła i mogą mnie wypisać do domu ale mam w razie czego jakby mocno bolało czy był za duży krwotok wrócić do szpitala. Cieszę się, że w końcu jestem w domu, ta atmosfera szpitala mnie dobijała. Dodatkowo mam torbiel czynnościową, która na ostatnim usg była o rozmiarach 4,7cm na 4,4cm więc lekarz powiedział, że zaraz po miesiączce, czyli po tym krwawieniu mam przyjść na kontrolę do szpitala, czy ta torbiel się zmniejsza. Kazał na siebie uważać bo ona może pęknąć lub się skręcić więc pod tym względem też jakby mocniej bolało to wracać do szpitala. Usg miałam robione praktycznie codziennie. Cóż tak miało być, nie wiem kiedy wrócimy do starań, na razie obserwujemy tą torbiel, w razie jak się nie będzie zmniejszać to włączą leki lub laparoskopowo usuną ją. Co tu więcej wam napisać. Czuję się dobrze, psychicznie też, staram się nie załamywać bo co mi to da, ale muszę odpocząć od tego wszystkiego. Na pewno coś tu się będę odzywać, ale czy w tym roku w ogóle zaczniemy starania to nie wiem, najpierw na spokojnie sprawy dookoła poogarniamy, żeby już na spokojnie zachodzić w ciąże. Powiem wam, że się boję, boje się, że znowu coś będzie nie tak, chyba nie jestem już taka silna jak wcześniej, czuję że muszę na długo sobie odpuścić. Mój mąż jeszcze bardziej boi się ode mnie, boi się o mnie, mówi, że nie chce by działa mi się krzywda wiec tak jak pisałam wcześniej nie wiem kiedy się odważymy na starania.
Dobrze Cię tu widzieć. Tak mi przykro. Tak się cieszyłam, że Ci się w końcu udało... Gosia trzymam za Ciebie kciuki. Żeby ta torbiel szybko zniknęła. Żebyś doszła do siebie i żeby w końcu Wam udało, ale tak udało ze szczęśliwym zakończeniem.
 
Do góry