reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpniowe Mamy 2018

J
Też mam ten dylemat a teściowa może mieć rację bo dużo słyszałam o komplikacjach po szczepieniach tymi łączonymi szczepionkami. W Stanach pełno takich przypadków było swego czasu. Dlatego ja grubo zastanawiam się nad tymi na NFZ. Ja byłam tak szczepiona i cała reszta tych roczników i było ok.
Ja robie tylko te na nfz ;) nie chodzi o kase ,tylko o te przypadki wlasnie,wole nie ryzykowac, a i tak obowizkowo jest juz na pneumokoki.. czyli kolejne jajo.. :/ zreszta skojarzona jest szczepionka tezec,blonica itd.. wystarczy skojarzonych.. 14 lat temu tez ona byla,malej nic po niej nie bylo, ale organizmy sa rozne..
 
reklama
Dziewczyny od porodu 4 tygodnie prawie co mało krwawilam a od trzech dni znowu krwawie jak w pierwszy dzień z wielkimi skrzepami... jestem na siebie zła bo zaczęłam używać tamponow i obawiam się ze to przez nie [emoji53][emoji53]
 
J

Ja robie tylko te na nfz ;) nie chodzi o kase ,tylko o te przypadki wlasnie,wole nie ryzykowac, a i tak obowizkowo jest juz na pneumokoki.. czyli kolejne jajo.. :/ zreszta skojarzona jest szczepionka tezec,blonica itd.. wystarczy skojarzonych.. 14 lat temu tez ona byla,malej nic po niej nie bylo, ale organizmy sa rozne..
My szczepimy 5 w 1 i tak też szczepilismy córkę. Po nie skojarzonych też można znaleźć rodziców którzy obwiniają szczepionki o autyzm przez ich zawartość rtęci. Każdy robi jak uważa :)

Właśnie lekarka nie mi nie mówiła o pneumokokach a chciałabym zaszczepić bo Młody będzie chodził do żłobka , córka nie chodziła więc nie szczepilismy. Muszę się dowiedziec.
 
My szczepimy 5 w 1 i tak też szczepilismy córkę. Po nie skojarzonych też można znaleźć rodziców którzy obwiniają szczepionki o autyzm przez ich zawartość rtęci. Każdy robi jak uważa :)

Właśnie lekarka nie mi nie mówiła o pneumokokach a chciałabym zaszczepić bo Młody będzie chodził do żłobka , córka nie chodziła więc nie szczepilismy. Muszę się dowiedziec.
Dokladnie ,kazdy robi jak uwaza ;)
 
Byliśmy rano z Piotrusiem na pobraniu krwi przed szczepieniami, ja przy okazji też sobie zrobiłam badania już na kontrolę do gina. Już jak czekaliśmy w kolejce to mi łzy napływały do oczu jak słyszałam jak dzieci krzyczą i płaczą. W środy właśnie do tego laboratorium przychodzi pielęgniarka z oddziału dziecięcego pobierać i jest wtedy dużo dzieci. Jak weszliśmy i mi powiedziała , że mały będzie miał pobierane z główki to mi się słabo zrobiło i musiałam wyjść do pokoju obok usiąść ale i tak widziałam wszystko. Mąż z nim został ale go nie trzymał bo dwie pielęgniarki go trzymały. Leżał sobie , jedna mu trzymała rączki i główkę a druga się wkłuwała. Trochę płakał , ale ja płakałam bardziej od niego. Akurat był właściciel lab i siedział ze mną i mnie próbował zagadywać. Na szczęście bardzo szybko i sprawnie poszło.
Czy Wy też tak reagujecie jak jesteście z dziećmi na pobraniu czy zastrzyku? Nie sądziłam że tak się rozkleję. Z Natalką jak była taka malutka to na szczepieniach też mi było ciężko i świeczki w oczach, ale nie płakałam , bo musiałam ją trzymać na rękach i kłuta była w nóżki. A teraz nie wiem czy to hormony czy to że w główkę , czy z wiekiem zrobiłam się wrażliwsza?
 
Byliśmy rano z Piotrusiem na pobraniu krwi przed szczepieniami, ja przy okazji też sobie zrobiłam badania już na kontrolę do gina. Już jak czekaliśmy w kolejce to mi łzy napływały do oczu jak słyszałam jak dzieci krzyczą i płaczą. W środy właśnie do tego laboratorium przychodzi pielęgniarka z oddziału dziecięcego pobierać i jest wtedy dużo dzieci. Jak weszliśmy i mi powiedziała , że mały będzie miał pobierane z główki to mi się słabo zrobiło i musiałam wyjść do pokoju obok usiąść ale i tak widziałam wszystko. Mąż z nim został ale go nie trzymał bo dwie pielęgniarki go trzymały. Leżał sobie , jedna mu trzymała rączki i główkę a druga się wkłuwała. Trochę płakał , ale ja płakałam bardziej od niego. Akurat był właściciel lab i siedział ze mną i mnie próbował zagadywać. Na szczęście bardzo szybko i sprawnie poszło.
Czy Wy też tak reagujecie jak jesteście z dziećmi na pobraniu czy zastrzyku? Nie sądziłam że tak się rozkleję. Z Natalką jak była taka malutka to na szczepieniach też mi było ciężko i świeczki w oczach, ale nie płakałam , bo musiałam ją trzymać na rękach i kłuta była w nóżki. A teraz nie wiem czy to hormony czy to że w główkę , czy z wiekiem zrobiłam się wrażliwsza?
Jak Młodemu pobierało krew to ja poszłam sobie a mąż z nim został. Ale nie płakał tylko spał ale krew nie chciała lecieć więc musiałam wrócić dokarmić k probowali drugi raz. Na szczęście się udało bo już mieliśmy wizję kolejnego dnia i kolejnej próby.
 
reklama
Do góry