reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe mamy 2022🙂

Nie mieszkam sama żeby nie kupować pieczywa.

Jedzenie jest jak każdy nałóg. Po prostu gdyby to był alkohol czy fajki to nikt by nie pytał na zasadzie nie mogę się powstrzymać. Nikt za Ciebie silnej woli nie będzie miał.
I żeby nie było że nie wiem o czym mówię. Schudłam z 110kg do 49kg i nikt za mnie tego nie zrobił. Trzeba zmienić myślenie i podejście do siebie
 
reklama
Jedzenie jest jak każdy nałóg. Po prostu gdyby to był alkohol czy fajki to nikt by nie pytał na zasadzie nie mogę się powstrzymać. Nikt za Ciebie silnej woli nie będzie miał.
I żeby nie było że nie wiem o czym mówię. Schudłam z 110kg do 49kg i nikt za mnie tego nie zrobił. Trzeba zmienić myślenie i podejście do siebie
To jest zupełnie coś innego. Bardzo długo nie jem białego pieczywa, słodyczy itd. Nigdy nie czułam potrzeby najedzenia się, a dziś mam ochotę akurat na chleb w jajku, a nie jadłam go kilka lat. Zdaję sobie sprawę, że jak się przechodzi na dietę to ciągnie do starego stylu żywienia, jak w nałogu ale to nie to.
 
Podpowiedzcie lepiej jak sobie poradzić z pierwszymi zachciankami. Zabiłabym za chleb w jajku z katchupem 😭 ale nie mogę przez ten cholerny cukier. Pół roku byłam na diecie keto i żyło mi się dobrze bez pieczywa, a dziś normalnie załamka.
U mnie jest bardzo wczesny etap a już mam zachcianki. Mam ochotę na majonez i mięso 🙈 a ja z tych, które wola słodkie i bez mięsa spokojnie mogę żyć, jem raczej wegetariańsko. Nigdy w życiu nie miałam ochoty na majonez😅 kupiłam sobie, byłam na pizzy i czekoladzie, ale to wyjątkowo z okazji dobrej bety. Od jutra wracam do umiarkowanego odżywiania. Chociaż jajka z majonezem cały czas mi się marzą 🤣 śmieje się, ze chyba dziecko będzie po tatusiu, bo to tatuś raczej preferuje takie smaki.
 
To jest zupełnie coś innego. Bardzo długo nie jem białego pieczywa, słodyczy itd. Nigdy nie czułam potrzeby najedzenia się, a dziś mam ochotę akurat na chleb w jajku, a nie jadłam go kilka lat. Zdaję sobie sprawę, że jak się przechodzi na dietę to ciągnie do starego stylu żywienia, jak w nałogu ale to nie to.

No ale chyba masz jakieś wyrzuty sumienia skoro pytasz nas jak to powstrzymać?
A tu nie ma innej drogi niż silna wola lub nie powstrzymywać i jeść a martwić sie będziesz później. Ja tylko mogę dodać, że jemy dla dwojga a nie za dwoje

Ja nie jem syfu nie dlatego że chce być na diecie. Nie jem go z szacunku do swojego ciała, natury, zwierząt, planety. To jest dla mnie motywator, ale każdy musi znaleźć swój
 
Jedzenie jest jak każdy nałóg. Po prostu gdyby to był alkohol czy fajki to nikt by nie pytał na zasadzie nie mogę się powstrzymać. Nikt za Ciebie silnej woli nie będzie miał.
I żeby nie było że nie wiem o czym mówię. Schudłam z 110kg do 49kg i nikt za mnie tego nie zrobił. Trzeba zmienić myślenie i podejście do siebie
O wow ! Szacun! a ile masz wzrostu ? I jak z kondycja skóry po takim schudnięciu ? Mój kolega schudł ze 130 do 75 ale wracał już milion razy do okolic setki. Bardziej cisnelas dieta czy treningiem ? No i czy udało się utrzymać już wagę taka jaką chcesz. Wybacz za grad pytań ale schudnięcie z takiej wagi to zawsze co osoba to inna historia
 
reklama
Tez juz chciałam zasypać tymi samymi pytaniami. Ja też mam problem ze zjechaniem w dół. Podziwiam takie osoby za wytrzymałość bo to tak mi się wydaje praca na całe życie.
Ja mam problem z utrzymaniem zasad w długim czasie, rok dwa ok ale potem zawsze gdzieś popuszczę. Największy problem w godzinach jedzenia i picie wody.

W ciąży to się boję zachcianek, mąż ma zakaz kupowania słodyczy, chipsów i takie tam.
Choć póki nie byłam w ciąży nie ciągnelo mnie to ale teraz mam jakies nastawienie że mnie chwyci i biedak będzie musiał jechać w nocy do sklepu. Prześladuje mnie takie myślenie.
O wow ! Szacun! a ile masz wzrostu ? I jak z kondycja skóry po takim schudnięciu ? Mój kolega schudł ze 130 do 75 ale wracał już milion razy do okolic setki. Bardziej cisnelas dieta czy treningiem ? No i czy udało się utrzymać już wagę taka jaką chcesz. Wybacz za grad pytań ale schudnięcie z takiej wagi to zawsze co osoba to inna historia
 
Do góry