reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniówki 2014

DOMI ale to dzieciaczki :baffled:

CAROLINE też bym skoczyła do lekarza, niech zobaczy paluszek. Nie przejmuj się, to się zdarza :*

KAHAKA u nas jest ciemno i pada deszcz :-(

IZIS zgadzam się z Tobą w 100%. Wymyślanie na siłę problemów nie ma sensu a panikowanie to już w ogóle. Ja zaczynam się stresować tylko 2 dni przed wizytą, nie wiem dlaczego ale jest to silniejsze ode mnie..
 
reklama
Izis ja gdybym nie walczyla tyle lat o ciaze pewnie mniej bym sie stresowala, ale jednak lata staran robia swoje i nie potrafie sie nie stresowac. Naprawde chcialabym zeby wszystko bylo dobrze ale nawet sam zabieg in vitro doprowadzil mnie o zmartwienia bo wiecznie cos bylo nie tak jak powinno.

Będzie dobrze :) pozytywne myślenie jest zbawienne :) przeszłaś już daleką drogę, może postaraj się myśleć, że teraz to już może być tylko dobrze :)
A co do chorowania, ja byłam już dwa razy chora, i też oskrzela. Do tej pory lelarz mówił, że wszystko dobrze i tego trzeba się trzymać :)

A odnośnie tych dziecięcych urazów, nie mam jeszcze dzieci, ale w tamtym roky na majówkę byliśmy ze znajomymi i ich mała na wsi w domu. Wieś jest totalna, co drugi słup bocian ma gniazdo ;) ja miałam pracowity weekend, ale reszta wieczorami piwkowała. A ja czas spędzałam w pokoju z komputerem. Mała od czasu do czasu mnie odwiedzała, i wieczorem mi się nie spodobało, że z noska lecą jej śpiczki :) a jak chciałam je wytrzeć to się strasznie kręciła. Spojrzałam z dołu i na moje oko wepchnęła do nosa kamień. Oznajmiłam to reszcie, ostrożnie próbowaliśmy go wyssać ale nic nie pomogło. Wsiadłam z nią i z rodzicami w auto i po okolicy szukaliśmy szpitali i lekarza co by jej pomógł.
Chyba całe szczęście, że to ja prowadzić mogłam jako jedyna - przerażenie rodziców było takie, że nie da się tego opisać. A wyrzuty sumienia mamy jeszcze gorsze. A nie da się upilnować od wszystkiego :)
 
Ostatnia edycja:
Ja ogolnie staram sie nie panikowac i nie wydaje mi sie zebym panikowala, wiadomo kazda z nas napewno ma jakies obawy. Mnie najbardziej martwi to ze antybiotyk nie do konca mi pomogl i do piatku musze czekac na analize wydzieliny i wtedy sie okaze co dalej. Kaszel mnie dalej meczy ale staram sie jakos funkcjonowac, L4 nawet mi nie zaproponowali wiec do pracy non stop chodze, juz niemoge sie doczekac maja :) z dniem 29 maja koncze prace i adios na rok czasu :-)
 
Witam, ale się rozpisałyście. Dziś odebrałam wyniki są ok, toxo nie przechodziłam i nie mam odporności :crazy:. Jutro wyczekana wizyta, podejrzę mojego szkraba, nie mogę się doczekać.
natkusia - wszystko musi być dobrze, nie denerwuj się na zapas, ja mam prenatalne za 12 dni wtedy pewnie też będę trochę panikować. (ps. dzięki za informację w ustawieniu suwaczka, miałam z tym problem :-))
domi88 - u ciebie też dzieciaczki są śliczne, zdrowe i bardzo mocne, więc nie masz się co denerwować
caroline - buziaki dla córci
 
Caroline, mój synek ostatnio też miał przytrzaśniętą rączkę, i miał prześwietlenie... Lepiej idź do lekarza- będziesz spokojniejsza :*

Dziewczyny, załamałam się... Wykryli u mnie toksoplazmozę... Będę mieć dalsze badania w centrum chorób zakaźnych... boję się o dziecko...
 
JJM nie martw się :* a na pewno NIC nie czytaj w internecie! Koleżanka też miała, dostała leki i z dzieckiem wszystko ok :tak: kurcze gdzie to się przypętało.. Ja też w końcu muszę to sprawdzić eh

Każda z nas stara się nie panikować i zdrowo do wszystkiego podchodzić ale czasami emocje są silniejsze ;-)
 
Ewcia pierwszy raz wody uciekaly mi w 35 tyg a 38 juz tak konkretnie :/ położna skierowała mnie do szpitala, tam na usg nie zobaczyli żadnej dziury więc spowrotem do domu. Tak dwa razy. Mój synuś urodził się w 42 tyg. Miał wadę serca którą musielismy operować ale nie mogę powiedzieć że to przez to że mnie przytrzymali.
Natkusia Holandia to dziwny kraj, chodzi sie do położnej a nie do gina, na usg dostałam skierowanie w inne miejsce niż byłam dziś.
No wlasnie bylam dziś na wizycie. Ogólny wywiad o zdrowiu w rodzinie, ważenie, macanie brzucha i ciśnienie ( 90/ 55 jest tutaj idealne). A usg za tydzień :/
Babka namawiała mnie na badania na prawdopodobieństwo urodzenia dziecka z zespołem Downa.
I tu moje pytanie, jak podchodzicie do takich badań?
 
BARBARKA ja jutro jadę na to badanie:tak: ale tylko dlatego, że mam skierowanie z NFZ przez moją wadę serca. Stresuję się ale staram się podejść do tego badania jak do każdego innego :-) mnie bardziej interesuję czy Maluszek nie ma wady serca bo zawsze można operować i będziemy przygotowani. A czy dziecko z zespołem Downa czy nie i tak będzie tak samo kochane :tak: ah no tak.. inny kraj to zawsze inaczej. Byle, że już za tydzień zobaczysz Maluszka :-)
 
reklama
barbarka dla mnie te badania nie mają wiele sensu, bo określają wyłącznie prawdopodobieństwo.
jim no co Ty mówisz :/ że teraz masz świeże zakażenie? Kurczę...mam nadzieję, że dadzą Ci jakieś leki i będzie ok.
izis w zasadzie się z Tobą zgadzam, ale wiesz, moje nerwy nie są do końca zależne od mojej woli. Jestem po 3 poronieniach, ciąża z córką była ciężka...i nawet jakbym się bardzo starała, to nie umiem wyluzować :(
 
Do góry