Nie chce wywołać "burzy" i poruszać zakazanego tematu, ale muszę się Wam pożalić!
Przyjeliśmy dziś z mężem księdza po kolędzie.
Od samego początku zapytał wprost czy mamy opłatę na kościół.. (Nie mieliśmy)
Potem pod nos, pokazując palcem konkretną stronę dał nam biuletyn o parafii mówiąc: Tu jest numer KRS, proszę wpłacać 1% swojego podatku dla naszej parafii.
A potem powiedział żebyśmy na głos przeczytali jakiś tam punkt 3 w którym było: należy angażować się w życie parafii, aktywnie brać udział w stowarzyszeniach funkcjonujących przy kościele i regularnie wspierać nas charytatywnie.
Masakra! I to był proboszcz!
Nie należymy do przykładowych parafian. Nie chodzimy do kościoła, mamy swoje rozmyślania na temat tej instytucji. No i ten ksiądz nie zachęca do zmiany..