reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe Mamy 2021

Nie bardzo. Za dużo składowych. Mój najgorszy poród był właśnie ostatni, czyli trzeci. Zresztą ciąża też była okropna, wszystkie możliwe dolegliwości. Paradoksalnie dziecko było najmniejsze (pierwsze 3500, drugie 3650, trzecie 3180). Zganiam to na płeć, chłopak 😂 Dwa tygodnie przed terminem odeszły wody (hektolitry), skurcze nie chciały się rozkręcić przez wiele godzin, dostałam oxy (straszna rzecz), mimo, że już umiałam, nie mogłam go szybko wykluć a samo przechodzenie przez kanał rodny było bardzo bolesne. Był też okropnym noworodkiem, typowy high need baby. Wszystko nie tak od samego początku. Teraz jest oczywiście cycem mamy 😄

Moje wielodzietne koleżanki również nie potwierdzają tej teorii. Ale czytuję tu i tam, że kolejny poród był łatwiejszy, tylko na ile to wynikało z doświadczenia kobiety? Bardzo dużo daje świadomość i przewidywalność porodu. Strach jest, on jest zawsze, ale my już wiemy co dzieje się po i to daje siłę i motywację. Poczucie mocy, adrenalina, endorfiny, nieprawdopodobne emocje, ulga, szczęście, bomba jakiej nic innego w życiu nie daje 😍 Ja po porodzie mogę wstać i pędzić przed siebie z dzieckiem na rękach 😂 A tu mi każą na wózek siadać.
Mój pierwszy poród był szybki i bezbolesny praktycznie. Wywoływany oxy. Trwał 3.5h. Teraz się boje następnego, że nie będzie tak ulgowo 😬
 
reklama
w ogóle jak u was z kolorami? jak co to nie mam problemu z tym, ale np ja nie planuje robic pokoju i wyprawki różowej/niebieskiej, bardzo marzy mi się zrobić temat np lasu, gwiazd albo kwiatów z zielenią, czerwienią, fioletem. Więc wydaje mi się, ze nie bede musiała czekać na płec i nic ona nie zmieni, ale zastanawiam się, ile mam ma bardziej tradycyjne podejscie z kolorami.
mam alergie na typowy, dzieciecy róż. Mojej córce kupowałam biele i beze, ale po kilku miesiącach już trochę znudziła mi się moda na amisza i teraz ma trochę więcej rzeczy w kolorach :) pokoju nie urządzam jeszcze, bo maluchy bierzemy do naszej sypialni. Jeśli chodzi o jakieś konkretniejsze wyposażenie, wózek itd wybieram w miarę możliwości neutralne kolory.
 
Ja właśnie jestem nastawiona na cesarkę. Za dużo naoglądałam się porodów naturalnych i komplikacji, także ja dziękuję bardzo... 😅 Cesarka do mnie bardziej przemawia. Poza tym mam duża wadę wzroku i do tej pory zawsze okuliści mówili, że w przyszłości proszę myśleć o cesarce dla bezpieczeństwa.. Także mam nadzieję, że nie będzie problemu ze zdobyciem zaświadczenia o cc. Ale póki co staram się nie plątać niepotrzebnie po lekarzach, żeby unikać wirusa. Zajmę się tym w II trymestrze
Przy dużej wadzie wzroku nawet nie ma sie co zastanawiać, ale to niestety mit, ze poród naturalny ma więcej komplikacji - więcej się o nich mówi, bo cały czas jest takich porodów więcej, w przeszłości tym bardziej, ale cesarka ma cały zestaw swoich, równie poważnych komplikacji. Ale żadnej opcji nie można demonizować, przede wszystkim liczy się zdrowie, fizyczne i psychiczne. Edukować o porodach powinno się wg mnie nastoletnie dziewczyny, kobiety w ciązy, które nie uciekną od porodu już raczej nie są w stanie psychicznym na takie dyskusje :p
 
Byłam u innego lekarza, pęcherzyk ma 12mm lekarz mówi ze rozmiar pęcherzyka wskazuję na 4 tc. Według miesiączki powinien to byc natomiast 6tc, owulacyjny 5 tc...

Kazał zrobić bete jutro jeżeli będzie ok to czekać ok.10 dni
Spokojnie, ja mam 12 dni do tyłu względem OM, pęcherzyk miałam pusty jeszcze przy 15.8mm, za 10 dni na pewno już coś bedzie
 
Wada wzroku nie jest wskazaniem do cc (ja mam). Chyba, że jest bardzo wysoka (powyżej 10 dpi). Ostateczną decyzję podejmuje lekarz w szpitalu, nie okulista. Wskazaniem jest np. odklejanie się siatkówki, co może doprowadzić do ślepoty. W zasadzie rzadki przypadek. Także okularnice rutynowo idą do okulisty pod koniec ciąży (36-38 tc), żeby sprawdzić stan oczu.

CC nie jest mniej ryzykowne niż pn. Po CC jest wiele komplikacji, zakażenia ran, problemy z gojeniem cięcia, nietrzymanie moczu, problemy z laktacją, ryzyko rozejścia się blizny w kolejnej ciąży, konieczność zrobienia przerwy między jedną ciążą a drugą i ograniczenienie liczby dzieci (dla tych co planują wielodzietność), ryzyko zagnieżdżenia kolejnego zarodka w bliźnie, zapalenia płuc u noworodków, sapka i wiele innych. Lista jest naprawdę długa. Najgorsze jest to, z czym zmaga się najbliższa mi osoba, zrosty i konieczność wielu operacji ratujących życie, stomii, bólu. CC to operacja i niesie ze sobą wszystko, co niosą operacje. Ludzie lubią posługiwać się mitami czy ogólnymi opiniami ale one są nieprawdziwe. Historie o biegających po korytarzu mamach po cc i kalekich po sn są grubo naciągane.

U nas problemem jest nadmierna medykalizacja porodów. I to one są głównym powodem kłopotów przy porodach sn.

Ja się cc boję. Rodziłam trzy razy, za każdym razem koleżanka z łóżka obok była po cc i widziałam ile je to kosztuje. Pionizacja, brak mleka, problemy z dziećmi (niechęć do ssania, sapka, płacz całą noc, dzieci pod wpływem morfiny, żółtaczka), ich ból i frustracja, chodzenie zgięte w pół, strach przed zrobieniem dwójki, udzielało mi się bardzo.

Niemniej niewielki mamy wpływ na to, jak poród się skończy. Wszyscy chcą zdrowego dziecka i żyjącej mamy i to jest najważniejsze.
Nie przy każdym cc jest tyle komplikacji. Ja szybko wstałam z łóżka. Blizna mi się bardzo ładnie goiła i mam bardzo cienka bliznę. Tylko trezva się pilnować zaleceń jakie są przy wypisie ze szpitala.
Jedynie nie karmiłam piersią, no miałam mało pokarmy i młoda się denerwowała..
Gdyby była potrzeba drugi raz cc nie będę się bała, bo nie ma czego..
 
nietrzymanie moczu to problem nie tylko cc, ale każdej kolejnej ciąży, która obciąża mięśnie dna miednicy.
Oczywiście, ze cc jest poważna operacja, ale w wielu polskich szpitalach jest ogromny nacisk na rodzenie naturalne. Cesarek unika się ze względu na koszty. Niestety często w sytuacji, gdy poród się komplikuje lekarze jej nie wykonują albo decyzja zapada zbyt późno. U mojego dziecka tętno już niebezpiecznie spadało, syn mojej cioci na skute niedotlenienia jest głęboko upośledzony. Jeśli poród przebiega sprawnie oczywiście, ze naturalny będzie lepszy, ale jeśli nie to niestety jest loteria. Wiele komplikacji pojawia się właśnie w okresie okołoporodowym, gzie często zapadają błędne decyzje dlatego drugi raz zdecydowałam, ze będę rodzic prywatnie, bo tam ewentualna cesarka nie zadłuży szpitala, po prostu wystawia mi adekwatny rachunek.
Nie powiedziałabym, że to ze względu na koszty, lekarze kierują się tym, co mówi aktualna wiedza medyczna, a to aktualnie jest celowanie w poród naturalny, który dla dziecka jest bardzo ważny, stumulacja jego ciałka w trakcie skurczy i wypierania, kontakt z florą bakteryjną matki. Słyszałam, ze statystycznie około 20% porodów powinno kończyć się cc ze względów medycznych, w Polsce zbliżamy się do 50%, dlatego może być wrażenie, ze lekarze naciskają :p
Ale innym tematem jest jakość opieki w szpitalu, dlatego warto wybrać jak najlepiej oceniany szpital. Jeśli trafi się do jakiejś umieralni to nie tylko naturalny będzie zagrożeniem, cc również będzie w nim straszne.
 
Dziewczyny ja mam pytanie co do objawów 🤔 Jestem w 7 tygodniu i nie mam żadnych objawów. Każdy mówi, żebym się cieszyła, póki mogę 😜 Ale jestem ciekawa jak u was?
Ja się bardzo martwiłam brakiem objawów, bałam się, ze to zwiastuje coś złego, szczególnie, ze późno mi się zarodek pojawił. Ale w końcu zarodek i serce się pojawiło, a jak pogadałam z mamą, to mnie wyśmiała o te stresy, bo ona dwie ciąże przeszła bez objawów, ani razu nie zwymiotowała, studiowała i pracowała jednocześnie do dnia porodu :oops: zobaczymy czy pójde w jej ślady, na razie 6t5d i tylko lekkie ćmienie w podbrzuszu na które biorę duphaston i luteinę (mam progesteron ok 11)
 
reklama
Nie powiedziałabym, że to ze względu na koszty, lekarze kierują się tym, co mówi aktualna wiedza medyczna, a to aktualnie jest celowanie w poród naturalny, który dla dziecka jest bardzo ważny, stumulacja jego ciałka w trakcie skurczy i wypierania, kontakt z florą bakteryjną matki. Słyszałam, ze statystycznie około 20% porodów powinno kończyć się cc ze względów medycznych, w Polsce zbliżamy się do 50%, dlatego może być wrażenie, ze lekarze naciskają :p
Ale innym tematem jest jakość opieki w szpitalu, dlatego warto wybrać jak najlepiej oceniany szpital. Jeśli trafi się do jakiejś umieralni to nie tylko naturalny będzie zagrożeniem, cc również będzie w nim straszne.
niestety sami lekarze mówią, ze cc zadłuża szpital wiec jest ciśnienie żeby ich unikać. Ja akurat nie rodziłam w umieralni, ale chyba w najbardziej obleganym warszawskim szpitalu z III stopniem referencyjności, gdzie historie takie jak moje powtarzają się tam bardzo często.
 
Do góry