reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniowe Mamy 2018

To ja Ci powiem, że z jednej strony chciałabym już, z drugiej za tydzień bo donoszone będzie, z trzeciej jak sobie pomyślę że można człaptać tak do 42tc to u mnie gdzieś wypada koło 25 sierpnia to mnie przerażenie bierze :) Z jednej jak mnie przepowiadające łapią to przypomina mi się ból porodowy i koszmarnie sie boję, z drugiej podchodze do porodu zadaniowo-iść, urodzić i odżyć :D Potem myślę o połogu i sie sama pytam.... "jakie kurde odżyć" :p Z jednej jak mam lepszy dzień samopoczuciowo to się cieszę, z drugiej martwie tym, że do tego 42tc taaaak daleko. Babie nie dogodzisz :p :D

Hahaha dużo tych stron :D dobre
 
reklama
To ja Ci powiem, że z jednej strony chciałabym już, z drugiej za tydzień bo donoszone będzie, z trzeciej jak sobie pomyślę że można człaptać tak do 42tc to u mnie gdzieś wypada koło 25 sierpnia to mnie przerażenie bierze :) Z jednej jak mnie przepowiadające łapią to przypomina mi się ból porodowy i koszmarnie sie boję, z drugiej podchodze do porodu zadaniowo-iść, urodzić i odżyć :D Potem myślę o połogu i sie sama pytam.... "jakie kurde odżyć" :p Z jednej jak mam lepszy dzień samopoczuciowo to się cieszę, z drugiej martwie tym, że do tego 42tc taaaak daleko. Babie nie dogodzisz :p :D
Hyhyhyhy tez juz bym chciala ,a z drugiej strony nie jestem pewna :D dzis koncze 37 tydz ;) jutro zaczynam 38 :p chyba to tak sie liczy.. nie wazne.. gdybym miala czlapac do 42 to chyba bym zwariowala :D ale im blizej tym serio mam jakis lęk.. :p
 
Kurcze to weź masuj brzuszek piersi żeby przyszły te skurcze. Ja rozumiem , że oni czekają aż się fizjologiczne wszystko zacznie to wtedy najlepiej ponoć cc zrobić. Ale tydzień? Ja bym się bała tyle bez wód. Tym bardziej , że mam w głowie co mi mój gin mówił, że po odejściu wód jest 24 h na rozwiązanie. Ale nie mówił nic czy to każdego tygodnia dotyczy. Kurcze...
A widzę teraz , że aplikacja pokazuje Ci ten sam tc co mi ☺
Dokladnie.. tez balabym sie, @Ankan masuj ten brzuszek i chodz po schodach w szpitalu.. zeby ci rozwarcie poszlo..
 
Jaka tam dziwna, kobieta i tyle, też to mam :p

Marta i Emilka :) ładnie :) eh, to już lada moment :)

Może cisza przed burzą :p :p

Dawaj znać :) czekamy na wszelkie nowe wiadomości, dziś przy tym dniu, wszystko sie może zdarzyc :)

Wiesz, jak tak Cie czytam to przypominasz mi mnie samą sprzed dwóch lat. I chyba Twoj mąż jest do mojego nieco podobny, a jesli mam racje to szczerze współczuje bo to zła mieszanka :p To, że inni Cię w jakiś sposób podziwiają, to bardzo dobrze, to znaczy, że podstawy by polubić sama siebie masz na wyciągnięcie ręki. Nie chcę wiercić dziury w całym, ale chyba jesteś bardzo wpatrzona w męża i to jednak od jego uznania uzależniona jest Twoja samoocena. A to chyba niesłuszne, zwłaszcza że jak pisałaś zawiódł Cię kiedyś więc wydaje mi sie że warto tego uznania poszukać w sobie samej. Spójrz, że nawet używasz słów "taktyka wobec męza" ja nie chcę się czepiać, ale to w moim odczuciu świadczy o tym, jakbyś chciała cały schemat swojego postępowania podporządkować jemu. A rzecz polega na tym by być szczęśliwym ze sobą samym i spotkać się gdzieś pośrodku drogi. To, że on nie używa czasu przyszłego nie musi świadczyć o jego "przekreśleniu" was jako małżeństwa. Może świadczyć o jego braku wiary czy wątpliwościach. Praca pochłania dużą część jego czasu i zważywszy na to, że jest wtedy poza domem nie chce pewnie tego czasu spędzać żyjąc jedynie pracą. To zrozumiałe i wcale nie musi wiązać się z niczym złym. Z drugiej strony rozumiem Twoje obawy, które pewnie w powiązaniu z Twoimi kompleksami i domatorstwem są trudne do rozgryzienia. mimo wszystko oczekujecie na drugie dziecko, nie podejrzewam by uczucie sie wypaliło u twojego męża do cna. Na pewno coś się jeszcze tli, a pewnie zaś jest podszyte rozczarowaniem z ubiegłych miesięcy i zmianą jaka Was czeka jednocześnie. Spróbuj mu jednak dać kredyt zaufania, nabroił kiedyś i nic na przeszłość nie poradzisz, możesz ją jedynie zaakceptować. Wiem, że zaufanie ciężko jest odzyskac, ale skoro jeszcze jesteście razem to chyba jednak podstawa by coś zbudować. Trzymam za Was mocno kciuki i pozwalam sobie na te długie komentarze tylko dlatego, że mam wrażenie, że rozumiem Cię jak nikt inny i wiem jak sama kiedyś potrzebowałam dobrych słów choć w mojego meża byłam tak wpatrzona, że to było jak grochem o ścianę. Na szczeście skromnie powiem, że zmądrzałam :) Bolesna lekcja była, nie powiem, ale dziś żyje mi się o niebo lepiej :) czego i Tobie bardzo życzę.

Będzie dobrze, a powiedz czujesz sie już lepiej

O rajuśku, te skarpeteczki są przeboskie :)

jakbym się spodziewała córki też chyba miałabym fazę na jednorożce :) a tak przy synku to nie mam fazy :p

Przy wyprawce tak mi się spodobały i zostało :D
No lepiej, brzuch czasem stwardnieje boleśnie, plecy zabola, czasem coś zakluje i to by było na tyle. Do terminu z OM mam równe dwa tygodnie , z USG tydzień. Chciałabym w lipcu urodzić, żeby mój chociaż jeden dzień był przy nas. Nacieszył się córka. A nie , że pojedzie i ja urodzę. A on będzie w Niemczech. Przecież z tęsknoty i przykrości by się tam zapłakał :( chociaż ciągle mi mówi , że to nie zależne od nas i mała wyjdzie jak będzie gotowa. Nie ma co jej poganiać lub się smucić , że jeszcze jej z nami nie ma. Z jednej strony oboje bardzo chcemy już tulić a z drugiej trochę się boimy tego wszystkiego. Do tego ja się zaczynam stresować bo już 4 dzień bardzo malutko się rusza, czasem się wypnie i koniec..
 
Przy wyprawce tak mi się spodobały i zostało :D
No lepiej, brzuch czasem stwardnieje boleśnie, plecy zabola, czasem coś zakluje i to by było na tyle. Do terminu z OM mam równe dwa tygodnie , z USG tydzień. Chciałabym w lipcu urodzić, żeby mój chociaż jeden dzień był przy nas. Nacieszył się córka. A nie , że pojedzie i ja urodzę. A on będzie w Niemczech. Przecież z tęsknoty i przykrości by się tam zapłakał :( chociaż ciągle mi mówi , że to nie zależne od nas i mała wyjdzie jak będzie gotowa. Nie ma co jej poganiać lub się smucić , że jeszcze jej z nami nie ma. Z jednej strony oboje bardzo chcemy już tulić a z drugiej trochę się boimy tego wszystkiego. Do tego ja się zaczynam stresować bo już 4 dzień bardzo malutko się rusza, czasem się wypnie i koniec..
Moja tez malo co sie rusza ostatnio.. ale u mnie jest juz w kanale rodnym bardzo nisko,wiec mam podstawke.. a u ciebie? Moze tez juz jest ;)
 
Nic dzisiaj nie chce mi się robić , zrobię tylko ciasto dzisiaj i leżę :)
To my dzisiaj , 37.4 tydz
Ostatnie zdjęcie brzuszka wrzucam mam nadzieję że kolejne zdjęcie ktore wstawię bedzie już ze szpitala :D
1531486820828.jpg
 

Załączniki

  • 1531486820828.jpg
    1531486820828.jpg
    357,7 KB · Wyświetleń: 386
Hyhyhyhy tez juz bym chciala ,a z drugiej strony nie jestem pewna :D dzis koncze 37 tydz ;) jutro zaczynam 38 :p chyba to tak sie liczy.. nie wazne.. gdybym miala czlapac do 42 to chyba bym zwariowala :D ale im blizej tym serio mam jakis lęk.. :p
No i właśnie to mnie chyba najbardziej denerwuje że mogę tak trwać jeszcze ponad miesiąc... o matko. Nie wyrobie jak nic. Pekne do tego czasu. A może los zrobiłby mi niespodziankę i zacznie się w przyszły czwartek. Taaaak. Chce przyszły czwartek;)
Przy wyprawce tak mi się spodobały i zostało :D
No lepiej, brzuch czasem stwardnieje boleśnie, plecy zabola, czasem coś zakluje i to by było na tyle. Do terminu z OM mam równe dwa tygodnie , z USG tydzień. Chciałabym w lipcu urodzić, żeby mój chociaż jeden dzień był przy nas. Nacieszył się córka. A nie , że pojedzie i ja urodzę. A on będzie w Niemczech. Przecież z tęsknoty i przykrości by się tam zapłakał :( chociaż ciągle mi mówi , że to nie zależne od nas i mała wyjdzie jak będzie gotowa. Nie ma co jej poganiać lub się smucić , że jeszcze jej z nami nie ma. Z jednej strony oboje bardzo chcemy już tulić a z drugiej trochę się boimy tego wszystkiego. Do tego ja się zaczynam stresować bo już 4 dzień bardzo malutko się rusza, czasem się wypnie i koniec..
Zmienia swoje miejsce najpewniej i dlatego tak czujesz. Mój synio też bardziej łaskawy. Jeszcze niedawno kopał w moje prawe płuco A teraz nie pierdyka mocno. Masz rację. Alicja sama zdecyduje kiedy się pojawi. Ale rozumiem że na ten moment nie ma wskazań do cc więc sn bedzie (No chyba że coś się zmieni)?
 
reklama
Do góry