reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe Mamy 2018

Wisełka... moje pierwsze kolonie w życiu[emoji23] teraz pewnie tak się tyle zmieniło, że nie poznałabym miasta[emoji4]
Wisełka to moje pierwsze wakacje z rodzicami, pierwsza wakacyjna praca, pierwsze pocałunki, pierwsze otrzymane od chłopaka kwiaty i pierwszy adorator bez szans... ;) ja i mój tam się poznaliśmy. Znamy większość miejscowych osób i z każdym kątem mamy wspólne wspomnienia. A co do zmian to układ wioseczki niezmienny tylko elewacje budynków inne. No i domów więcej.
 
reklama
Ale to tak serio mocno bardzo ,az sie wygielam.. co to moze byc?
Hmm nie wiem... mnie kłuje, ale rzadko. I szczerze nawet nigdy się nie zastanawiam, bo nie chcę sobie niczego wkręcić[emoji11]
Wisełka to moje pierwsze wakacje z rodzicami, pierwsza wakacyjna praca, pierwsze pocałunki, pierwsze otrzymane od chłopaka kwiaty i pierwszy adorator bez szans... ;) ja i mój tam się poznaliśmy. Znamy większość miejscowych osób i z każdym kątem mamy wspólne wspomnienia. A co do zmian to układ wioseczki niezmienny tylko elewacje budynków inne. No i domów więcej.
Już nie chciałam pisać...u mnie to były pierwsze kolonie, z których bałam się wrócić[emoji23] Miałam "fajne" towarzystwo i uciekaliśmy z ośrodka [emoji23] Myślałam, że rodzice później mnie nigdzie już nigdy nie puszczą, ale udało się zwiedzić trochę Pomorza
 
Dzięki dziewczyny. Też uważam że jak ktoś zakłada swoją rodzinę to ona powinna być na 1 miejscu...
Mój mąż i jego siostra nie mieli kontaktu przez lata choć wiedzieli o swoim istnieniu. Właściwie poznali się na nowo rok temu. Ona miała ciężkie dzieciństwo podobnie jak mój zresztą. Do tego parę miesięcy temu rozstala się z chłopakiem i chyba poczuła się samotna A mój chciał jej tatkowac i kumplowac jednocześnie. Dziewczyna niestety zawaliła szkole choć wszyscy jej pomagali. Największy żal mam do tego że w tym wszystkim ja chciałam ja wpuścić do naszego domu i jakby pokazać jak rodzina powinna wyglądać A oni woleli sami-oni we dwoje A ja z dziećmi. Sytuacja przybrała na sile bo dziewczyna przeprowadzila się do miejscowości obok (Tylko dla brata, poza nim nie zna tu nikogo i przywedrowala sama na stancje, do szkoły nie chodzi). Głównie to wszystko powodowało u nas serie konfliktów, już hasła rozwodowe padały .
Ale dzis mój w domu jednak został bo się poklocili... chciałabym żeby ta sytuacja się jakoś naprostowala, chociaż i tak jest lepiej znacznie niż bylo.

Kurczę nie wiedzialam że w Międzyzdrojach można rodzić. Myślałam że w okolicach to kamień pomorski.

Dziewczyny, a te z Was co mają dzieciaki dupką do dołu gdzie czujecie ruchy?? Ja głównie pod zebrami. Trochę z boku. Za to tak niziutko praktycznie wcale. I w tej ciąży nie czuje czkawki dziecka. Wszystkie czujecie?

Masz trochę kiepska sytuację ale niestety nie mogę zebrać myśli żeby coś ci doradzić, jak kolwiek się wypowiedzieć. Dzisiaj mój , twardy facet po prostu rozpłakał się przy rozmowie przez telefon. A skoro facet płacze to serce pęka .. bo nie płacze bez powodu .. mamy trochę problemów ze strony jego brata, ojca i kuzynów. A najgorsze , że nie mam jak mu pomóc. Gdyby był na miejscu, po prostu bym go przytuliła.. mam nadzieję , że u Ciebie wszystko się wyjaśni a facet w końcu rozróżni siostra - żona, dzieci i dom. Może trochę się pogubił i musisz pomóc mu zrozumieć..

Ja też czuje ruchy pod rzebrami, po środku i po bokach a jest główka w dół. Więc moja mnie kopię nóżkami a ciebie bije rączkami :)
Czkawkę czuje od jakiegoś tygodnia. Kilka razy dziennie :)
 
Dzięki dziewczyny. Też uważam że jak ktoś zakłada swoją rodzinę to ona powinna być na 1 miejscu...
Mój mąż i jego siostra nie mieli kontaktu przez lata choć wiedzieli o swoim istnieniu. Właściwie poznali się na nowo rok temu. Ona miała ciężkie dzieciństwo podobnie jak mój zresztą. Do tego parę miesięcy temu rozstala się z chłopakiem i chyba poczuła się samotna A mój chciał jej tatkowac i kumplowac jednocześnie. Dziewczyna niestety zawaliła szkole choć wszyscy jej pomagali. Największy żal mam do tego że w tym wszystkim ja chciałam ja wpuścić do naszego domu i jakby pokazać jak rodzina powinna wyglądać A oni woleli sami-oni we dwoje A ja z dziećmi. Sytuacja przybrała na sile bo dziewczyna przeprowadzila się do miejscowości obok (Tylko dla brata, poza nim nie zna tu nikogo i przywedrowala sama na stancje, do szkoły nie chodzi). Głównie to wszystko powodowało u nas serie konfliktów, już hasła rozwodowe padały .
Ale dzis mój w domu jednak został bo się poklocili... chciałabym żeby ta sytuacja się jakoś naprostowala, chociaż i tak jest lepiej znacznie niż bylo.
To rzeczywiście dość skomplikowana sytuacja :/ Trudno coś doradzić tak naprawdę... Pozostaje mi chyba tylko życzyć dużo siły, żeby przetrwać to najgorsze i liczyć na to, ze będzie lepiej, chociaż wiem ze w trakcie ciazy hormony robia swoje. Tym bardziej jak brakuje tego oparcia wśród najbliższych :(
 
Ale to tak serio mocno bardzo ,az sie wygielam.. co to moze byc?

Wkleje Ci taki tekst żeby już nie pisać swoimi słowami :)
Kłucie w pochwie w ciąży około 37-40 tygodnia jej trwania nie powinno być dla kobiety powodem do niepokoju. Szyjka macicy oraz pochwa muszą przygotować się na poród, rozciągają się i obkurczają. Rozwarcie zwiększa się u niektórych stopniowo i bardzo powoli, u innych pojawia się bardzo szybko i dopiero tuż przed porodem. Dno macicy odczuwalnie się obniża, czemu często towarzyszą dodatkowe skurcze. W związku z obniżeniem dna macicy, główka płodu się obniża i kieruje w stronę ujścia kanału szyjki macicy.

Mysle , że nawet czasem te mocne ukłucia są normalne. Chyba , że by się powtarzały regularnie
 
Co innego robic na swoim, a co innego 'komuś' tak naprawdę na wynajmowanym. Znam to, jak wynajmowałem mieszkanie z koleżankami to nic nie zmieniałyśmy. Ściany były wszędzie białe i tak zostało. I dobrze, bo to później tylko problem, żeby znow oddać mieszkanie w tym białym, tym bardziej ze nie planowałyśmy tam dłuższego pobytu, tylko rok :) a co do koloru w sypialni to nie wiem czy fiołkowy nie jest bardziej babski, Przynajmiej to tak chyba wyszło :D plus fototapeta w odcieniach różu [emoji23] ale mi się podoba :D

Powiem Ci , że pokoik małej to z początku miała być tylko nasza sypialnia bo małej jeszcze w brzuszku nie było jak malowaliśmy mieszkanie :) wymyśliłam sobie różowe ściany , czego teraz bym nie zrobiła :D i mój się zgodził :D nie lubi różowego ale chciał , żebym była zadowolona :) a skoro ja wybrałam róż w sypialni to on zieleń w kuchni :D na to ja błękit w łazience . Ale kuchnia i łazienka to tylko dodatki w tych kolorach nie ściany :D

Nam trochę mózgu brakło żeby kłaść panele, płytki, równać j malować sciany, robić balkon. W czyims mieszkaniu. Jak teraz o tym pomyśle to zostaje popoukac się w głowę.. ale już czasu nie cofniemy. Teraz trzeba się meblować i wprowadzać. Bo jak by nie patrzeć nie dość że włożyliśmy w cudze to jeszcze cudze utrzymujemy od września , nie mieszkając w nim....
Musimy jak najszybciej ogarnąć się finansowo i kupić to mieszkanie. Na kilka pierwszych lat nam starczy. Pozniej będziemy mogli pomyśleć o sprzedaniu, dołożeniu i kupieniu większego. Ale to już dalekie plany.
 
reklama
Dziewczyny ile naprodukowałyście [emoji33]
Dzisiaj bardzo leniwa niedziela:) zazdroszczę Wam wyjazdów, my już chyba nigdzie nie pojedziemy, nie będziemy ryzykować. Mieliśmy plan jechać
do Krynicy Morskiej, tam mój tata prowadzi ośrodek ale chyba za duże ryzyko z moja szyjka. Co do tygodni to dziewczyny nie patrzcie na aplikacje bo one zawsze zawyżają do rozpoczętych tygodni, przy np. Moich 32+4 oczywiście pokazuje 33 tydzień ale dla szpitala to cały czas 32. Dlatego tez żeby nie było zdziwienia ze na aplikacji ciąża donoszona 37 tydzień a my dalej w 36 i wcześniak [emoji3]
 
Do góry