@luska1979 co do tego że lekarz nie mogł dojrzeć przezierności, to kwestia że maluch nie chciał przygiąć głowki, cały czas albo się prostował, albo robił (chyba już go zapiszę na gimnastykę[emoji6] będzie z siostra ćwiczył)
MamaT moja babcia opowiadała że u niej moja ciocia z moim Tatą jak się dowiedzieli że babcia jest w ciąży też się kłócić o to czy będzie chłopak czy dziewczyna.... babcia ich pogodziła i urodziła Bliźniaki[emoji13][emoji13][emoji13] może gdzieś Ci się drugie schowało[emoji13][emoji13][emoji13]
A tak na serio to tyle nas tu a żadnych bliźniąt niema....hmmm...
W temacie porodów, to będę wściekła jak coś w przebiegu ciąży spowoduje że będę musiała mieć planową CC.
Ja się zdecydowanie szykuję na SN w domu narodzin i tak ma być[emoji16] Oczywiście nie jestem świruską i w życiu nie naraziłabym ani siebie ani dziecka gdyby były wskazania to nawet siekierą dałabym się ciąć!! Ale nie zmienia to faktu że bym była zła na samą sytuację!!! Przy porodzie był moment jak spadło małej tętno do 35 że rozważali cesarkę gdyby doszło jeszcze raz do spadku, mimo strachu i innego planu zgodziłam się na ewentualne cięcie... na szczescie się udało bez!
Mnie bardzo kręci fenomen naturalnego porodu... boli jak cholera ale wg mnie warto!!! Pamiętam jakiego powera dało mi jak położna dotknęła moją ręką do wychodzącej czuprynki!!! Jak byłam z siorką przy jej to jak zobaczyłam że łepek pomału się wyłania to miedzy skurczami złapałam jej rękę i nakierowałam na czubeczek główki!!! Moja siostra też wspomina ten moment jako bardzo motywujący że kilka razy podziękowała mi za to
@ikulka jak bardzo ja Ci współczuję tych krwawień!!! Ja bym chyba oszalała ze strachu(ale jakaś taka panikara się zrobiłam[emoji6])
MamaT moja babcia opowiadała że u niej moja ciocia z moim Tatą jak się dowiedzieli że babcia jest w ciąży też się kłócić o to czy będzie chłopak czy dziewczyna.... babcia ich pogodziła i urodziła Bliźniaki[emoji13][emoji13][emoji13] może gdzieś Ci się drugie schowało[emoji13][emoji13][emoji13]
A tak na serio to tyle nas tu a żadnych bliźniąt niema....hmmm...
W temacie porodów, to będę wściekła jak coś w przebiegu ciąży spowoduje że będę musiała mieć planową CC.
Ja się zdecydowanie szykuję na SN w domu narodzin i tak ma być[emoji16] Oczywiście nie jestem świruską i w życiu nie naraziłabym ani siebie ani dziecka gdyby były wskazania to nawet siekierą dałabym się ciąć!! Ale nie zmienia to faktu że bym była zła na samą sytuację!!! Przy porodzie był moment jak spadło małej tętno do 35 że rozważali cesarkę gdyby doszło jeszcze raz do spadku, mimo strachu i innego planu zgodziłam się na ewentualne cięcie... na szczescie się udało bez!
Mnie bardzo kręci fenomen naturalnego porodu... boli jak cholera ale wg mnie warto!!! Pamiętam jakiego powera dało mi jak położna dotknęła moją ręką do wychodzącej czuprynki!!! Jak byłam z siorką przy jej to jak zobaczyłam że łepek pomału się wyłania to miedzy skurczami złapałam jej rękę i nakierowałam na czubeczek główki!!! Moja siostra też wspomina ten moment jako bardzo motywujący że kilka razy podziękowała mi za to
@ikulka jak bardzo ja Ci współczuję tych krwawień!!! Ja bym chyba oszalała ze strachu(ale jakaś taka panikara się zrobiłam[emoji6])