Byłam bliska wyprowadzenia się właśnie ze swojego pokoju !
Sciagalam narzutę z łóżka , odgarnelam pościel żeby znaleźć piżamę i coś czarnego mi mignelo, więc przesunęłam kołdrę dalej a tam.. pająk !!! Taki mały, a tak szybko chodził
i już mi się płakać zachciało , bo co ja zrobię ? Przycisnelam kołdrę z nadzieją , że tam jest i go zgniotę. Za chwilę zrzuciłam delikatnie kołdrę na podłogę i patrzę czy gdzieś jest, ale go nie było ani na pościeli, ani na łóżku
więc już odpinalam telefon, zebrałam picie, talerz z kanapkami i idę do mamy do pokoju , niech sobie śpi u mnie
Wracam wyłączyc telewizor a tu czarna kulka się kręci po prześcieradle.. zgniotlam go pilotem i odetchnęłam z ulgą
ale i tak wszystko mnie swędzi i pewnie nie usnę za szybko... Nie wiem jak ja wcześniej pozwalałam na trzymanie pająków przez K u niego w akwariach.. ble ble..
Takiego sama mu kupiłam na urodziny..
Zobacz załącznik 861570