Witam wszystkie dziewczyny
to moja pierwsza ciąża i strasznie się cieszę termin mam wyznazony n 31 sierpnia
ale żeby nie było zbyt kolorowo od 8 tygodnia leże, ponieważ miałam delikatne plamienia i okazało się, że mam krwiaki
lekarz zapisał mi luteine i dupahston i zalecił leżenie... serduszko na szczęście bije a nasza Fasolka ma 4,5 cm
plamień na szczęście już nie mam ale krwiaki nadal są jednak mam nadzieję, że w końcu się wchłoną i znikną raz na zawsze a dzidzia będzie już tylko ładnie rosnąć. W przyszłym tygodniu mam wizytę u doktorka i wtedy wykona usg genetyczne. Czy któraś z Was też walczy z tymi okropnymi krwiakami? Ja się mega martwię, żeby wszystko było dobrze i dopadają mnie niekiedy czarne myśli... ale wiem, że muszę myśleć pozytywnie i wierzyć że tam na dole wszystko gra