Hehe, ja tak zrobię w przyszłym tygodniu. Kiedy zamierzasz powiedzieć w pracy?
Gabriela cóż za doborowe towarzystwo! Ja mam jednego kota fetyszyste. Pamiątka z wakacji na mazurach w zeszłym roku. Wpadł nam pod koła jako mały kociak, ale nic mu sie nie stało. Nie mogłam go tak zostawić, biedny, chudy, padało jak z cebra. To wzięłam. Ciągle do nas gada (miałczy dyskutując) i je tylko wtedy, kiedy ktoś na niego patrzy. Potrafi przyjść po kogoś i tak długo męczyć, aż w końcu ktoś pójdzie i potowarzyszy mu w jedzeniu
poza tym pieszczoch kochany.