reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2018/2019/2020 - Udało się! :)

Forte ale spacerować trzeba to buduje odporność. Większą krzywdę zrobicie gdy będziecie siedziały w domu 2)3 tyg niż jak pójdziecie na spacer gdzieś z dala od ludzi. Nie mamy zakazu wychodzenia wręcz przeciwnie. Pakujcie się w auto jeździe do lasu, gdzieś gdzie nie ma ludzi i cieszcie się sobą
No właśnie do lasu lub na łąkę. A nie stać pod blokiem ! U mnie z nudów już koty na smyczy wyprowadzają ;D
 
reklama
Forte ale spacerować trzeba to buduje odporność. Większą krzywdę zrobicie gdy będziecie siedziały w domu 2)3 tyg niż jak pójdziecie na spacer gdzieś z dala od ludzi. Nie mamy zakazu wychodzenia wręcz przeciwnie. Pakujcie się w auto jeździe do lasu, gdzieś gdzie nie ma ludzi i cieszcie się sobą
Ja siedzę w domu już kolejny dzień i bzika dostaje. Niestety nie mam opcji wsiąść w auto i pojechać gdzieś do lasu więc czekam na weekend, ma się zrobić podobno szaro buro i ponuro [emoji6] wtedy wyjdę chociaż na trochę i zapewne nie spotkam żywej duszy na ulicach [emoji57]
 
Ja siedzę w domu już kolejny dzień i bzika dostaje. Niestety nie mam opcji wsiąść w auto i pojechać gdzieś do lasu więc czekam na weekend, ma się zrobić podobno szaro buro i ponuro [emoji6] wtedy wyjdę chociaż na trochę i zapewne nie spotkam żywej duszy na ulicach [emoji57]

Ja gdyby nie wychodzenie z psem czy do paczkomatu (raz) to wietrze się na balkonie.
 
Ja gdyby nie wychodzenie z psem czy do paczkomatu (raz) to wietrze się na balkonie.
Ja niestety nie mam balkonu [emoji6] gdybym miała to pewnie nawet bym nie czuła dużej różnicy ale serio można oszaleć siedzac tylko w domu... W sumie ja jakoś od 27(?).02 jak młodą zaczęło rozkładać byłam chyba 4 razy na dworze w tym 2 razy na zakupach i 2 razy u lekarza[emoji2356]bardzo ciężko się przestawić jak zazwyczaj codziennie chodziliśmy na spacery..
 
Ja już wyluzowalam bardzo. Co ma być to będzie i nic tego nie zmieni. Moja córka spotyka się z koleżanką z domu obok, nie wychodzimy na spacery poza ogródek ani do sklepów, ale nie będę jej pilnować żeby przez płot z koleżanką się nie dotykała. I tak większe prawdopodobieństwo że ja czy mój B coś przyniesiemy niż ona. Ludzie się boją i panikują, a i tak większość się rozchoruje, znaczna część nawet nie będzie wiedziała o tym.
 
Ja już wyluzowalam bardzo. Co ma być to będzie i nic tego nie zmieni. Moja córka spotyka się z koleżanką z domu obok, nie wychodzimy na spacery poza ogródek ani do sklepów, ale nie będę jej pilnować żeby przez płot z koleżanką się nie dotykała. I tak większe prawdopodobieństwo że ja czy mój B coś przyniesiemy niż ona. Ludzie się boją i panikują, a i tak większość się rozchoruje, znaczna część nawet nie będzie wiedziała o tym.
Poglądy jak w Anglii... Odmłodzenie społeczeństwa. Jeszcze od siedzenia w domu i spacerów do lasu nikt nie padł. U mnie już widzę większość kwarantanna puszcza, a za miesiąc będzie szczyt tej zarazy. Żeby tylko się jeden z drugim pochorował i miałabym to w D. Ale leci to dalej sznurkiem, bo będzie co ma być...
kary, tylko to działa. Koniec kropka.
#zostanwdomu bo ja wychodzę
 
Ostatnia edycja:
Jeszcze co do Anglii, koleżanka pojechała do szpitala wczoraj o 17 ,urodziła o 18. Rano już wywalili do domu.
Szwagier wczoraj znalazł gościa na ulicy. Żadne służby ratunkowe nie odbierały telefonu. Im dłużej to będzie trwało tym gorzej. Złamana ręka, zawał czy zapalenie płuc u dziecka. Chyba, że ktoś jest lekarzem to może chociaż trochę być spokojnym. Ale co tam, nic się nie dzieje. Konsekwencje beda okropne czy to złapiemy czy nie, póki ludzie się nie ogarna.
 
Ja dziś byłam na spacerze, pierwszy raz od czwartku, niby zadupie, prawie obrzeża miasta a widzę że trochę ludzi było, sporo rowerzystów (całe rodziny!), kilku biegaczy, najmniej to chyba wózków, ale mało kogo mijałam bezpośrednio, raczej po drugiej stronie drogi więc o tyle dobrze. Budowa osiedla i szkoły normalnie idą, ludzie w ogródkach pracują, na osiedlu słychać wiertarki więc jakieś remonty. Nie czuć epidemii. Na spacer pewnie pójdziemy znów za kilka dni, ratujemy się ogródkiem.
 
Ja dziś byłam na spacerze, pierwszy raz od czwartku, niby zadupie, prawie obrzeża miasta a widzę że trochę ludzi było, sporo rowerzystów (całe rodziny!), kilku biegaczy, najmniej to chyba wózków, ale mało kogo mijałam bezpośrednio, raczej po drugiej stronie drogi więc o tyle dobrze. Budowa osiedla i szkoły normalnie idą, ludzie w ogródkach pracują, na osiedlu słychać wiertarki więc jakieś remonty. Nie czuć epidemii. Na spacer pewnie pójdziemy znów za kilka dni, ratujemy się ogródkiem.
Właśnie ciotka do mnie z Francji dzwonila. Nie czuć było epidemii, a zaraz wzrosnie liczba samobójstw od siedzenia w domu :p
 
reklama
Liczba ale siedzenie w domu nie pomaga, zrozum. Oslabiasz tym odporność i swoją i dziecka. Poczytaj o tym. Idź tam gdzie nie ma ludzi, trzeba się dotleniac. Wiesz ile osób zmarło w marcu na grypę ? Dużo więcej niż na coronowirusa. W samym marcu !
Nie mówię o bagatelizowaniu problemu, tylko kiedyś epidemia była wtedy gdy ilość zachorowań wzrasta o co najmniej 30% od roku poprzedniego. Obecnie wystarczy, że w ogóle dużo ludzi zachoruje, stanęła calutka gospodarka ciekawe co będziemy jeść jeśli sytuacja się przedłuży, skąd weźmiesz pieniądze na chleb ? Państwo już ledwo przędzie. Trzeba myśleć wieloaspektowo, a nie tylko powielać hasztag zostań w domu.
 
Do góry