Tak czy inaczej trzymam mocno kciuki i życzę wszystkiego dobregoDziękuję,że się ze mną tym podzielilas:*
Jednak muszę napisać,że trochę się roznimy ja nigdy nie stawiała siebie i swoich potrzeb do kąta, jestem bardzo uparta, krzykliwa,emocjonalna i zawsze walczyłam o swoje, aż za bardzo. Bo wiem,że też poniekąd myślałam o sobie, kazałam rezygnować z wielu rzeczy. Ale nie że wszystkiego... I wiem jedno, na pewno za bardzo uzależniam swoją atrakcyjność od niego. Nigdy nie zamykalam się na znajomych, zdarzało i mi się wyjść na imprezę z pracy, na imprezę po skończonym turnieju siatkówki, ale zawsze dazylam do tego by że znajomymi czas spędzać razem,zaprosić ich w weekend, wspólnie pogadać... wolałam tak, niż jak któreś z nas ma wyjść popołudniu,wrócić w nocy, późnym wieczorem i kolejny dzień odsypiac do połowy dnia. Ale może źle to robiłam. Teraz nie jest najlepszy czas o walkę o siebie i coś dla siebie. Zaraz na świecie pojawi się drugi maluch i ja nie umiem obiecać że z radością będę umiała przyjmować jego wiadomości o tym że wyjeżdża,że wychodzi...Bo ja poniekąd będę uwiazana. Wiem jak to brzmi dla niektórych z Was, ale doświadczyłam tego już raz. Karmiłam syna 9 miesięcy, kocham go i moja nienarodzona córkę nad życie! Ale karmienie piersią to kolejny ciężki etap,A zwłaszcza na początku. Gdy są one częstsze nie wyjdę z domu na dłużej niż w godz. A laktatora używać nie bede dzięki temu nic kompletnie złego się u mnie nie działo. No nic, czas przebrać pidzame i zobaczyć co przyniesie kolejne popołudnie.
Ja swoją też kocham, ale mamy kompletnie inne charaktery poza tym zawsze mówie że o złych rzeczach się wszyscy dowiadują najszybciej wiec pewnie jak nie ma ze mną chwilowo kontaktu to żyję sobie w stanie błogościMoja jak nie moze sie dodzwonic mowi ze dzwonila tyle razy ale mialam tel wylaczony.. a ja jej tysieczny raz powtarzam ze nie wylaczam telefonu,widocznie znow nie mialam zasiegu.. [Emoji23] ech te mamuski ale kocham ją bardzo
Czemu nie wejdzie fotelik? Za wasko jest?
Widzisz z autami u mnie tak, jest auto rodzinne, które ma kłopot z elektryką i nie możemy nim nigdzie jechać, bo elektryk wraca z urlopu za 2 tygodnie. Jest też drugie auto, 4 osobowe więc by pasowało ale to sportowe niskie i ciasne auto i młodej fotelik z baza isofix nie wejdzie. Nie miałaby gdzie nóg podziać I ja tym autem do porodu pojade jak się zacznie a auto nr 1 nie będzie naprawione będzie fun przy córce po dokumenty ze szpitala na motorze przyjechałam (to było jakies półtora tygodnia po porodzie)
Popieram fachowa medyczna opieka to co innego niż nasze gdybanieDziewczyny, nie straszcie Ankan, jest w szpitalu, to lekarze na pewno wiedzą co robią