Tak, staramy się o pierwsze maleństwo i chyba dlatego nie umiem ogarnąć samej siebie. Wiem, że powinnam odpuścić i teoretycznie w głowie sobie to układam i logicznie tłumaczę, ale jak przychodzi co do czego to wariuje. Już 8 cykli za mna i nic. I za każdym razem to samo, odpuszczam, przytulamy się i się zaczyna testy owu itp. Pozniej znowu odpuszczam i nie myślę o tym, ale po owulacji, która teoretycznie się odbyła rodzi się we mnie tak duża nadzieja, że to jest nie do opisania, a później wielkie rozczarowanie i ot taką mam huśtawkę emocjonalną. Myślałam że ten 9 cykl będzie mój, ale niestety jak byłam u gina i on mi powiedział, że pęcherzyki są za małe, a błona śluzowa za cienka i nawet gdyby zaskoczyło to żadna ciąża się nie utrzyma
![Frown :( :(](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
owu wypada mi jakoś 10-11 lostopada i teoretycznie we wtorek jadę do gina na kontrolę czy owu była. A wiesz co mimo tych słów ja liczę na cud!
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
psychicznie jest to męczące, ale nie umiem inaczej mimo że bardzo się staram.
Tobie kochana bardzo gratuluję!
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
bardzo się cieszę, że co chwila, któraś z nas pisze o tym, że się udało. Bardzo mnie to podbudowuje i daje nadzieję, że każdej może się udać. Rośnijcie zdrowi!!