Vanilia120
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Kwiecień 2018
- Postów
- 1 300
Myślę że z wiekiem i stażem związku pewne nasze perspektywy i światopogląd się zmienia. Po kilku latach pokazuje się prawdziwa miłość, kiedy niewspomagani burzą hormonów szczęścia, które działają jak narkotyk, wciąż jesteśmy razem....związek ewoluuje,zmieniają sie również nasze potrzeby. Gdy pojawiają się dzieci , gdy zaczynamy "robić kariery", gdy dzieci dorastają - tak naprawde na każdym etapie obie strony potrzebują czego innego.
Cała filozofia, by zauważać te zmiany, chcieć je widzieć, by umieć się do nich dostosować. I nie zawsze tu chodzi o wspólnie spędzony czas, ale trwanie przy sobie i wspieranie. Na pewnym etapie życia nie da się ciągle spędzać ze sobą czasu i trzeba się jakoś do tego dostosować.
Myślę,że stan zakochania to takie różowe okulary i bycie ciągle pod napięciem, ale nie można być całe życie'' na haju''.Kiedy okulary spadają i dalej chcemy być z kimś i nie kochamy za coś tylko mimo wszystko to wtedy jest constans.Taka przewidywalna codzienność bez większych porażek-oby- ale też bez większych fajerwerków. Dlatego nie możemy wszystkiego uzależniac od naszej drugiej połówki, powinnyśmy robić też coś dla siebie. Sama widzę, jedna z Was to już napisała że jak idę gdzieś z koleżankami i wracam do domu to mąż jakoś tak inaczej na mnie patrzy.. jestem dla niego bardziej atrakcyjna i seks jest nawet wtedy inny.
Cała filozofia, by zauważać te zmiany, chcieć je widzieć, by umieć się do nich dostosować. I nie zawsze tu chodzi o wspólnie spędzony czas, ale trwanie przy sobie i wspieranie. Na pewnym etapie życia nie da się ciągle spędzać ze sobą czasu i trzeba się jakoś do tego dostosować.
Myślę,że stan zakochania to takie różowe okulary i bycie ciągle pod napięciem, ale nie można być całe życie'' na haju''.Kiedy okulary spadają i dalej chcemy być z kimś i nie kochamy za coś tylko mimo wszystko to wtedy jest constans.Taka przewidywalna codzienność bez większych porażek-oby- ale też bez większych fajerwerków. Dlatego nie możemy wszystkiego uzależniac od naszej drugiej połówki, powinnyśmy robić też coś dla siebie. Sama widzę, jedna z Was to już napisała że jak idę gdzieś z koleżankami i wracam do domu to mąż jakoś tak inaczej na mnie patrzy.. jestem dla niego bardziej atrakcyjna i seks jest nawet wtedy inny.