reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe mamy 2022🙂

O dzięki właśnie ja nie byłam świadoma, że zbyt długa przerwa nie jest dobra. Kolacje zjadłam o 18, a pobranie krwi miałam 7:30. To wychodzi 13.5 h. Wtedy glukoza na czczo mialam 90. Ja sobie wkręcam zawsze tą cukrzycę bo dzieci rodzę ponad 4 kg, a kazde kolejne jeszcze większe. Ale w poprzedniej ciąży robiłam 2x krzywą i wyniki zawsze w normie. Więc może nie potrzebnie katuje się teraz tą dietą cukrzycowa. Ok słodycze to dla zdrowia warto odstawić. Ale najbardziej mi trudno ograniczać białą mąkę, bo dzieciaki lubią gofry/nalesniki/placki drożdżowe itp. Choć w sumie stwierdziłam ze będę robić pół na pół z mąką owsianą :p może w smaku będzie zjadliwe 🤣
Ja boję się, że przez tyle tygodni do porodu to oszaleję bez tych pszennych produktów. Czasem jak mam zrobić sobie jedzenie, to dostaję takiego doła :(
A najgorsze, jak widzę że mąz i dzieci co chwilę coś chrupią, a to paluszki, a to herbatniki... Ostatnio mąż wrócił ze sklepu i już w drzwiach woła: "kto ma ochotę na ciepłe bułeczki?!!" Staram się pilnować diety, ale wtedy nie wytrzymałam zjadłam pól bułki z wyrzutami sumienia i delektowałam się smakiem tej bułki jakbym jadła największy rarytas świata. Człowiek w takich chwilach docenia, jak taka zwykła kajzerka z pasztetem czy dzemem jest pyszna😅
Słodycze odstawiłam i generalnie nie ciągnie mnie do nich( no poza pączkiem, który nieustannie woła mnie w mojej głowie), mogę nie jeść słodyczy, ale za tymi pszennymi produktami bardzo tęsknie i już mi sie zdarzyło,że sobie poplakałam, że nie moge jeść normalnie. Do warzyw mnie nie ciągnie, jogurtów nigdy nie lubiłam i co tu jeść, żeby zrobić szybko i smacznie..
Ostatnio zrobilam nalesniki na mące orkiszowej dla całej rodziny i oczywiście skonczyło się to tak, że synom musiałam robić co innego do jedzenia, bo stwierdzili, że nie dobre. My dużo makaronów też zawsze jedliśmy, a jak zrobiłam sobie ostatnio spagetti oczywiscie z makaronem pełnoziarnistym to i tak cukier poleciał w kosmos 🤷 az zaczęlam na orbitreku zasuwać, żeby mi spadł.
Generalnie czuję, że mnie ta dieta coraz bardziej przytłacza psychicznie. Mam ochote na owoca, ale nie mogę zjeść go samego, bo jeśli go chcę, muszę wcisnąć w siebie jeszcze jogurt i np orzechy, zeby bylo bardziej zbilansowane 🙄 w efekcie wole juz z tego owoca zrezygnować.
Diety staram się trzymać już od momentu jak zrobiłam test ciążowy, bo wiedzialam, że mogę mieć problem z cukrami w ciąży, a gdzie tam do końca ciąży:( a jak przyjdzie ciepełko, to już w ogole lody, owoce,gofry i te sprawy a ja się będe tylko przyglądać.
Do tego mdłości, które były do tej pory, niezbyt pomagają, bo wmuszam w siebie te jogurty, pomidory i chleb ktory sobie specjalnie piekę i juz jak je widzę, to robi mi się niedobrze...
 
reklama
Czy ja wiem czy powinny, wydaje mi się że każda kobieta inaczej odczuwa pewne rzeczy, każda ciąża jest inna i też każda ma inny próg 'wrazliwosci' ma pewne rzeczy. Jedne odczuwają cały wachlarz objawów od zrobienia testu, inne wcale. Ja mówię po swoim przykładzie. Urodziłam syna, a do momentu pierwszych ruchów ok 16 tygodnia, nie czułam się wogole jakbym była w ciąży. Nic mnie nie kłuło, nic mi się nie rozciągało. Aha, nawet ani razu nie zdarzyly mi się te skurcze braxtona hicksa, ani nie odpadł mi czop śluzowy. No ciąża bezobjawowa ;) ruchów też nie czułam jakoś spektakularnie, bo niestety miałam łożysko na przedniej ścianie. Oczywiście nie neguje tego co mówisz, ale chcę dać dziewczynie nadzieję, bo jednak to też jest ważne. Oby się myliła i wszystko było tak jak być powinno :)



U mnie BMI 30. Przy wzroście 160 ważę 77kg. Czyli dycha więcej startowej wagi niż w poprzedniej ciąży ;)
Tak, trzymam kciuki by to były tylko odczucia związane z wcześniejszą stratą, ale też nie ma sensu robić złudnych nadziei. Jeśli czuje się niepewnie lepiej udać się do jakiegokolwiek lekarza. Jeśli się okaże że wszystko się zatrzymało to przynajmniej będzie szybka reakcja na na rozpoczęcie leczenia. Jeśli natomiast, czego życzę z całego serca, wszystko będzie dobrze, sama siebie upewni, że co innego organizm a co innego głowa, uspokoi się, i nie będzie aż tak panikować przy następnych wątpliwościach, choć w to wątpię. Niestety osoby po stratach nie są stabilne emocjonalnie (może trochę złe określenie), w każdym braku jakichkolwiek oznak widzą już tylko czarny scenariusz. Niestety żyjemy od badania, do badania, porównujemy do poprzednich ciąż, okresów, tygodni, dni ciąży. Myślę, że trochę nam stres odpuści jak będą odczuwalne regularne ruchy a do tego to jeszcze daleka droga.
 
Tak, trzymam kciuki by to były tylko odczucia związane z wcześniejszą stratą, ale też nie ma sensu robić złudnych nadziei. Jeśli czuje się niepewnie lepiej udać się do jakiegokolwiek lekarza. Jeśli się okaże że wszystko się zatrzymało to przynajmniej będzie szybka reakcja na na rozpoczęcie leczenia. Jeśli natomiast, czego życzę z całego serca, wszystko będzie dobrze, sama siebie upewni, że co innego organizm a co innego głowa, uspokoi się, i nie będzie aż tak panikować przy następnych wątpliwościach, choć w to wątpię. Niestety osoby po stratach nie są stabilne emocjonalnie (może trochę złe określenie), w każdym braku jakichkolwiek oznak widzą już tylko czarny scenariusz. Niestety żyjemy od badania, do badania, porównujemy do poprzednich ciąż, okresów, tygodni, dni ciąży. Myślę, że trochę nam stres odpuści jak będą odczuwalne regularne ruchy a do tego to jeszcze daleka droga.
Napisałaś samą prawdę, nic dodać, nic ująć
 
Tak, trzymam kciuki by to były tylko odczucia związane z wcześniejszą stratą, ale też nie ma sensu robić złudnych nadziei. Jeśli czuje się niepewnie lepiej udać się do jakiegokolwiek lekarza. Jeśli się okaże że wszystko się zatrzymało to przynajmniej będzie szybka reakcja na na rozpoczęcie leczenia. Jeśli natomiast, czego życzę z całego serca, wszystko będzie dobrze, sama siebie upewni, że co innego organizm a co innego głowa, uspokoi się, i nie będzie aż tak panikować przy następnych wątpliwościach, choć w to wątpię. Niestety osoby po stratach nie są stabilne emocjonalnie (może trochę złe określenie), w każdym braku jakichkolwiek oznak widzą już tylko czarny scenariusz. Niestety żyjemy od badania, do badania, porównujemy do poprzednich ciąż, okresów, tygodni, dni ciąży. Myślę, że trochę nam stres odpuści jak będą odczuwalne regularne ruchy a do tego to jeszcze daleka droga.
Zgadzam się, też jestem za tym żeby iść szybciej jeśli ma się przeczucia. Bo jeśli sie okaże że były słuszne to niebezpiecznie chodzić z taką 'tykającą bombą' .. ja jeśli chodzi o siebie jestem raczej pesymistką, ale inne osoby wolę podnosić na duchu. Sama bym chyba też się bała najgorszego. Ja mam za sobą 'jedynie' ciążę biochemiczna która się po tygodniu skończyła, ale też na początku następnej ciąży, i teraz tej obecnej jakoś się nie cieszyłam z tych dwóch kresek. Mimo że nie mam zaawansowanej straty na koncie, to przez takie fora chyba do prenatalnych nie będę siep potrafiła tak do końca cieszyć. Wizytę miałam we wtorek , następną dopiero udało mi się umówić na walentynki, i boje się czy wszystko przez miesiąc czasu będzie rosło czy też się zatrzyma. Tyle tu nieszczęśliwych historii. Nie dziwię się @Madriga że się obawia. Ale chcę żeby miała od nas wsparcie :) i czekam na wieści jutro
 
reklama
Do góry