agga143
Entuzjast(k)a
Cześć Dziewczyny!
Dopiero dziś zajrzałam na ten wątek, tzn dopiero go znalazłam bo dawno nie zaglądałam na BB, i widzę że jest tu bardzo ciekawie. Jeśli moge to sie do Was dołącze.
Mój mąż pracuje za granicą już 3.5 roku, myślałam że tylko z początku będzie nam sie ciężko rozstawać ale jest bardzo cieżko za każdym razem.
W sumie przyjeżdza co 3-4 miesiące to jest bardzo długo jak dla mnie, dlatego nieraz ja lece do niego. Teraz gdy wyjeżdzał było nam chyba najciężej, ponieważ miał najdłuższy urlop 4 tygodnie(mieliśmy komunie córki więc dostał dłuższy urlop) i zdążyliśmy na nowo sie do siebie przyzwyczaić a tak przylatywał tak gdzieś na 2 tyg. Mamy już serdecznie dość tej cholernej rozłąki i postanowiliśmy że m zjedzie na stale do PL. Już odliczam dni i bardzo sie ciesze, choć wydaje mi sie że z początku bedzie nam trudno na nowo żyć razem,ale do wszystkiego idzie sie przyzwyczaić, prawda?
Pozdrawiam Was kobietki, pa.
Dopiero dziś zajrzałam na ten wątek, tzn dopiero go znalazłam bo dawno nie zaglądałam na BB, i widzę że jest tu bardzo ciekawie. Jeśli moge to sie do Was dołącze.
Mój mąż pracuje za granicą już 3.5 roku, myślałam że tylko z początku będzie nam sie ciężko rozstawać ale jest bardzo cieżko za każdym razem.
W sumie przyjeżdza co 3-4 miesiące to jest bardzo długo jak dla mnie, dlatego nieraz ja lece do niego. Teraz gdy wyjeżdzał było nam chyba najciężej, ponieważ miał najdłuższy urlop 4 tygodnie(mieliśmy komunie córki więc dostał dłuższy urlop) i zdążyliśmy na nowo sie do siebie przyzwyczaić a tak przylatywał tak gdzieś na 2 tyg. Mamy już serdecznie dość tej cholernej rozłąki i postanowiliśmy że m zjedzie na stale do PL. Już odliczam dni i bardzo sie ciesze, choć wydaje mi sie że z początku bedzie nam trudno na nowo żyć razem,ale do wszystkiego idzie sie przyzwyczaić, prawda?
Pozdrawiam Was kobietki, pa.