Witam dziewczyny.
Ja niestety dzisiaj w gorszym nastroju. Jutro jest 19 rocznica śmierci mojej mamy i może to dlatego. A w ogóle jakoś mnie to wszystko przytłacza i dobija. Szczególnie, że ostatnio tylko się cały czas dowiaduje, że ktoś z mojego otoczenia jest w ciąży, nawet wychowawczyni mojego syna, której lekarz powiedział, że nie będzie mogła mieć dzieci. Ja im nie zazdroszczę, broń Boże, cieszę się ich szczęściem, tylko jak sobie pomyślę, że Ja swojego szkraba straciłam, a tak długo na niego czekałam, to płakać mi się chce. Najgorsze jest to, że wiele tych znajomych ciężarnych jest w 3 ciąży, tak jak Ja miałam teraz być, mają podobnie terminy porodu, tak jak Ja miałam mieć, a najbardziej dobijające jest to, że one swoich trzecich ciąż nie planowały, tylko zaliczyły przysłowiową "wpadkę" i mają swe ciąże, a Ja pomimo, że jej tak bardzo pragnęłam, jej nie mam. Jeszcze mnie wkurza ich gadanie, bo te co mają 2 już córki, mają mieć 3, a te co 2 synów, mają mieć 3 syna i mają straszne pretensje do losu, że nie dość, że tych ciąż nie planowały, to jeszcze będą miały wszystkie dzieci tej samej płci. Boże ile Ja bym oddała, żeby mieć przynajmniej tego 3 syna...;(
Ale przestaje już Wam nudzić.
enej może faktycznie powtórz test. A jak dalej będzie negatyw to się nie załamuj, tylko myśl, że masz przed sobą kolejny cykl, który będzie tym razem szczęśliwy.
Lady Agnes tak to już jest z tymi lekarzami. Ja na początku mojej 3 ciąży chodziłam do takiej jednej gin., która była bardzo nie miła, a na ostatniej wizycie, na której u niej byłam nakrzyczała na mnie. Zaznaczę jeszcze, że byłam u niej prywatnie i płaciłam jej niezłe pieniądze. Ale już wiem, że się u niej nie pojawię.
Dziewczyny, które się starają, nie załamujcie się. Wiem, że trudno wam w to teraz uwierzyć, ale Ja też gdy się starałam i nie wychodziło, byłam załamana. Ale teraz po stracie mojego dziecka, stracie pracy, która umożliwiała by mi dalsze starania o kolejną ciążę, patrzę na to w inny sposób i uwierzcie mi, że chciałabym być teraz na Waszym miejscu, bo Ja jak na razie to nie mam nawet możliwości, żeby myśleć o staraniach...