reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniówki 2014

Witajcie ....
Nie wiem czy pisalam ale moja polozna zalecila mi przejsc na mleko 1 i dzis przespalam 7h:-/
Mala zaczela pic spokojniej -juz nie tak lapczywie przez co nie lyka tyle powietrza nie odbija sie jej tak mocno tylko delikatne bekniecie :-)
Przesypia 4godz i jak narazie jest ok

Co do sytuacji szpitalnej to u mnie pytaja tylko kto zostaje z dzieckiem -mama czy tata i daja liste do wpisania sniadanie obiad kolacje ,,,karetka byla u mnie w ciagu 4minut (co prawda to bardzo malo ale duuuzylo sie strasznie )
Mieli ze soba wszystko nawet zestaw do reanimacji ,a moj m. Wykrzyczal tylko do numeru112 adres nazwisko ,i ze dwu tygodnuowe dziecko zyglo i robi sie fioletowe (doslownie ) -realia pl sa straszne !!!!!!!!!!

Aniu napisz mi czy kropelki pomagaja???? Pisze tu bo whats up cos mi smeci

Mamuski gratulacje !!!!!!!!
Uwielbiam ogladac galerie naszych sierpniatek:-)

Caluje Was wszystkie !!!!!
Za te co planuja sie rozpakowac zaciskam kciuki&&&&&&

Natkusia :-( nie ma mnie w tabelkach :-(
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja ten smoczek też zamówiłam nawet 2, mam nadzieję że Hania go zaakceptuje. Dziś z apteki odebrałam Famaltiker na laktacje i zamierzam brać.
Też się zastanawiałam co u Anielki? I co u Lilith brakuje tu Was dziewczyny
 
Magda niestety takie sa chore realia polskie ze z dzieckiem nie mozna byc :/ sama to strasznie krytykuje no bo jak sie karmi piersia to jak mozna takie malenstwo zostawic :/ moja kolezanka miala podobna sytulacje ze szpitalem tylko jej maly mial bakterie i przez to ze w nocy go zostawila to on sie oduczyl cyca i tylko butle chcial. W ogole rodzica traktuja jak intruza na jakims stoleczku sie siedzi boszeszz... ja jak bylam teraz z moim Igorem to placic musialam za lozko dla siebie a wiadomo jak sie placi to odrazu sa milsze :/
Co do chrztu jeszcze nie urodzilam ale mam w planach zrobic w drugi dzien swiat. Ubranko mam po starszaku to nie musze kupywac.

A u mnie bez zmian, wciaz w dwupaku, za 6 dni termin a ja nie czuje jak by mialo sie cos dziac. Wiec moj drugi syn rowniez bedzie pewnie przenoszony.
Wczoraj z m ogladalimy film 9 miesiecy i tak sie usmialismy, za kazdym razem sie smieje na nim ;p
 
Ewaelinka niestety Polska jest daleko w tyle. Mieszkam na drugim końcu miasta, nowa ulica. Karetka miała problem z trafieniem do nas, mimo, że dyspozytorowi mówiłam jak dojechać, a karetka u nas nie jest dostosowana do ratowania niemowląt nie mają w niej nic dla tak małych dzieci. Tragedia.

w szpitalu matka karmiąca tak jak pisałam może być ale nie z dzieckiem tylko na patologii.

W pokoju 2na 3 rano była 4 dzieci z czego jedno w cieplarce plus 4 matki, wanna, zlew, przewijak, stolik z lekami, biurko pielęgniarki. To wyobraźcie sobie jak to wygląda teraz została 2 maluchów.

Hania zdecydowanie lepiej, ma zmienione mleko nan ha i dostaje cyca i powiem Wam że je i śpi, a w domu dostawała nan i cyca i spała tak po 10 minut od uśpienia. Jest spokojna i wyciszona. Wczoraj była odśluzowana. Dziś 2 razy ulało się noskiem ale minimalnie takie psiknięcie i nawet się nie obudziła. Mam nadzieję że noc będzie też spokojna i jutro wyjdziemy i już te sytuacje się nie powtórzą.

Jeszcze raz dziękuję za słowa otuchy, były mi bardzo potrzebne.
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny ratunku, ja chyba przechodzę baby blues :-( Mam okropną huśtawkę nastrojów. Co drugi dzień mam ochotę płakać. Co chwilę coś. Wczoraj była położna, zważyła małego i okazało się, że mocno spadł z wagi. Muszę co drugie karmienie dokarmiać sztucznym mlekiem. Dzisiaj dokarmiałam dwa razy pod rząd, bo ciągle szukał jedzenia a cycki... puste:-( Do tego mąż kupił dziś podgrzewać do mleka i wydaje mi się, że jakiś wadliwy, bo wcale mi tej wody nie podgrzewa do tych 37 stopni... Już nie wiem co zrobić żeby się nie załamywać. Miało być tak pięknie, a ja się jakoś cieszyć nie potrafię.
Madison, Ty chyba przechodziłaś ten stan... jak z tego wyjść?
 
Dziewczyny ja się wyżaliłam na zamkniętym

magda37 obyście jak najszybciej wyszły i żeby Hani się to już nie powtórzyło. Moja Martynka bardzo ulewała, tak, że musiała mieć do mleka dodawany nutriton (taki zagęszczacz) ale na szczęście nie był to aż takie ulewania jak u Was
Kornelka czasem też uleje, ale póki co bez tragedii

Sierpniowa ja wyję o byle co :-( wczoraj Martynka rozlała herbatę to ja w ryk, dziś oglądałam porodówkę czy coś w tym stylu i zryczałam się jak głupia :-( i ciągle mi się płakać chce, a sytuacja w domu niczego nie ułatwia :-(
 
SIERPNIOWA - ja nie przechodzilam takiego typowego baby bluesa, przynajmniej w mojej własnej opinii.
Nie miałam chwiejnych nastrojów, czułam sie psychicznie ok, a plakalam z konkretnego powodu, bo trudno nie płakać jak sie ma dzieci w inkubatorach, które po tygodniu od urodzenia waza 1700g i wyglądają, co tu duzo mowić, tak, ze sie serce kraje. Czułam sie winna tej sytuacji niestety.
Uspokoiłam sie jak nabralam pewności, ze z dziewczynami jest ok i ze radzą sie bardzo dobrze oraz ze umiem je nakarmić, bo to mnie przerazalo i dlatego na moje zyczenie zostały 4 dni dłużej w szpitalu.

Daj sobie czas na odchorowanie trudnych początków. Tez nie mialas od razu dziecka przy sobie. Myśle, ze tak to juz jest, ze jak mały był w szpitalu to działała adrenalina, a Ty funkcjonowalas zadaniowo. Teraz stres odpuszcza i dochodzi do głosu zmęczenie i tamten strach i zal, ze tak było. Do tego hormony szalejące po porodzie i oczywiscie duze zmęczenie.

Nie jest łatwo byc mama po raz pierwszy, cały świat sie zmienia, a my musimy zmienic sie razem z nim.

Dbaj o siebie - domagaj sie pomocy i takiego podziału prac przy synku bys miała czas odpocząć i zrobic cos dla siebie.
Ja po obu porodach szybko wróciłam na ścieżkę maniucure-pedicure-fryzjer-kosmetyczka. To pozwala poczuć sie jako tako zadbana i daje kontakt z ludźmi.
Jest ładna pogoda, chodź na spacery, to super działa na nastroj, najgorzej zalec w domu.
Mozna wciaz korzystać z ogródków restauracji wiec wyjdźcie gdzies razem na obiad czy kawe, wsród ludzi razniej i poczujesz troche normalności. Pamietam, za jestes osoba, ktora lubi duzo robic, działac i byc wsród ludzi. Pierwsze tygodnie macierzyństwa zabierają to wszystko wiec trzeba sobie wywalczyć choć troche czasu na bycie sobą, nie tylko mama.

A jak chcesz płakać to płacz, z każdego powodu. Te emocje musza znaleźć upust. I nie kryj sie ze złym nastrojem. Niech bliscy to widza i pomagają.
Moje dwie przyjaciolki przechodziły baby bluesa. Dwa tygodnie płaczu i żalów. Najważniejsze to nie kryć sie z tym.
 
Wariuje im bliżej "godziny zero" czytam cały czas o porodach dużych dzieci no i pisża różnie czasem włos sie jezy na głowie - ze porozrywane itp. Mąż chciałby żebym miała cc boi sie chyba o nasze przyszłe współżycie, po pierwszym sn twierdzi ze jest inaczej niż przed porodem w sensie luzniej. Pocieszam sie ze jest teraz żabieg trwający 30 min nieinwazyjny który poprawia mięśnie pochwy. Ale moze jednak zdecydować sie na ta cc. Trochę żal bo córkę sama urodziłam a moze usg sie myli w ta druga stronę ze dziecko jednak mniejsze jest. Jakby już sie zaczęło to ok jak sie da rodze sama ale jak pochodzę jeszcze z tydzień albo dwa to już bedzie gorzej. Co robić no w sumie na razie czekam bo co za tydzień robię usg i muszę coś postanowic. Chyba idę po schodach pochodzić ile pięter zrobić ?
 
A ja dzisiaj nie mam sily. Marcelina przechodzila dzisiaj sama siebie. Caly czas plakala,dopiero przy piersi byla spokojna. Zasypiala na 10minut po czym krecila sie od nowa. Chyba jesli by jej cos zaszkodzilo z mojego jedzenia to caly czas by piszczala. A moze to reakcja na glukoze? Mialyscie taki przypadek?
 
reklama
Do góry