reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe Mamy 2018

A widzisz, ja za to niedawno na spacerze mówiłam mężowi jak pięknie będzie się nazywać Wasze dzieciątko ;)
Termin mam na 18/19 sierpnia więc jeszcze kawałek, choć dziś już taka pewna nie jestem bo Ankan to termin miała chyba na 17.08 ;)
Ja nadal czuję się bardzo dobrze :) Oczywiście czasem mnie coś tam uciśnie, trudno wstać z kanapy, tlenu jakby za mało ale wydaje mi się, że i tak wyjątkowo mam lekką ciąże i dobrze ją znoszę. Jakiś czas już nie pracuję i sprawiają mi radość domowe obowiązki :)
A jak Twoje samopoczucie?
Ja tez miałam podobny termin bo na 20 sierpnia z OM. Tylko ja bede miała Cc i wpisali mnie na 10 sierpnia tydzień wcześniej .

Tez czułam sie wspaniale az do 30 tyg :) mam dosc spory brzuchol , ruchliwe dziecko - powiedziałabym , ze nawet bardzo i cały czas musze pracować , jesli nie fizycznie to umysłowo , nie moge sie uwolnić od spraw firmowych , bo sama sobie jestem szefem a non stop sie duzo dzieje .

Super , ze podoba ci sie imię małej <3 podobno jest jakaś bajka o dziewczynie o imieniu Astrid która jest Wikingowa dziewczyna i lata na smoku:) a mi sie bardzo podoba była belgijska królowa o tym imieniu - mimo ze jej historia nie jest zbyt fajna a nawet smutna.

Juz wiesz gdzie będziesz rodziła ?
 
reklama
Nie, czekają na skurcze i podają antybiotyk na gbs.


Tez nie byłam gotowa i dalej nie jestem :(:


W Lesznie leżę

U mnie prasowalnica też wczoraj stała jeszcze nie zdążyłam wszystkiego wyprasowac


Nie, leżę i czekam :) nawet obiad dostalam
Mój gin mówił , że jak wody odejdą to w ciągu 24 h powinno być rozwiązanie. To jak długo będą czekać? I dali Ci obiad jak masz mieć cc?
 
Jaka tam dziwna, kobieta i tyle, też to mam :p

Marta i Emilka :) ładnie :) eh, to już lada moment :)

Może cisza przed burzą :p :p

Dawaj znać :) czekamy na wszelkie nowe wiadomości, dziś przy tym dniu, wszystko sie może zdarzyc :)

Wiesz, jak tak Cie czytam to przypominasz mi mnie samą sprzed dwóch lat. I chyba Twoj mąż jest do mojego nieco podobny, a jesli mam racje to szczerze współczuje bo to zła mieszanka :p To, że inni Cię w jakiś sposób podziwiają, to bardzo dobrze, to znaczy, że podstawy by polubić sama siebie masz na wyciągnięcie ręki. Nie chcę wiercić dziury w całym, ale chyba jesteś bardzo wpatrzona w męża i to jednak od jego uznania uzależniona jest Twoja samoocena. A to chyba niesłuszne, zwłaszcza że jak pisałaś zawiódł Cię kiedyś więc wydaje mi sie że warto tego uznania poszukać w sobie samej. Spójrz, że nawet używasz słów "taktyka wobec męza" ja nie chcę się czepiać, ale to w moim odczuciu świadczy o tym, jakbyś chciała cały schemat swojego postępowania podporządkować jemu. A rzecz polega na tym by być szczęśliwym ze sobą samym i spotkać się gdzieś pośrodku drogi. To, że on nie używa czasu przyszłego nie musi świadczyć o jego "przekreśleniu" was jako małżeństwa. Może świadczyć o jego braku wiary czy wątpliwościach. Praca pochłania dużą część jego czasu i zważywszy na to, że jest wtedy poza domem nie chce pewnie tego czasu spędzać żyjąc jedynie pracą. To zrozumiałe i wcale nie musi wiązać się z niczym złym. Z drugiej strony rozumiem Twoje obawy, które pewnie w powiązaniu z Twoimi kompleksami i domatorstwem są trudne do rozgryzienia. mimo wszystko oczekujecie na drugie dziecko, nie podejrzewam by uczucie sie wypaliło u twojego męża do cna. Na pewno coś się jeszcze tli, a pewnie zaś jest podszyte rozczarowaniem z ubiegłych miesięcy i zmianą jaka Was czeka jednocześnie. Spróbuj mu jednak dać kredyt zaufania, nabroił kiedyś i nic na przeszłość nie poradzisz, możesz ją jedynie zaakceptować. Wiem, że zaufanie ciężko jest odzyskac, ale skoro jeszcze jesteście razem to chyba jednak podstawa by coś zbudować. Trzymam za Was mocno kciuki i pozwalam sobie na te długie komentarze tylko dlatego, że mam wrażenie, że rozumiem Cię jak nikt inny i wiem jak sama kiedyś potrzebowałam dobrych słów choć w mojego meża byłam tak wpatrzona, że to było jak grochem o ścianę. Na szczeście skromnie powiem, że zmądrzałam :) Bolesna lekcja była, nie powiem, ale dziś żyje mi się o niebo lepiej :) czego i Tobie bardzo życzę.

Będzie dobrze, a powiedz czujesz sie już lepiej

O rajuśku, te skarpeteczki są przeboskie :)

jakbym się spodziewała córki też chyba miałabym fazę na jednorożce :) a tak przy synku to nie mam fazy :p
Masz rację,ze wwszystkim co napisałaś. Moja siostra też mi zawsze powtarzała,że nie mogę wszystkiego uzależniac od męża. Że sama w siebie muszę uwierzyć. I niby taka wpatrzona jestem,a przy takich sytuacjach mam ochotę odpuścić, nie mam siły na walkę...I w dodatku ciężko mi będzie jeśli dojdzie do tego,że spróbujemy,bo ciężko będzie mi uwierzyć po tym co usłyszałam,że on nie robi tego z jakiejś litości...
Piszesz,że widzisz podobieństwo do Was. A powiedz mi co zmieniłaś,że lepiej Ci się żyje w tym związku? Że pewnie teraz tworzyć fajną,zgraną parę?
 
Jaka tam dziwna, kobieta i tyle, też to mam :p

Marta i Emilka :) ładnie :) eh, to już lada moment :)

Może cisza przed burzą :p :p

Dawaj znać :) czekamy na wszelkie nowe wiadomości, dziś przy tym dniu, wszystko sie może zdarzyc :)

Wiesz, jak tak Cie czytam to przypominasz mi mnie samą sprzed dwóch lat. I chyba Twoj mąż jest do mojego nieco podobny, a jesli mam racje to szczerze współczuje bo to zła mieszanka :p To, że inni Cię w jakiś sposób podziwiają, to bardzo dobrze, to znaczy, że podstawy by polubić sama siebie masz na wyciągnięcie ręki. Nie chcę wiercić dziury w całym, ale chyba jesteś bardzo wpatrzona w męża i to jednak od jego uznania uzależniona jest Twoja samoocena. A to chyba niesłuszne, zwłaszcza że jak pisałaś zawiódł Cię kiedyś więc wydaje mi sie że warto tego uznania poszukać w sobie samej. Spójrz, że nawet używasz słów "taktyka wobec męza" ja nie chcę się czepiać, ale to w moim odczuciu świadczy o tym, jakbyś chciała cały schemat swojego postępowania podporządkować jemu. A rzecz polega na tym by być szczęśliwym ze sobą samym i spotkać się gdzieś pośrodku drogi. To, że on nie używa czasu przyszłego nie musi świadczyć o jego "przekreśleniu" was jako małżeństwa. Może świadczyć o jego braku wiary czy wątpliwościach. Praca pochłania dużą część jego czasu i zważywszy na to, że jest wtedy poza domem nie chce pewnie tego czasu spędzać żyjąc jedynie pracą. To zrozumiałe i wcale nie musi wiązać się z niczym złym. Z drugiej strony rozumiem Twoje obawy, które pewnie w powiązaniu z Twoimi kompleksami i domatorstwem są trudne do rozgryzienia. mimo wszystko oczekujecie na drugie dziecko, nie podejrzewam by uczucie sie wypaliło u twojego męża do cna. Na pewno coś się jeszcze tli, a pewnie zaś jest podszyte rozczarowaniem z ubiegłych miesięcy i zmianą jaka Was czeka jednocześnie. Spróbuj mu jednak dać kredyt zaufania, nabroił kiedyś i nic na przeszłość nie poradzisz, możesz ją jedynie zaakceptować. Wiem, że zaufanie ciężko jest odzyskac, ale skoro jeszcze jesteście razem to chyba jednak podstawa by coś zbudować. Trzymam za Was mocno kciuki i pozwalam sobie na te długie komentarze tylko dlatego, że mam wrażenie, że rozumiem Cię jak nikt inny i wiem jak sama kiedyś potrzebowałam dobrych słów choć w mojego meża byłam tak wpatrzona, że to było jak grochem o ścianę. Na szczeście skromnie powiem, że zmądrzałam :) Bolesna lekcja była, nie powiem, ale dziś żyje mi się o niebo lepiej :) czego i Tobie bardzo życzę.

Będzie dobrze, a powiedz czujesz sie już lepiej

O rajuśku, te skarpeteczki są przeboskie :)

jakbym się spodziewała córki też chyba miałabym fazę na jednorożce :) a tak przy synku to nie mam fazy :p
Hyhyhy.. kurde, moze faktycznie cisza przed burza.. bo nawet skurczy dzis nie mialam przy sprzataniu.. [emoji23] czuje sie jakbym w ciazy nie byla,gdyby nie brzuch i ruchy malej [emoji23] nic mnie nie boli.. moze troche ćmi jak na okres.. :p
Dobrze ze nie jestem sama z tym lękiem :D
 
reklama
@Ewka34 twoja teściowa jest dziwna, po raz kolejny to piszę[emoji16] Myślałam, że już coś uległo zmianie[emoji4] widocznie taki typ...Masz wspaniałą rodzinkę i to się liczy[emoji16]
Tesciowa to nie rodzina :D hyhyhy wiem ze jest dziwna dlatego jestem juz tym zmeczona i wole jak jest teraz.. nie odzywa sie i spoookooo.. byleby juz nie trzaskala, bo wdrygam sie za kazdym razem.. ;)
A rodzinke mam super ❤ tą co tworzymy z mezem,ale i moja rodzina jest rodzina dla meza,jesli wiesz o co mi chodzi ;)
 
Do góry