reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpniowe mamy 2022🙂

Ja mam jutro wizytę - będzie już przesądzająca bo albo będzie ok i serduszko będzie albo nie. Oczywiście zaczynam się przejmować i stresować a jak :) chociaż i tak jest lepiej bo w poprzedniej ciąży latałam na usg do swojego ginekologa, dodatkowo do luxmedu gdzie mam opiekę medyczną 😂 teraz odpuściłam i postanowiłam nie szaleć i grzecznie chodzę tylko do swojej doktor :)

Ja w ogóle nie widzę opcji, że będziesz się z nami żegnać :) Musi być dobrze!
 
reklama
Zabobony mówią, że to chłopiec :p



Mam 161cm wzrostu.
Ja lubiłam siebie nawet w wydaniu +90kg - u mnie wygląd sam w sobie nigdy nie był żadną motywacją do schudnięcia. Nie miałam problemu z ubraniem się czy ze zdrowiem itp. Mój mąż to w ogóle nie lubi mnie takiej chudej i już nie może się doczekać moich plus 15kg w ciąży (w każdej tak tyłam, bez względu na to co jadłam) ;) Dla mnie motywacją jest po prostu to, że kocham swoje ciało i nie chcę mu dowalać przetworzonym, chemicznym żarciem. Dodajmy do tego weganizm bo dla mnie świnka nie różni się od psa. Skoro nie jem swoich psów to i nie zjem świni czy krowy. Wiec moja dieta to w jakiś 90% surowe warzywa i owoce. Pewnie jedząc jakiegoś kupnego przesłodzonego batonika bym zwymiotowała. Po glutenie czuję się ciężko i boli mnie brzuch więc też po prostu odpuszczam dla zdrowia. Dlatego dla mnie to nie jest dieta, żeby schudnąć czy być chudą. Waga to efekt uboczny totalnej zmiany myślenia o moim zdrowiu. Jem tak ja, mój mąż, moje dzieci. Czujemy się lekko i zdrowo, mamy masę energii - jak jadłam wszystko co popadnie to np. ja byłam wiecznie zmęczona.
Oczywiście sport też u nas jest ważny: 7 razy w tygodniu chodzę, a właściwie chodziłam na basen, 3-4 razy trening z trenerem. Do tego jakieś takie aktywności co nie traktuje ich jak stały trening: jazda konna, joga, aerial hoop. Bardzo rzadko korzystam z auta bo to wymusza na mnie spacer. Jasne zdarza nam się iść do knajpy i zjeść coś z glutenem (bo nie z produktem zwierzęcym, na szczęście w Warszawie mamy mega dużo wegańskich miejsc) ale nie biczujemy się potem :) bo nadal najważniejsze jest dla nas nasze wewnętrzne poczucie, że jest okej :)



Przyrost masz 164% także zdecydowanie zmień lekarza!
Przecież z 25 nie urośnie nagle na 1000 🤦‍♀️ to prawie jak ta moja debilka, co według niej to 9 tydzień 😅
Jak będzie wszystko okej, to ja na tę moją zgłoszę skargę bo sory, ja jestem w 3 ciąży, znam swoje ciało i oleję. Ale ile dziewczyn może takim pierdoleniem zestresować
O to też trochę zmiana życia :) no ale jak cię bardzo bolało od takiego jedzenia śmieciowego to też dodatkowy motywator nie dziwię się
U mnie ból też jest dość dużym motywatorem no i uraz do jakiegoś jedzenia kiedyś zwymiotowałem po landrynkach i od tego czasu nie jem żadnego takiego twardego cukierka. To samo by było jakby bolał mnie brzuch po czekoladzie to by wyleciała z hukiem przez balkon
 
O to też trochę zmiana życia :) no ale jak cię bardzo bolało od takiego jedzenia śmieciowego to też dodatkowy motywator nie dziwię się
U mnie ból też jest dość dużym motywatorem no i uraz do jakiegoś jedzenia kiedyś zwymiotowałem po landrynkach i od tego czasu nie jem żadnego takiego twardego cukierka. To samo by było jakby bolał mnie brzuch po czekoladzie to by wyleciała z hukiem przez balkon

Najbardziej zdecydowanie bolało mnie serce, że to z lewej zjadam, a to z prawej ma prawo być kochane ;)

y9oji0f8zsh41.jpg
 
Ja mam jutro wizytę - będzie już przesądzająca bo albo będzie ok i serduszko będzie albo nie. Oczywiście zaczynam się przejmować i stresować a jak :) chociaż i tak jest lepiej bo w poprzedniej ciąży latałam na usg do swojego ginekologa, dodatkowo do luxmedu gdzie mam opiekę medyczną 😂 teraz odpuściłam i postanowiłam nie szaleć i grzecznie chodzę tylko do swojej doktor :)
O której masz wizytę ? Tez mam jutro 🙂
 
Dziewczyny, a jak u Was z kawą? Odstawiacie, ograniczacie? Pytanie głównie do tych kawowych żyjących mottem "najpierw kawa, potem życie" 😃 w poprzedniej ciąży odstawiłam zupełnie, teraz ograniczam do jednego kubka, ale zastanawiam się czy całkiem nie odstawić.
 
reklama
Do góry