maeria
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Czerwiec 2019
- Postów
- 588
Dzięki za Twoją historię... nasz syn też począł się od razu. Dzialalismy na spontanie i nawet nie liczyliśmy, że się uda. Jeden raz i wspaniały syn. Na przekór wszystkim przeszkodom... A teraz. Nie wiem sama co myśleć. Szczerze to dziś jestem skolowana.Wiesz pisałam tu wcześniej o moich starań, ale w kontekście odpuszczenia, uwolnienia głowy od stresu z tym związanego, skopiuje ten tekst:
Na pocieszenie i pokazanie jak nasze myśli i co mamy w głowie jest ważne i ma wpływ na ciąże, opowiem Ci moje historii z trzema ciążami:
1. Ciąża mimo młodego wieku 18 lat, stwierdziliśmy, że fajnie byłoby mieć już dziecko ślub i postanowiliśmy się nie zabezpieczać, ale bez ciśnienia, nawet jeszcze wtedy nie znałam swojego ciała, owulacji i innych takich.... Zaszłam od razu. Głowa zajęta całkiem czymś innym, maturą i głupotami..
2 ciąża to był stres.... Mąż bardzo chciał kolejne dzieciątko, ja też ale bez ciśnienia.. 7 lat przerwy między poprzednią ciążą... 6 mc starań i nic, w mojej głowie myśli, że jestem do niczego bo nie umiem dać mężowi kolejnego dzieciątka... I nadszedł czas wakacji, mąż do mnie, że odkładamy starania bo wykupiliśmy zagraniczne wakacje i ciężko, żebym do tego kraju jechała w ciąży... I co zaraz po zaliczce zaszłam w ciąże.. Oczywiście zrezygnowalismy z wakacji
3 ciąża stres bo 34 lata, ale wiedząc że szybko się nie uda bo wiek i wogóle bez myślenia liczenia napewno w pierwszym cyklu się nie uda!! A tu co ciąża, ale niestety w 9 Tc poroniona.
A jak sobie poradziła że stratą? Chyba jeszcze sobie nie poradziłam, boli bardzo, każda myśl, każde słowo... Ale czas leczy rany...
Tulę mocno. Moja siostra straciła córkę w 20tygodniu. Razem przechodzilysmy przez szpital. Niewyobrazalny ból. Stan depresyjny, ale tak jak piszesz. Czas leczy rany...