G
gosc12
Gość
No właśnie. I mój tak żyje całymi tygodniami.. je byle co, byle by dużo nie wydać. Od 6 do 18 na budowie. Słońce, deszcz, śnieg. Nie ma różnicy. Niedziela wolna i włącza się tęsknota. Że by się chciało zjeść obiad z rodziną.. zjeżdża z wypłata. Która rozchodzi się w kilka dni. I znowu nic nie odłożone bo za dużo na głowie. Wyjezdza spowrotem po 3/4 dniach znowu na kilka tygodni, żeby było na rachunki na przyszły miesiąc i tak jedno i to samo w kółko... Zero życia, zero rodziny.. smutne takie coś ..Dokładnie, przeliczać mogą tylko Ci co pracują za granica, a mieszkają w Polsce. Taka sytuacja jest najkorzystniejsza, ale nie każdy może sobie na coś takiego pozwolić. Druga sprawa można pracować i 'zyc' za granica, zjeżdżać do PL i przywozić prawie cała zarobiona kasę, ale taka osoba w zasadzie nie ma życia, tylko robota dom (sorry jakiś tani pokój), wydawać tylko tyle co na najpotrzebniejsze artykuly spożywcze. Ale to nie jest życie dla tej osoby, wymaga sporo poświęceń i wyrzeczeń.