reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpniówki 2014

Madison, telefonicznie mi juz profesor oznajmil ze raczyskowe komorki usuniete, jade po wszelkie wyniki i zeby mnie poogladali, bo niby sama konizacja to nic wielkiego w znieczuleniu miejscowym robia, ja mialam w narkozie no i w 12 tc. Musza mi tez natlumaczyc co dalej, bo ja na sprawach rakowych sie nie znam. jedno co powiedzialam w razie jakiejkolwiek odnowy bede mowila zeby mi juz usuwali macice, ale mam nadzieje ze troche lat minie do tego momentu.

turystycznie sie przelece po placu sw Piotra jak bedzie dlugo do pociagu powrotnego
 
reklama
Widzę, że temat odwiedzin poporodowych i wiary na tapecie. Ja katoliczka, ale dlatego, że rodzice katolicy ;-) do Kościoła nie chodzę, to nie na moje nerwy, mój mąż ateista (chociaż ślub kościelny mamy). Martyna ochrzczona, drugie też ochrzczę i do Komunii poślę, a później to niech one same decydują o swojej wierze ;-)

Co do sal po porodzie to ja byłam w 2 osobowej, ale trafiłam na taką laskę, że nie pytajcie, też była po cc, ale jak ona marudziła i stękała to aż położna mi powiedziała, że bardzo mi współczuje. ta dziewczyna w ogóle nie chciała wstać z łóżka, nie pozwoliła przewietrzyć sali (bo się dzieci rozchorują :szok: ) poprosiłam o pomoc położną i wietrzyłam jak ona wychodziła do wc zganiając na położne ;-)najlepiej to co 4 h latałaby po proszek przeciwbólowy (a można było co 12 h , ja nawet co 12 nie brałam, to chciała moje "przydziały) Jej mąż to taka doopa wołowa był, że nie pytajcie :szok: jak przyszedł i przyniósł rzeczy dla dziecka, to narobił bałaganu w całym pokoju jak to wszystko powyciągał z torby, porozrzucał :szok:
Wizyty były od 13 do 19 i o ile mąż mógł siedzieć dłużej, tak przed 13 nikt nie wszedł! a już na pewno nie dzieci! wyraźnie pisało, że dzieci do lat 13 -tu nie mają wstępu na oddział
Z wizytami nie było problemu, do niej rpzychodizł tylko mąż (wieczorami) i siostra po 13, do mnie mąż i mama. raz był mój tata jakieś pół godziny. Ja się w sumie cieszyłam, ze nie jestem sama. jak szłam się wykąpać to ona mi dziecka popilnowała, podała smoczek jak mała płakała, miałam z kim pogadać nocami (obie na bezsenność cierpiałyśmy ;-)) tylko, żeby ona nie była taka marudząca to byłoby super :-D ale teraz też się na 10-osobową nie nastawiam. w sumie w tym szpitalu w którym chcę rodzić, to maks są 3-sobowe sale poporodowe :-) Natomiast musze spytać o tatusia przy cc. te prawie 5 lat temu , P czekał za drzwiami sali operacyjnej, dopiero na ważenie, mierzenie małej go wpuścili, ciekawe czy coś się zmieniło?
 
Co do wiary to ja jestem niewierząca, ale ze wszystkimi sakramentami, a mój S wierzący ale bez sakramentow. Moja mama była bardzo wierząca i modliła sie za moje nawrócenie. Jak jej powiedzieliśmy , że Kostek nie będzie ochrzczony to się działo. A teraz myślę o tym, żeby jednak to zrobić, właśnie dla niej. Może podchodzę do tego emocjonalnie, mam jednak trochę czasu żeby się nad tym zastanowić.

Co do sal porodowych to też bierzemy 1. Mimo wszystko wolę intymność. Dodatkowo S będzie ze mną cały czas niezależnie czy urodze sn czy cc.

Ja dziś byłam u fryzjera. Cięcie i balejaż. 3 h na krześle to mordęga, ale z efektu jestem zadowolona tym bardziej, że znalazłam moja ukochana fryzjerkę, która 2mce temu wyfrunęla do innego salonu i nie chcieli mi powiedziec gdzie, ale ma się jednak te sposoby;)

Ja niestety nie mam głowy do odpisywanie każdej, bo musiałabym najpierw wszystko notować na kartce. Tak więc przepraszam jak ktoś się czuje pominięty.
 
Madruszka - pamietam Twoje przejścia, ale nie zalapalam, ze mialas narkoze. Wow, niezle, ze tak mozna. Życze Ci by ten temat nigdy nie wrócił. A jutrzejsze wizyta była czysta formalnością.

Ja to myślałam, ze juz wszedzie mozna miec męża przy cc. Dla mnie brak M byłby powodem dodatkowego mega strachu, co w połączeniu ze strachem przed samym cc daje juz poziom paniki.
 
Caltha - może wyjdę na rasistkę ale trudno w tym przypadku jestem... gdyby u mnie był chociaż cień "szansy", że wyląduję na sali z cyganką to nie ma takiej siły brałabym swojego dzieciaka i uciekała jak najdalej, to jest jedna z niewielu nacji do których nie mam za grosz zaufania i mam jak najgorsze zdanie.

Z tego co wiem to w "moim" szpitalu są sale jedno i dwuosobowe, jak jest z wizytami to się jeszcze nie orientowałam, ale ja najbardziej skłaniam się ku jedynce, odpocznę, poczytam, spędzę trochę czasu sama z Emilką, poza tym nie planuję siedzieć tam poza niezbędne minimum :-)
 
Caltha - Twoje 'ja tez chce do Europy' idealnie podsumowuje nasza rzeczywistość.
Sale 4-6 os plus tradycyjne romskie rodziny, oh-my-God!!!
Oj to faktycznie lepiej wykup ta jedynke, a ja bardzo mocno Ci zycze by była wolna
W Warszawie tez wciaz sa szpitale gdzie łazienka wspólna na korytarzu. Wstyd.
Nie wierze, za gdyby to panowie rodzili ciagle by to tak wyglądało.


Ostatnio czytałam, za każdy szpital NFZ ktory sprzedaje pokoje 1 os musi miec choć jedna sale wieloosobowa, tak zeby jedynki nie były standardem, bo za standard nie wolno chcieć zapłaty. Wiec poki co nie mozna liczyc na szpital z samymi jedynkami.
 
Atana- Kochana w naszym Rydygierze odwiedziny są od rana do wieczora. 10/15 sal jest jednoosobowych z łazienkami i super elektrycznym łóżkiem, a reszta dwójki. Jak trafi sie na jedynkę to mąż nawet całą noc może być- ale wiadomo, wygodniej spać w domu :-)

A ja jestem zła bo "przesyłka w doreczeniu" a kuriera jak nie było tak nie ma :wściekła/y:
 
Ja rodziłam prywatnie. Sala była 2 osobowa. Mąż na sali operacyjnej nie mógł być. Leżałam z dziewczyna po cesarce jeden dzień. Potem już sama. Odwiedzili mnie rodzice i teściowie na kilka minut z kwiatkami, siostra z,mężem to samo, i był przy mnie mąż w ciągu dnia.
 
Martyna - no to super :-) Ja w Rydygierze byłam tylko na zabiegach jednego dnia to robili mi co mieli zrobić, sprawdzili czy wsio OK i wieczorem byłam już w domu. Coraz bardziej mi się ten szpital podoba :-)

Kurierzy i poczta to właśnie jakoś tak działają. Ja też siedzę praktycznie całymi dniami w domu i raz w tygodniu mam coś załatwić to wiadomo, że przyjedzie i kurier i listonosz :-)
 
reklama
Witam sie. To i ja sie wypowiem. U nas w szpitalu sale 4 os, nie ma jedynek do wyboru, wiec pozostaje sie z tym pogodzic. Po pierwszym porodzie cieszylam sie, ze jest zakaz odwiedzin (panowala grypa). Mialam dola z powodu laktacji, musialam co godzine pobudzac cycki laktatorem. Nie wyobrazam sobie tego robic przy sali pelnej odwiedzajacych. Ciekawe jak to teraz bedzie. Moim zdaniem czas odwiedzin powinien byc ograniczony do godziny, dwoch dziennie, a nie np. 13-20- masakra!!!!!
 
Do góry