reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpniówki 2014

A ja od rana rycze.Durni sasiedzi.Wprowadzili sie obok nas nowi zajeli piwnice.Ja niemam gdzie trzymac rowera.I teraz wojna bo moj rower wszystkim do okolala przeszkadza.Kaza mi rower do domu zaniesc.a jak ja w ciazy mam znosic rower z 2 pietra?? nikt o to juz niepyta.Mowia ze mam meza.Przeciez maz kazde rano wystawi mi rower na dwor i na dworze rower moze sobie stac.
 
reklama
Anna to nie ma co ryczeć, tylko na wieczór umówić się na rozmowę, w obecności męża i spokojnie przegadać temat. Dlaczego niby nowi lokatorzy mają się tak panoszyć. Nie przejmuj się, bo dzieciątko czuje Twoją złość i się niepokoi w środku.
 
sierpniowa takie rozmowy sa juz od dwoch tygodni.Piwnica i ogrodek ich.A my zostali bez piwnicy bez niczego.Bo u nas wieksze mieszkanie :crazy: inni maja pretensje bo oni maja swoje wykupione mieszkania a my wynajmojemy :/
Gdyby czlowiek wiecej zarabial to by kuzwa cos inne wynajal normlanie.A nas porpostu na to niestac :/
 
Anna sierpniowa ma racje !!!! Tym bardziej to nie tylko ich piwnica i tez masz prawo tam miec swoje rzeczy !!!ja z moim charakterkiem postawilabym tam drugi :-D bo od tego jest piwnica ,a nie mieszkanie !!!
I nie placz bo malenstwo bedzie nerwowe ,a tego przecież nie chcesz .
Caluje Cie i przesylam troche pozytywnych wibracji -kwiatka nie mam ale mam kalafior na zupke :-D ;-)
 
Kurcze Anna masakra z takimi sasiadami :crazy: Staraj sie nie denerwowac, wiem ze to nie latwo. Ja na cale szczescie na sasiadow nie moge narzekac. My wynajmujemy domek ''na wsi'' w sumie to polowke blizniaka a sasiadow mamy normalnych na swieta kartki itp ogolnie jak nas nie ma w domu to zawsze paczke odbiora zebym na poczte nie musiala latac. Ale na poprzednim mieszkaniu tez mialam nie ciekawa sasiadke non stop imprezowala i wiecznie jej cos nie pasowalo. Tez wlasnie byla zdania ze ona ma mieszkanie na wlasnosc i moze robic co chce a ja tylko wynajmuje
 
Z tymi sąsiadami zawsze coś musi być nie tak. My mamy mieszkanie w bloku. Obok nas mieszka gość, który sprowadził sobie jakąś młodą dziewczynę. Piją na umór, nie raz dobijali nam się w środku nocy do mieszkania, dziewczyna coś nam groziła... Dużo by gadać. Był taki czas, że przynajmniej raz w tygodniu trzeba było wezwać policję. Odpukać, na razie jest w porządku... ale człowiek nie zna dnia i godziny.

Dlatego tak bardzo marzę i dążę do tego, żeby w przyszłości wybudować swój malutki, śliczniutki domek :tak:
 
My dwa lata temu wynajmowalismy mieszkanie w domku na parterze z ogrodkiem ale nad nami bylo mieszkanie z balkonem i wspolna klatka schodowa .. sasiedzi u gory mieli dwa koty ,wszystko byloby ok gdyby te koty byly wykastrowane a im szkoda bylo 20 eu na to i na klatce byl taki smrod ze nawet sobie tego nie potraficie wyobrazic jak otwieralam drzwi to wszystko wlatywalo do domu ,doszlo do tego stopnia ze wychodzilismy przez taraz i gosci tez tak wpuszczalam bo bylo mi wstyd ...to pomoglo nam podjac decyzje o kupnie domku do tego niski procent kredytu spowodowal ze place mniej niz za wynajem a mamy swoje ,,okoliczni sasiedzi na szczescie sa rewelacyjni i nie raz latem robimy wspolne grille
 
ja wlasnie siadlam i szukam nowego mieszkania bo ja nie wytrzymam.Najgorsze wlasnie jest to ze"ja mam na wlasnosc i moge sobie robic co chce i bede sobie wymagac"
spokojne rozmowy prosby niepomagaja.Jak mnie podkurwia bardziej to ja zaczne swoje wygadywac ze mi tez przeszkadza ze on pali na klatce schodowej ze mi do domu leci i mi smierdzi.Ja rozumiem ze gdyby moj rower tam stal od zawsze i zawsz eim przeszkadzal.On tam stoi 3 dni kuzwa.wczesniej bylow miare ok.Jak juz ci nowi sie doprowadza do pozadku to napewno bedzie moze jakos bardziej wszystko ogarniete . Dopuki do tego momentu nie zwarjuje.
 
Jak ja rzadko do Was wpadam. Brakuje mi forum ale mam pracę z która muszę się wyrobić i od rana do wieczora pisanie przy kompie, a wolną minutę zawsze z synem i mężem spędzam. Ale podczytuje regularnie i dziś wątek o domach sprawił że się rozmarzyłam. :-) Bo właśnie z mężem znaleźliśmy cudną działkę i musimy ją dokładnie posprawdzać i jak się uda bierzemy kredyt i za jakiś czas zaczniemy budowę. ah jak mi się marzy własna sypialnia (teraz mamy komunę :-) syn razem z nami a potem jeszcze druga dzidzia), garderoba i ogród! Obydwoje z mężem dorastaliśmy w domach i nie łatwo przenieść się do bloku, tym bardziej że marzy nam się duży pies po tym jak w zeszłym roku straciłam swoją sunie. A przy dwójce małych dzieci do bloku psa bym nie wzięła bo co zrobić jak będę sama w domu, środek nocy a pies dostanie biegunki i latanie co 10min. eh....ja już żyje myślą o własnym niedużym domku.


Anna nie daj się sąsiadom a jak macie ochote to zmieniaj mieszkanie bo szkoda sobie życie utrudniać
Sierpniowa gratuluję ruchów ja powoli też zaczynam czuć ale bardzo nieregularnie i żałuję bo to aspekt ciąży który uwielbiam. Syn długo miał główkę pod moimi żebrami i uwielbiałam go sobie po niej głaskać :-)

Lece wertować pozostałe wątki.
 
reklama
anna współczuję. Ja całe zycie mieszkałam z rodzicami w bloku..każdy o każdym wszystko wiedział, o której do mnie ktoś przyjechał,o której wyszedł.. żyć sie nie dało.
Teraz z M wybudowaliśmy dom,kredyt prawie na całe życie,ale płacimy na siebie i dla siebie a nie komuś za wynajem. Dużo wyrzeczeń, nigdy nie byliśmy na prawdziwych wakacjach,bo szkoda kasy,ale w lecie można sobie spokojnie odpocząć za domem.
Miałam dziś iść na lumpki,ale pogoda mnie przeraża i wole posiedzieć w domciu z borówkami:)
 
Do góry