A ja już czekam w przyszpitalnej przechodni dopiero gabinet czynny od 7.30 ale musialam wcześniej bo mąż przed praca mnie teraz podrzucil a sama potem bym nie chciala jechać ,i się okaże co dalej czy zostanę w szpitalu czy dadza leki . Glowa mnie boli rano raz wymiotowałam , te pielęgniarki jak przechodzą korytarzem to albo mega wypsiukane albo śmierdzi fajami aż nos wykręca ..
Ale trudno jak zemdleje to chociaż odrazu bedzie pomoc .
Mam nadzieję że dostane leki bo muszę do synka wracać przez te afty osłabiony jest 3 dni praktycznie nic nie jadł pić mało i boję się że wkoncu trzeba będzie z nim jechac do szpitala bo się odwodni, może jak leki zaczna działac język mu się podgoi i zacznie jesc . Dobrze że moja mama się nim zajmuje ,tak chyba bym się dzisiaj wcale nie wybrala