U mnie podobnie. Skończyłam 30 lat i mimo, że wcześniej ciągle powtarzałam, że dzieci to nigdy, tak tu zaczęło mi się delikatnie zmieniać. Najpierw odstawiłam tabletki anty, porobiłam jakieś tam podstawowe badania, wyrwałam ósemkę, odczekaliśmy też pół roku po anty jak lekarz kazał i przestaliśmy się zabezpieczać w myśl zasady co będzie to będzie bez presji. No to po ponad roku to już mieliśmy takie, że chyba coś nie tak jest. Porobiliśmy więcej badań i zaczęliśmy się książkowo starać. Udało się w 2.cyklu, ale poronienie zatrzymane na 8+2. Zaszłam teraz praktycznie rok po roku. Zobaczymy co będzie, ale jak mam duże mdłości i czuję się jak
to mam takie myśli co ja głupia zrobiłam i po co mi to było