Poszłam tylko na plac zabaw, a tu tyle stron do nadrobienia... no nie chce mi się
Jedna, ja wiem, dwunastolatka? pięknie zaczęła wakacje. Ku przestrodze, tak się kończy dziecięcy popis: dziewczynka spadłą z huśtawki, takiej dla najmniejszych dzieci. Upadła na tyle niefortunnie, że na plecy i przygięło jej kark, nie połamała się ani nic, ale wystraszona wstała z ziemi i zaraz w ryk, bo ją kark boli, że nie może oddychać (to szok) i położyła się na ławce. Koleżanki zadzwonił po mamę, a ta po pogotowie, które kilkanaście minut później dziecko zabrało.
Mój natomiast kontakt z ojcem ma bo mojego 2 męża poznałam jak syn miał 5 lat i powiem co ze nie ma dobrego wpływu na syna.Gada mu głupoty kupuje co syn chce a później że ja mu nic nie kupuje normalnie szlak mnie trafia ....ja kupuje to co potrzeba a nie żeby pokazać że kupiłam ale ten "Piotruś Pan" tego nie kuma -wieczny dzieciak z niego.Na samym początku mój syn był bardzo zzyty z moim 2 mężem bo jego tatuś się wypial na niego i powiem Wam że to był super czas no ale nie stety później sobie tatuś przypomniał zaczął go zabierać na 1 .2 dni na weekend i macic mu w głowie jak urodziłam córkę to do tej pory mu mówi że to nie jest jego siostra a mój nie ma prawa go wychowywać i nie musi go słuchać no ręce opadaja (rozmawiałam z nim o tym ale zero do głowy)teraz jak jestem w ciąży to mu mówił że już miejsca dla niego u nas w domu nie ma i syn mi to powiedział kiedyś w złości porozmawialam z synem wytlumaczylam co i jak i żeby ojca słów nie powtarzał bo nas tym rani nigdy mu nikt nic nie powiedział złego żeby takie rzeczy mówił. Oj ciężko jest nie raz ale cóż nie zabronie mu kontaktów bo to jego ojciec były sytuację że nie młody do ojca nie chciał pojechać to go nie zmuszalam to ojciec mu SMS pisał że jest taki i owaki i że ma sobie z mamusia siedzieć i że już mu nic nie kupi no czysty cyrk ale nigdy się nie zastanawil dlaczego syn nie chce jeździć.później porozmawialam z nim to się ogarnął ale łatwo nie jest bo jak tylko dynamicznie do niego pojedzie to wraca nastawiony anty do mnie i męża i ciężko z nim wtedy gadać ale cóż życie .....
A nie myślałaś o tym aby ograniczyć mu kontakty poprzez konieczność obecności osoby trzeciej? Ew. o ograniczenie mu władzy rodzicielskiej? Bo ja sobie nie wyobrażam takiej sytuacji, że mi były facet podważa mój autorytet u dziecka. Ja bym złożyła sprawę do sądu. Bo teraz dziecko ma 5 lat, ale im dłużej tak będzie, tym trudniej syn będzie radził sobie emocjonalnie z sytuacją, a to może nieciekawie się skończyć. Mój brat tak miał, bo był mąż mojej matki kłamał dziecku, złote góry obiecywał, pijany dzwonił i Michał, po każdorazowym telefonie ojca na tydzień dostawał przysłowiowego pier...lca.
I ja mam troje rodzeństwa, tylko jeden mój brat jest z tego samego ojca, ale drugi brat i siostra (z innych związków matki) to też moje rodzeństwo, rodzone, także nie pozwól żeby ci ten człowiek tak mataczył w życiu Twoim i Twojego dziecka.
I tak czytam taki któryś post z kolei, nie tylko na forum, moja przyjaciółka z facetem gehennę przechodziła i jak ja się cieszę, że nie mam kontaktów z ojcem mojego starszego syna, że ojciec go nigdy na oczy nie widział, że ma go totalnie w dupie. On jednego grosza alimentów na dziecko nie zapłacił, ba, zostawiając mnie w ciąży, tuż przed ślubem, kazał dziecko oddać do adopcji... Szczęście w nieszczęściu, bo dziecko nigdy nie było buntowane przeciwko mnie, a z moim obecnym facetem zna się od 4 roku życia, od samego początku są po imieniu, ale traktuje go jak ojca
Ja już drugi poród na Szopena. Może oddział wygląda jak za czasów PRL, ale mają super specjalistów. OIOM noworodkowy i III stopień referencyjności. Z synem po porodzie leżałam półtora tygodnia. On przez pierwsze trzy doby problemy, reszta ja miałam problemy. Więc przerobiłam każdą zmianę położnych i lekarzy. Wiadomo było kilka osób do których sympatią nie zapałasz. Ale większość położnych i lekarzy super. Sama dwie wspominam bardzo ciepło , bo mnie i depresja poporodowa łapała to przychodziły porozmawiać , zapytać co się dzieje itp. a miałam wtedy 21 lat. I nikt nie traktował mnie jak gówniary która 'dala dupy'. Pan Naonatolog dr Gdula też świetny fachowiec, też jak z synem miałam problemy to pierwszy mnie uspokajał i tłumaczył wszystko. Także polecam.
Kurczę, jak to jest że ten biednie wyglądające szpitale często mają lepszą opiekę niż te nowoczesne? Moi synowie leżeli w Klinice Chir. Dziecięcej we Wrocławiu, na Skłodowskiej-Curie. Podobno szpital jest po remoncie, ale jak ja go pamiętam to bida z nędzą, okna się nie domykają, na sznurki, sprzęt widać, że stary, ale personel? Anioły nie ludzie, lekarze, pielęgniarki. Wiadomo jedna czy dwie czarne owce wszędzie się zdarzą, ale nie zapomnę do końca życia jak szanowany profesor z wystraszonym dzieckiem po schodach szedł na blok operacyjny i trzymał je za rączkę i rozmawiał, tłumaczył, z taką cierpliwością i ciepłem w oczach.