reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe Mamy 2018

reklama
Poruszylyscie temat ukochanych mezow i partnerow:) to zapytam te z Was, ktorych polowki pracuja poza domem jak sobie z tym radzicie? Moj maz prace ma 8-16,ale delegacje coraz czestsze... i teraz klotnia 2 tyg bo nie mogl odmowic dyrektorowi wyjazdu za granice...a zona w drugiej ciazy,zagrożonej lezy w domu... no w glowie mi sie to nie mieści ...I delegacje coraz czestsze:( bardzo tego nie lubię...
Ja, że tak powiem jestem nauczona być samą. Dopóki nie zaszłam w drugą ciążę wychowywałam dziecko sama (ojciec Kuby zostawił mnie w połowie ciąży) i, siłą rzeczy, musiałam nauczyć się być matką i ojcem, ogarnąć wszystko i jeszcze wygospodarować czas dla siebie. Do tego powiem, że moje dziecko w ciągu pierwszego roku życia przeszło szpitale i dwie operacje, także lekko nie było, a ja jeszcze w dodatku nie mogłam iść do pracy, byłam kompletnie sama (moja mama mieszkała już kilka lat w DE i miała też już mojego najmłodszego brata, który jest niecałe 2 lata starszy od mojego syna). Potem Kuba dorósł, poszłam do pracy, w między czasie moje relacje z moim K stawały się coraz mniej luźne i zaszłam znowu w ciążę. I od tej pory musiałam paradoksalnie nauczyć się żyć z kimś, hehe, to było dopiero wyzwanie, do dzisiaj jest :D Po 3 latach K dostał lepszą ofertę pracy, która wiąże się z pracą w różnych miejscach PL, ale widzimy się na weekendy i powiem, że to nas bardziej zbliża do siebie, bo jest co nadrabiać :D A najpiękniejsze jest jak dzieci go witają, bo Jasio się rzuca z całym impetem, a moje starsze dziecko wychyla się ze swojej norki jakim jest jego pokój.

Dlatego też czasem dziwią mnie rozmowy między mamami, szczególnie w parku, jak jedna z drugą mówi jaka to ona zmęczona jest (mając jedno dziecko), że na nic czasu nie ma, nic dla siebie nie może i takie tam :p

Taka refleksja mnie naszła.


No ja robie z cukinia duuzo papryki i pomidora zazwyczaj :p a dzis z pieczarkami bez cukini :p tak mnie naszlo.. :p
Ja do tego jeszcze lubię dodać parówkę, zwykła parówkę, Berlinkę, nic więcej nie potrzeba do szczęścia :)
 
A jesli chodzi o zwierzęta to ja w dzieciństwie mialam dwa pieski w bloku [emoji3][emoji16] niedawno jedna niestety odeszła..:/ została tylko Maja:) u siebie na razie nie mam żadnego zwierzątka ale jak przeprowadzimy się do swojego domu to planuję mieć psa i kotka [emoji16][emoji23]
 
Maja i Sara [emoji16]
20151109_194040.jpg
20151109_194032.jpg
 

Załączniki

  • 20151109_194040.jpg
    20151109_194040.jpg
    44,1 KB · Wyświetleń: 238
  • 20151109_194032.jpg
    20151109_194032.jpg
    46,3 KB · Wyświetleń: 239
Doczytam Was za chwilę....byłam u gina przez te bóle z prawej strony najpierw swirowal że co tam przeżywam znowu (nigdy nic nie przeżywałam) najpierw opukal po plecach i nic zero bólu ale to byłam po nospie kazał na fotel i zdziwiony bo byłam we środę czyli 5 dni temu i szyjka zjechala do 2.2 cm i rizwarcie ale ile nie powiedział :( pobrał wymaz na gbs i mówi albo szpital albo pessar ale na tym moim zadupiu raczej pessar odpada bo nie dam rady kupić go na jutro :( bo by mi już jutro założył a się 2-4 dni czeka na dostawę już mnie nerw wziął i se myślę ok pójdę do szpitala na te sterydy w razie W a tu niespodzianka wyszłam od niego dzwonie do apteki ok 50 km od nas i dostałam ten pessar dzwoniłam do niego ale nie odbiera napisałam SMS i czekam kiedy się odezwie ;) bo wilolalabym ten pessar i być w domu.A plecy pobolewaja ale od czego ???dał jeszcze na posiew no to się wygadałam jestem o 100 zł lżejsza za wizytę a jutro za pessar 160 jak ten się łaskawie odezwie ;)jak nie to będe go molestowac od rana telefonem ;)
 
Doczytam Was za chwilę....byłam u gina przez te bóle z prawej strony najpierw swirowal że co tam przeżywam znowu (nigdy nic nie przeżywałam) najpierw opukal po plecach i nic zero bólu ale to byłam po nospie kazał na fotel i zdziwiony bo byłam we środę czyli 5 dni temu i szyjka zjechala do 2.2 cm i rizwarcie ale ile nie powiedział :( pobrał wymaz na gbs i mówi albo szpital albo pessar ale na tym moim zadupiu raczej pessar odpada bo nie dam rady kupić go na jutro :( bo by mi już jutro założył a się 2-4 dni czeka na dostawę już mnie nerw wziął i se myślę ok pójdę do szpitala na te sterydy w razie W a tu niespodzianka wyszłam od niego dzwonie do apteki ok 50 km od nas i dostałam ten pessar dzwoniłam do niego ale nie odbiera napisałam SMS i czekam kiedy się odezwie ;) bo wilolalabym ten pessar i być w domu.A plecy pobolewaja ale od czego ???dał jeszcze na posiew no to się wygadałam jestem o 100 zł lżejsza za wizytę a jutro za pessar 160 jak ten się łaskawie odezwie ;)jak nie to będe go molestowac od rana telefonem ;)
Czyli o ile skróciła Ci się szyjka w ciągu tych 5 dni?
I w którym dokładnie jesteś tygodniu? Oczywiście że też wolałabym pessar i być w domu niż leżeć w szpitalu. Do którego tygodnia w ogóle zakładają taki pessar?
 
Oj... Ale mi zrobiłaś ochotę na leczo[emoji16][emoji16] ja zazwyczaj robię z papryki, a cukinię dorzucam, jak mam nie za dużo papryki [emoji16][emoji16]
A propos cukini... Fajne warzywko.
Ja dziś na kolację zrobiłam spaghetti z makaronem zrobionym z cukini. Same warzywa :) smakowało i mezowi i szwagrowi aż dziwne :)
 
reklama
Mój jeździ za granicę już od ponad roku.
Jest ciężko ale jak by to nie brzmiało, przyzwyczailiśmy się. Odliczamy czas do końca dnia, tygodnia .. i tak do przyjazdu. Na początku jeździł na 4-6 tygodni. Teraz na 2.5-4 tygodnie. Przyjeżdża na 3-4 dni. Rzadko na 5-7. Bardzo tęsknimy ale mimo odległości nie oddalamy się od siebie. Jak przyjeżdża , zachowujemy się tak jak by był na codzien. Doceniamy każdą godzinę. Teraz przyjedzie 28 czerwca. I będzie baaaardzo długo. Bo aż do połowy lub końca sierpnia. ❤️ A później będzie jeździł na 2.5 tygodnia cały czas. A dwa tygodnie lecą bardzo szybko więc jesteśmy bardzo szczęśliwi. :)

A twój często ma te delegacje ?
Wiesz , on też pewnie wolał by być z tobą w domu. Ale jednak spoczywa nad nim obowiązek zapewnienia Wam godnego życia.. siedząc na miejscu nie zarobi nic. A jednak ty sama nie utrzymasz siebie i dzieci. Wiem, że to ciężkie.. rozstania są trudne :(
A no widzisz...lekko nie jest... Ale świadomie podejmowaliscie te decyzje. U nas na początku delegacje były sporadyczne, raz,dwa razy w roku. Teraz raz w miesiącu 3-5 dni. Przyzwyczaje się, ale najbardziej zabolało mnie to,że był w maju i powiedział,że to ostatni wyjazd do porodu...A tu znowu. Tym bardziej,że ja leżąca, szyjka leci w dół. Mamy w domu trzylatka... chodzi o sytuacje, która wiecznie trwać nie będzie,A raptem 2 miesiące.. Teraz jeszcze mnie poinformował,że jak skończy jeden projekt to będzie miał cykliczne,dłuższe wyjazdy szkoleniowe:(:(:( ech... strasznie mi ciężko, do wszystkiego da się przyzwyczaić,wiem. . Ale u mnie jeszcze dochodzi problem z zaufaniem że względu na przeszłość... Nie zdradził mnie,wyprzedze pytania:) Ale nie do końca był fair...
 
Do góry